Data: 2003-10-25 15:30:08
Temat: Re: jak spędzić ostatni dzień w życiu ?
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wynij>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisała:
> hm, myślałam, że jak ktoś ma często stycznośc z takimi deklaracjami
> to właśnie mnie emocjonalnie na nie reaguje
> :))
No widzisz, ja jakaś odwrotna jestem ;)
Po prostu najczesciej widzialam/slyszalam więcej patosu, wyolbrzymien i
wyobrazen smierci niz rzeczywistej tresci. "Śmierci", do ktorej uklada sie
lepszym profilem na lozku, rozrzuca malowniczo wlosy i siega po komorke by
poinformowac chlopaka/rodzicow ze wlasnie lyknelo sie dwie tabletki.
Drazni mnie to, poniewaz naprawde powazny, bolesny i ciezki temat jest
potraktowany jako kolejna manipulacyjka. W domu, gdzie mieszkam od
dziecinstwa trzy osoby probowaly tej drogi, z tego dwie naprawde chcialy
odejsc, a jednej sie udalo (za drugim razem). Dobrze tez pamietam praktyki w
jednym z domow pomocy spol. dla obłożnie chorych, gdzie wegetowaly dwie
osoby po nieudanym samobojstwie - obie dosc mlode, obie bez mozliwosci ruchu
wiecej niz glową, obie myte, karmione i przewijane przez obcych ludzi. Nie
jestem pewna czy tego wlasnie pragnałby 17latek piszacy, ze zna sposob
"skuteczny i pewny".
To sa wielkie dramaty, za duze by robic z tego teatrzyk.
> (chociaż może byłoby lepiej, gdybym rzadziej tu bywała, hihi)
A wiecej gdzie? :)
Joanna
3557998
|