Data: 2007-12-08 14:27:11
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?
Od: Atlantis <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zgadzam się z tym co piszesz, ale nie mogę tolerować tego w jakie słowa
to ubierasz. Nie dlatego, żeby wulgaryzmy jakoś mnie specjalnie ruszały,
nawet rozumiem ich językową funkcję przy wyrażaniu skrajnie silnych
emocji w pewnych sytuacjach. Nigdy jednak w dyskusji publicznej, takiej
jak ta. Nie ze względu na elegancję, wiesz dlaczego? Nie wiem czy
zdajesz sobie z tego sprawę, ale właśnie w tej chwili poważnie szkodzisz
"sprawie" - przeczyta to jakiś mocno wierzący i ugruntuje się jeszcze
mocniej w swojej (wpojonej chociażby na lekcjach religii) opinii, że
"ateista to człowiek chory psychicznie" (tekst z programu dla dzieci na
TV Trwam - "Świat Matuesza" czy jakoś tak) i że potrafi tylko wyzywać
innych. Niezdecydowany widząc taki ton stwierdzi, że nie ma sensu
dyskutować.
Jestem jak najbardziej za tym, że należy podchodzić do sprawy ostro,
lecz nie wulgarnie. Co mam na myśli? Po pierwsze promować rzeczowość,
odbrązawiać "bohaterów", pokazywać zakłamania i ewidentne fałsze.
Chociażby dlatego, że z 95% katolików jak na moje oko nie ma zielonego
pojęcia o historii swojej religii i pogańskim rodowodzie wielu praktyk,
którym się oddają. ;)
|