« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2007-11-20 18:40:58
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Panslavista napisał(a):
> "Ikselka" <i...@p...onet.pl> wrote in message
>>Nie ubywa ani nie przybywa, lecz powiększa się jej ciśnienie (objętość
>>nie może, bo ogranicza ją blacha), bo jest ogrzewana. Czyli puszka traci
>>w pewnym momencie szczelność. W tym momencie, jeśli zawartość ma temp.
>>wrzenia, następuje dodatkowo (na skutek nieszczelności puszki, czyli
>>pojawienia się warunków do zwiększenia objętości) uwolnienie się
>>pęcherzyków gazu - pary wodnej, w sposób ilościowo i czasowo dość nagły
>
> ;-)
>
>>No i - dalej wiadomo. Mieszanina pary wodnej i cieczy sobie ekstra
>>wybucha :-)
>>Tak by to mniej więcej wyglądało.
>
>
> Zawartość ląduje na suficie i zastyga w plamę niezwykle trudną do usunięcia
> (u znajomych).
> Na dodatek łosiakowi myli się kajmak z przypalonym mlekiem zgęszczonym.
> Laktozy jest zbyt mało, aby stworzyła kajmak. Właściwą strukturę kajmaku
> osiąga nie tylko poprzez wygrzewamie masy ale i mieszanie.
Z dodatkiem cukru - aby był smak karmelu :-)
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2007-11-20 18:52:55
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?
"Ikselka" <i...@p...onet.pl> wrote in message
news:fhva6c$pdc$4@nemesis.news.tpi.pl...
> Panslavista napisał(a):
> > "Ikselka" <i...@p...onet.pl> wrote in message
>
> >>Nie ubywa ani nie przybywa, lecz powiększa się jej ciśnienie (objętość
> >>nie może, bo ogranicza ją blacha), bo jest ogrzewana. Czyli puszka traci
> >>w pewnym momencie szczelność. W tym momencie, jeśli zawartość ma temp.
> >>wrzenia, następuje dodatkowo (na skutek nieszczelności puszki, czyli
> >>pojawienia się warunków do zwiększenia objętości) uwolnienie się
> >>pęcherzyków gazu - pary wodnej, w sposób ilościowo i czasowo dość nagły
> >
> > ;-)
> >
> >>No i - dalej wiadomo. Mieszanina pary wodnej i cieczy sobie ekstra
> >>wybucha :-)
> >>Tak by to mniej więcej wyglądało.
> >
> >
> > Zawartość ląduje na suficie i zastyga w plamę niezwykle trudną do
usunięcia
> > (u znajomych).
> > Na dodatek łosiakowi myli się kajmak z przypalonym mlekiem zgęszczonym.
> > Laktozy jest zbyt mało, aby stworzyła kajmak. Właściwą strukturę kajmaku
> > osiąga nie tylko poprzez wygrzewamie masy ale i mieszanie.
>
> Z dodatkiem cukru - aby był smak karmelu :-)
No tak, łosie nie kumate...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2007-11-20 18:58:52
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Użytkownik <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:07735bde-4de9-4b40-832d-998ff1ff310a@c30g2000hs
a.googlegroups.com...
> wiem ze temat byl w archiwum nie raz nie dwa i nie trzy, ale czytajac
> archiwum przez godzine nie udalo mi sie jednoznacznie znalezc
> odpowiedzi na pytanie - czy mleko ma byc gotowane w zamknietej puszce?
> - z tego co widze duzo osob ma doswiadczenia z wybuchajaca puszka,
> wiec wolal bym tego uniknac ;) jak mozna to ugotowac bez zadnego
> ryzyka? :) zrobic mala dziurke w puszce i w takiej postaci gotowac? a
> moze przelac do garnka i po prostu zagotowac?
A wsadź pod wodę. Jak się cała woda wygotuje, to na sucho strzeli, jak
jajka, ale przez tyle lat nawet mi nie wybrzuszyło żadnej...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2007-11-20 19:00:43
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhug76$f9a$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ktokolwiek przytomny (i zna podstawy fizyki), nie odważy się
> ogrzewać(gotować!!!) cieczy w zamkniętym naczyniu.
> To jest sprawa bezdyskusyjna.
> Już dawno wymyślono zawór bezpieczeństwa - do zastosowań w ciepłownictwie,
> szybkowarach itp. Nie wiem, czemu tak uparcie ludzie szukają nowych okazji
> do narażania się na znane zagrożenia.
Hm... puszka z zaworem bezpieczeństwa... muszę poszukać po sklepach...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2007-11-20 19:10:16
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?bazyli4 napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fhug76$f9a$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
>> Ktokolwiek przytomny (i zna podstawy fizyki), nie odważy się
>> ogrzewać(gotować!!!) cieczy w zamkniętym naczyniu.
>> To jest sprawa bezdyskusyjna.
>> Już dawno wymyślono zawór bezpieczeństwa - do zastosowań w
>> ciepłownictwie, szybkowarach itp. Nie wiem, czemu tak uparcie ludzie
>> szukają nowych okazji do narażania się na znane zagrożenia.
>
>
>
> Hm... puszka z zaworem bezpieczeństwa... muszę poszukać po sklepach...
>
> Pzdr
> Paweł
>
>
>
:-D
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2007-11-20 19:49:54
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhv9n3$nkb$5@nemesis.news.tpi.pl...
> Ikselka napisał(a):
>
>> A rozszerzalność cieplna tej cieczy ma jakieś znaczenie? A wzrost
>> ciśnienia w związku z niemożnością powiększenia objętości
>
> Uściślę: puszka to uniemożliwia skutecznie..
A widzisz... Tu też wracamy do podstaw.
Jeśli rozszerzalność cieplna puszki i jej zawartości są takie same, to
puszka po podgrzaniu ulegnie przekształceniu jednokładnemu, i ciśnienie
wewnątrz się nie zmieni. A ponieważ współczynnik rozszerzalności cieplnej
blachy jest nawet nieco większy niż skondensowanego mleka, powstanie
niewielkie podciśnienie, skompensowane elastycznością blachy.
Przy okazji: przykład z propanem-butanem jest demagogiczny. Jeśli będziesz
taką butlę ogrzewać na łaźni z ciekłego propanu-butanu, butli nic się nie
stanie. Chodzi o to, że temperatura wrzenia propanu-butanu w warunkach
normalnych jest dużo niższa niż wody.
T. D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2007-11-20 20:36:39
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhv9a1$nkb$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Tomasz Dryjanski napisał(a):
>> I tak, nadal się upieram, że woda w szczelnie zamkniętym naczyniu, o
>> temperaturze poniżej punktu wrzenia, będzie spokojnie stała. Nie może jej
>> stale ubywać, bo co by się z nią działo?
>
> Nie ubywa ani nie przybywa, lecz powiększa się jej ciśnienie (objętość nie
> może, bo ogranicza ją blacha), bo jest ogrzewana. Czyli puszka traci w
> pewnym momencie szczelność. W tym momencie, jeśli zawartość ma temp.
> wrzenia, następuje dodatkowo (na skutek nieszczelności puszki, czyli
> pojawienia się warunków do zwiększenia objętości) uwolnienie się
> pęcherzyków gazu - pary wodnej, w sposób ilościowo i czasowo dość nagły
> ;-)
> No i - dalej wiadomo. Mieszanina pary wodnej i cieczy sobie ekstra wybucha
> :-)
> Tak by to mniej więcej wyglądało.
Usystematyzujmy.
Przede wszystkim, temperatura wody w garnku, nie licząc lokalnych przegrzań
tuż przy dnie, nie jest w stanie przekroczyć temperatury 100 st. C. To samo
dotyczy oczywiście powierzchni ogrzewanej puszki. Temperatura wrzenia
zawartości puszki, będąca roztworem cukrów i innych substancji, jest przy
tym samym ciśnieniu wyższa niż temperatura wrzenia wody. Mamy wobec tego
taką sytuację, w której temperatura wnętrza puszki nie dochodzi do punktu
wrzenia.
W takiej sytuacji ustala się równowaga, wynikająca z prężności pary przy tej
temperaturze, i może trwać dowolnie długo. Podobnie np. szczelnie zamknięta
butelka z wodą, mimo że jest ogrzewana np. przez promienie słoneczne, może
stać długo i nie eksplodować.
Poruszyłaś kwestię przepływu energii. Wygląda on tak: dopóki temperatura
puszki jest niższa od temperatury otaczającej wody, energia przepływa do
wnętrza puszki i ogrzewa ją. Po zrównaniu temperatur następuje stan
równowagi termodynamicznej. Gdyby z jakiegoś powodu wnętrze puszki ogrzało
się do temperatury wrzenia zawartości, energia z wnętrza puszki - jako ciała
cieplejszego - przepłynęłaby do otaczającej wody, zwiększając nieznacznie
intensywność wrzenia, a puszka uległaby ochłodzeniu.
Może EOT?
T. D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2007-11-20 20:46:02
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Tomasz Dryjanski napisał(a):
> A ponieważ współczynnik rozszerzalności cieplnej
> blachy jest nawet nieco większy niż skondensowanego mleka, powstanie
> niewielkie podciśnienie, skompensowane elastycznością blachy.
Z tym to już chyba trochę przesadziłeś :-)
No i (może przykład niezbyt dobry, ale obrazowy) np. w termometrze z
rurką wypełnioną zabarwionym roztworem spirytusu, ciecz rozszerzając się
wypełnia rurkę, a na koniec, gdy temperatura zbyt wzrośnie, może
nastąpić eksplozja na skutek zbyt dużego ciśnienia cieczy.
Powszechnie wiadomo, że nie wolno ogrzewać płynów w zamkniętych
naczyniach, nawet metalowych, bo grozi to wybuchem - są to podstawowe
zasady BHP w każdej gorzelni, innej fabryce czy kotłowni choćby :-D
Wydaje mi się, że sprawa puszki z mlekiem jest zbyt oczywista, aby ją
dalej dyskutować, niezależnie od słuszności czy niesłuszności
wszystkiego, co piszę, i jeśli komuś akurat nie wybuchło, to niech się
cieszy i nie liczy na stałość tego zjawiska, bo wystarczy, aby użyto do
produkcji puszek blachy o niższych parametrach... itd, itd, itd.
:-)
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2007-11-20 21:28:21
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhvhh2$j3i$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Tomasz Dryjanski napisał(a):
>> A ponieważ współczynnik rozszerzalności cieplnej
>> blachy jest nawet nieco większy niż skondensowanego mleka, powstanie
>> niewielkie podciśnienie, skompensowane elastycznością blachy.
>
> Z tym to już chyba trochę przesadziłeś :-)
>
> No i (może przykład niezbyt dobry, ale obrazowy) np. w termometrze z rurką
> wypełnioną zabarwionym roztworem spirytusu, ciecz rozszerzając się
> wypełnia rurkę, a na koniec, gdy temperatura zbyt wzrośnie, może nastąpić
> eksplozja na skutek zbyt dużego ciśnienia cieczy.
O tyle niedobry, że różnica współczynników rozszerzalności jest podstawą
działania termometru. Tzn. możnaby tak dobrać materiały, żeby rozszerzalność
cieczy i "szkła" była taka sama. Tylko termometr nie bardzo by wtedy
działał.
> Powszechnie wiadomo, że nie wolno ogrzewać płynów w zamkniętych
> naczyniach, nawet metalowych, bo grozi to wybuchem - są to podstawowe
> zasady BHP w każdej gorzelni, innej fabryce czy kotłowni choćby :-D
Trudno mi to uznać za bezwzględną zasadę... Na przykład wyjęcie butelki coli
z lodówki i pozostawienie jej w temperaturze pokojowej to też ogrzewanie
płynu w zamkniętym naczyniu. Jak zawsze należy zachować zdrowy rozsądek, i
przede wszystkim rozumieć istotę zjawisk.
> Wydaje mi się, że sprawa puszki z mlekiem jest zbyt oczywista, aby ją
> dalej dyskutować, niezależnie od słuszności czy niesłuszności
Kiedy mi właśnie wydaje się, że nie jest oczywista, z powodu braku
fizycznego mechanizmu który mógłby doprowadzić do wybuchu.
T. D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2007-11-20 21:31:19
Temat: Re: jak to jest z gotowaniem mleka skondensowanego?Tomasz Dryjanski napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fhvhh2$j3i$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>Tomasz Dryjanski napisał(a):
>>
>>>A ponieważ współczynnik rozszerzalności cieplnej
>>>blachy jest nawet nieco większy niż skondensowanego mleka, powstanie
>>>niewielkie podciśnienie, skompensowane elastycznością blachy.
>>
>>Z tym to już chyba trochę przesadziłeś :-)
>>
>>No i (może przykład niezbyt dobry, ale obrazowy) np. w termometrze z rurką
>>wypełnioną zabarwionym roztworem spirytusu, ciecz rozszerzając się
>>wypełnia rurkę, a na koniec, gdy temperatura zbyt wzrośnie, może nastąpić
>>eksplozja na skutek zbyt dużego ciśnienia cieczy.
>
>
> O tyle niedobry, że różnica współczynników rozszerzalności jest podstawą
> działania termometru. Tzn. możnaby tak dobrać materiały, żeby rozszerzalność
> cieczy i "szkła" była taka sama. Tylko termometr nie bardzo by wtedy
> działał.
>
>
>>Powszechnie wiadomo, że nie wolno ogrzewać płynów w zamkniętych
>>naczyniach, nawet metalowych, bo grozi to wybuchem - są to podstawowe
>>zasady BHP w każdej gorzelni, innej fabryce czy kotłowni choćby :-D
>
>
> Trudno mi to uznać za bezwzględną zasadę... Na przykład wyjęcie butelki coli
> z lodówki i pozostawienie jej w temperaturze pokojowej to też ogrzewanie
> płynu w zamkniętym naczyniu. Jak zawsze należy zachować zdrowy rozsądek, i
> przede wszystkim rozumieć istotę zjawisk.
>
>
>>Wydaje mi się, że sprawa puszki z mlekiem jest zbyt oczywista, aby ją
>>dalej dyskutować, niezależnie od słuszności czy niesłuszności
>
>
> Kiedy mi właśnie wydaje się, że nie jest oczywista, z powodu braku
> fizycznego mechanizmu który mógłby doprowadzić do wybuchu.
>
> T. D.
>
>
>
OK, niech będzie, więc skoro tak, to nalej zimnej wody, zatkaj czajnik
szczelnie i gotuj...
Itp. itd, itp.
I nie mówmy już o tej kąpieli wodnej dla naczynia.
Mnie ten problem i tak nigdy nie będzie dotyczył i dotyczyć nie będzie.
Z prostej przyczyny: skoro jednej (choćby) osobie wybuchło, nie będę tą
drugą, a ktoś jednak będzie, na pewno.
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |