| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-12-03 15:32:21
Temat: jak to właściwie jest z antykoncepcją?Witam!
Wbrew temu co może wynikać z tematu nie chcę pytać o podstawy. Chodzi mi
o coś innego - o rzetelne i wiarygodne opracowania na temat skuteczności
poszczególnych metod. Normalnie skorzystałbym z Googli, ale obawiam się,
że to nie przyniesie wielkiego efektu, ponieważ do tematu pewne grupy
ludzi podchodzą z ideologicznym zacięciem.
Nie ma wielkiego problemu w sytuacji, gdy trafi się na stronę, której
twórca jawnie deklaruje swoje uczucia religijne i tym motywuje swoje
stanowisko. Oj, jakich rzeczy ja się już w życiu "dowiedziałem" z takich
stron... Dlatego jakiś rok temu przeraziło mnie, gdy okazało się, że
polscy parlamentarzyści najwyraźniej takimi właśnie "pracami" kierują
się chcąc ograniczyć Polakom dostęp do "nienaturalnych" środków
planowania rodziny. Należę zresztą niestety do tego pokolenia, które
objęte zostało "Wychowaniem do życia w rodzinie" i na tych to zajęciach,
zarówno w szkole podstawowej jak i liceum o dziwo prowadzonych przez
panie silnie związane z miejscową parafią otrzymałem doskonały przykład
religijnej indoktrynacji o propagandy jeśli idzie o kwestie miłości,
seksu i antykoncepcji (tej ostatniej właściwie tam nie było poza bardzo
ogólnikowymi stwierdzeniami w stylu: "prezerwatywa nie daje 100%
skuteczności" czy "tabletki antykoncepcyjne są bardzo niebezpieczne dla
organizmu kobiety"). Przeraża mnie fakt, że spora część młodzieży może
brać to wszystko na poważnie, choć jak w każdej bredni i w tej może być
ziarno prawdy...
Niemniej pozostaje się tylko cieszyć, że pewna część społeczeństwa tymi
lekcjami się nie zadowala i zaczyna szukać na własną rękę. Ja do tych
ludzi właśnie należałem i równolegle zacząłem czytać. I tutaj pojawia
się kolejna strona problemu - bo obok stron ludzi zmotywowanych wyraźnie
religijnie można znaleźć bardzo profesjonalnie wyglądające serwisy.
Mam jednak spore podejrzenia, że przynajmniej część z nich może być w
jakiś sposób "sponsorowana" przez korporacje farmaceutyczne produkujące
owe środki. Tutaj problem jest o wiele większy, bo wychwycenie fanatyka
po stylu pisania i treści tekstu wielkim problemem nie jest. Za to
odnalezienie takiej "sponsorowanej" publikacji przebranej za rzeczowe
opracowanie takie łatwe już nie jest...
Z drugiej strony zastanawia mnie kolejna kwestia. Spora ilość "wpadek"
jakie się obserwuje w otoczeniu. Jak się wydaje przewyższają one
zdecydowanie liczbę, jaka wynikałaby ze wskaźnika Pearla. Domyślam się,
że jakieś badania na ten temat były prowadzone. Co w takim razie jest
przyuczoną? Zaniechanie stosowania antykoncepcji "na ten jeden raz"?
Nieprawidłowe jej stosowanie? A może "wpadki" są właśnie domeną ludzi
gorzej wykształconych wierzących w mity w stylu stosunku przerywanego?
BTW jeszcze jedno pytanie. Jak wygląda sprawa skuteczności prezerwatywy
w zapobieganiu zakażeniu wirusem HIV? Głownie na stronach "religijnych"
spotyka się opinię o rzekomych "mikroporach" przez które wirus może się
przedostać i zainfekować partnera/partnerkę. Dla mnie brzmi to jak
bzdura, chociaż temat ten jest wciąż i wciąż powtarzany. A co z
możliwością pęknięcia?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-12-03 16:21:50
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?
Dlatego jakiś rok temu przeraziło mnie, gdy okazało się, że
> polscy parlamentarzyści najwyraźniej takimi właśnie "pracami" kierują
> się chcąc ograniczyć Polakom dostęp do "nienaturalnych" środków
> planowania rodziny.
generalnie ni emusza niczego ograniczac wystarczy odpowiednie
niedouczenie ludzi,odpowiedni wyklad w kosciele,odpowiednie ceny w
aptekach i nie robienie nic aby zmienic mentalnosc ludzi.
jednoczesnie wypadaloby ich zapytac czego uzywaja i ich dzieci -skoro
oni moga mi zagladac do lozka to dziala tez w druga strone .
wielu ludzi nie wie ,lekarze nie informuja o tym bo to kiepski zarobek
ze nfz refunduje nienaturalny srodek jakim jest spirala -zanim sie
odezwie jakis moher ze to wczesna aborcja -odpowiadam -nikt nikogo do
tego nie zmusza.
"prezerwatywa nie daje 100%
> skuteczności"
no bo nie daje ,oprocz celibatu nie ma 100 skutecznego srodka.
czy "tabletki antykoncepcyjne są bardzo niebezpieczne dla
> organizmu kobiety")
moga byc ,dlatego na ulotce sa przeciwskazania do zazywania,pigulka to
lek jak kazdy inny ma skutki uboczne ale tez plusy.
Przeraża mnie fakt, że spora część młodzieży może
> brać to wszystko na poważnie, choć jak w każdej bredni i w tej może być
> ziarno prawdy...
to zalezy od wychowania i otwartosci umyslu od mentalnosci dlatego nawet
jelsi pigulki bylyby za darmo to i tak patologia rodzilaby po 10 dzieci
bo nie wystarczy cos dac ,trzeba ich ksztalcic i uczyc.
>
> BTW jeszcze jedno pytanie. Jak wygląda sprawa skuteczności prezerwatywy
> w zapobieganiu zakażeniu wirusem HIV? Głownie na stronach "religijnych"
> spotyka się opinię o rzekomych "mikroporach" przez które wirus może się
> przedostać i zainfekować partnera/partnerkę. Dla mnie brzmi to jak
> bzdura, chociaż temat ten jest wciąż i wciąż powtarzany. A co z
> możliwością pęknięcia?
gumka nie chroni w 100 % ale zawsze lepsze to niz nic,nawet w
weekendowej wyborczej bylo ochornie przed hiv ,nie pamietam ile % ale
jednak zaleca sie stosowanie gumki.
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-12-03 16:52:57
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?Atlantis wrote:
Pierwsza rzecz - kościół to organizacja zbrodnicza, mająca na rękach krew
setek milionów ludzi, która dąży do kasy i do władzy nad ludźmi. Postaw to
jako podstawę światopoglądu a wszystko stanie się łatwiejsze.
"prezerwatywa nie daje 100%
> skuteczności"
no, kogoś trzeba nienawidzić, inaczej kościół nie mógłby kontrolować ludzi.
Na przykład ludzi uprawiających seks. Pretekst? Wystarczy zacząć rzucać
takie bełkotliwe hasełka jak to o prezerwatywie i już można poszczuć połowę
społeczeństwa na drugą połowę. Nie ma skuteczniejszej techniki kontroli jak
eskalacja zawiści.
> czy "tabletki antykoncepcyjne są bardzo niebezpieczne dla
> organizmu kobiety").
hehe, w cywilizowanych krajach używa się tych tabletek aby zmniejszyć ryzyko
raka. Pewnie o tym wiesz, ale ważne tutaj jest, jak kościół znowu szczuje
ludzi na siebie nawzajem. W zasadzie kogo by to mogło obchodzić, że kobieta
stosuje środek który JEJ zaszkodzi? Nie powinno to obchodzić nikogo. Ale
daje ładny pretekst, żeby starszych ludzi poszczuć na tych, którzy potrafią
cieszyć się seksem. Jedno z największych źródeł nienawiści to frustracja
seksualna i poczucie spieprzenia własnego życia.
>
> Z drugiej strony zastanawia mnie kolejna kwestia. Spora ilość "wpadek"
> jakie się obserwuje w otoczeniu. Jak się wydaje przewyższają one
> zdecydowanie liczbę, jaka wynikałaby ze wskaźnika Pearla. Domyślam się,
> że jakieś badania na ten temat były prowadzone. Co w takim razie jest
> przyuczoną? Zaniechanie stosowania antykoncepcji "na ten jeden raz"?
> Nieprawidłowe jej stosowanie? A może "wpadki" są właśnie domeną ludzi
> gorzej wykształconych wierzących w mity w stylu stosunku przerywanego?
>
wszystkie wpadki jakie znam to efekt właśnie stosunku przerywanego. Chociaż
faktycznie potem wersja często zmienia się na "bo guma pękła", gdy
delikwenci usłyszą odpowiednią ilość razy że są idiotami.
Inna rzecz, widziałeś w tv albo w szkole kurs używania prezerwatywy? Geez,
ile ja się namęczyłem zanim instrukcję jakąś znalazłem...
> BTW jeszcze jedno pytanie. Jak wygląda sprawa skuteczności prezerwatywy
> w zapobieganiu zakażeniu wirusem HIV? Głownie na stronach "religijnych"
> spotyka się opinię o rzekomych "mikroporach" przez które wirus może się
> przedostać i zainfekować partnera/partnerkę. Dla mnie brzmi to jak
> bzdura, chociaż temat ten jest wciąż i wciąż powtarzany.
brednia o ohydne, jadowite kłamstwo jak 99% tego co od klechy można usłyszeć
> A co z
> możliwością pęknięcia?
istnieje.
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-12-03 17:43:12
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?
Użytkownik "tomek wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fj1ck6$ld3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Atlantis wrote:
>
> Pierwsza rzecz - kościół to organizacja zbrodnicza, mająca na rękach krew
> setek milionów ludzi, która dąży do kasy i do władzy nad ludźmi. Postaw to
> jako podstawę światopoglądu a wszystko stanie się łatwiejsze.
>
> "prezerwatywa nie daje 100%
>> skuteczności"
>
> no, kogoś trzeba nienawidzić, inaczej kościół nie mógłby kontrolować
> ludzi.
> Na przykład ludzi uprawiających seks. Pretekst? Wystarczy zacząć rzucać
> takie bełkotliwe hasełka jak to o prezerwatywie i już można poszczuć
> połowę
> społeczeństwa na drugą połowę. Nie ma skuteczniejszej techniki kontroli
> jak
> eskalacja zawiści.
To powyżej to chyba nie jest odpowiedź? oczywiście nie daje 100%
pewności,moze pęknąć lub się zsunać.
>
>> czy "tabletki antykoncepcyjne są bardzo niebezpieczne dla
>> organizmu kobiety").
>
> hehe, w cywilizowanych krajach używa się tych tabletek aby zmniejszyć
> ryzyko
> raka. Pewnie o tym wiesz, ale ważne tutaj jest, jak kościół znowu szczuje
> ludzi na siebie nawzajem. W zasadzie kogo by to mogło obchodzić, że
> kobieta
> stosuje środek który JEJ zaszkodzi? Nie powinno to obchodzić nikogo. Ale
> daje ładny pretekst, żeby starszych ludzi poszczuć na tych, którzy
> potrafią
> cieszyć się seksem. Jedno z największych źródeł nienawiści to frustracja
> seksualna i poczucie spieprzenia własnego życia.
>
Tabletki zminiejszją ryzyko raka sutka a zwiekszaja ryzyko szyjki
macicy.ponieważ tego drugiego trochę łatwiej wykryć to mozna powiedzieć ze
jest lekko na plus. Ale nie rozumiem dlaczego ma NIE obchodzić nikogo srodek
który szkodzi kobiecie..Koszty leczenia czy renty ponosi całe społeczeństwo.
>>
> Inna rzecz, widziałeś w tv albo w szkole kurs używania prezerwatywy? Geez,
> ile ja się namęczyłem zanim instrukcję jakąś znalazłem...
A nie ma instrukcji przy prezerwatywach? Czy naprawdę jest to tak trudne ze
wymaga kursu niczym prawojazdy?
>
>> BTW jeszcze jedno pytanie. Jak wygląda sprawa skuteczności prezerwatywy
>> w zapobieganiu zakażeniu wirusem HIV? Głownie na stronach "religijnych"
>> spotyka się opinię o rzekomych "mikroporach" przez które wirus może się
>> przedostać i zainfekować partnera/partnerkę. Dla mnie brzmi to jak
>> bzdura, chociaż temat ten jest wciąż i wciąż powtarzany.
>
To wcale nie jest bzdura, wyobraż sobie ze wirusy filtruje się przez filtry
z porcelany a ta ma naprawdę małe mikropory-więc teoretycznie jest to
możliwe.Z drugiej strony do zakażenia raczej nie wystarczy jeden wirus, ale
nie mozna tego wykluczyć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-12-03 19:00:53
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?TMK wrote:
>
> To powyżej to chyba nie jest odpowiedź? oczywiście nie daje 100%
> pewności,moze pęknąć lub się zsunać.
>>
ależ zauważ, że nie było też pytania. To luźny komentarz do fragmentu
tekstu.
>>
> Tabletki zminiejszją ryzyko raka sutka a zwiekszaja ryzyko szyjki
> macicy.ponieważ tego drugiego trochę łatwiej wykryć to mozna powiedzieć
> ze jest lekko na plus. Ale nie rozumiem dlaczego ma NIE obchodzić nikogo
> srodek który szkodzi kobiecie..Koszty leczenia czy renty ponosi całe
> społeczeństwo.
No ok, w pewnym ograniczonym zakresie może obchodzić, chociaż jak dla mnie
trzeba zmienić idiotyczne prawo i tyle. Ale np jedzenie cukru jest - jak
przypuszczam - dziesiątki razy bardziej niebezpieczne. Słyszałeś o jakimś
katolskim ruchu walczącym o niejedzenie cukru...?
>>>
>
>> Inna rzecz, widziałeś w tv albo w szkole kurs używania prezerwatywy?
>> Geez, ile ja się namęczyłem zanim instrukcję jakąś znalazłem...
>
> A nie ma instrukcji przy prezerwatywach? Czy naprawdę jest to tak trudne
> ze wymaga kursu niczym prawojazdy?
Wyobraź sobie, że przy tym "pierwszym razie" facet woli nie czytać przy
kobiecie jakiś instrukcji i robić z siebie idioty. Przy drugim często też
nie. Ot, taka natura samców. Głupie ale prawdziwe.
.
>>
> To wcale nie jest bzdura, wyobraż sobie ze wirusy filtruje się przez
> filtry
> z porcelany a ta ma naprawdę małe mikropory-więc teoretycznie jest to
> możliwe.Z drugiej strony do zakażenia raczej nie wystarczy jeden wirus,
> ale nie mozna tego wykluczyć.
Wirus HIV o ile się nie mylę nie występuje bez struktur białkowych z którymi
jest związany. Te struktury są bodajże setki razy większe od mikropor. Ale
nie podpiszę się pod tą informacją 4 kończynami - to jest oficjalne
stanowisko medycyny,a ta może się mylić.
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-12-03 19:22:37
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?pamana pisze:
> no bo nie daje ,oprocz celibatu nie ma 100 skutecznego srodka.
No oczywiście - ja tego nie przytoczyłem jako przykładu kłamstwa na
lekcji WDŻwR, ale raczej jednego z banałów, jakie tam padają. Mówi się
"prezerwatywa nie daje 100% bezpieczeństwa" a następnie gloryfikuje się
kalendarzyk czy inną "metodę naturalną" wymieniając jej "zalety", ale
słowem nie wspominając o tym, że jest jeszcze większym ryzykiem niż
założenie prezerwatywy. BTW przypomniało mi się, że kiedy kolega
skwitował te wszystkie wykłady stwierdzeniem "gra w watykańską ruletkę"
kobieta w LO wpadła w ślepą furię. ;)
Co do celibatu. Hmm... Śmiem się nie zgodzić. :P Religia zakazująca
używania antykoncepcji ma w jednym ze swoich dogmatów przykład
nastolatki, która w ciążę zaszła pomimo zachowania wstrzemięźliwości. :P
Poza tym na katolickich forach jest cała masa opowieści o tym, jak można
zajść w ciążę przez nieuwagę nie uprawiając co prawda seksu, ale będąc w
"bliskiej sytuacji z chłopakiem". Tak więc raczej celibat powinien mieć
99 i dużo 9 po przecinku, ale nie 100%. To tak w kwestii żartu rzecz
jasna. :)
> moga byc ,dlatego na ulotce sa przeciwskazania do zazywania,pigulka to
> lek jak kazdy inny ma skutki uboczne ale tez plusy.
No właśnie - i znów MOGĄ być. Niebezpieczny w PEWNYCH SYTUACJACH może
być lek na przeziębienie. Właśnie dlatego przecież tabletki przepisuje
lekarz, a straszenie nimi jako "rakotwórczymi" czy trwale szkodzącymi
płodności jest nadużyciem, zwłaszcza gdy ma miejsce w publicznej szkole!
> gumka nie chroni w 100 % ale zawsze lepsze to niz nic,nawet w
> weekendowej wyborczej bylo ochornie przed hiv ,nie pamietam ile % ale
> jednak zaleca sie stosowanie gumki.
Wiadomo, że nie ochroni jeśli pęknie czy zsunie się. Jednak mi chodziło
o te legendarne mikropory, dzięki którym wirus miał ją penetrować bez
problemu - wątek co chwilę poruszany w prasie katolickiej i
protestanckiej. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-12-03 19:38:34
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?tomek wilicki pisze:
> Pierwsza rzecz - kościół to organizacja zbrodnicza, mająca na rękach krew
> setek milionów ludzi, która dąży do kasy i do władzy nad ludźmi. Postaw to
> jako podstawę światopoglądu a wszystko stanie się łatwiejsze.
Co do liczb to kwestia dyskusyjna, ale zgadzam się - kościół w
przeszłości wytworzył w swoim łonie pewne instytucje mające na rękach
krew ludzką i odpowiedzialne za czystki i prześladowania. Kościół
również walczył z postępem i demokratyzacją. A kiedy okazało się, że z
tymi zjawiskami wygrać się nie da oficjalnie jest ich gorącym
orędownikiem (jeśli idzie o kwestie ogólne) jednak w szczegółach walczy
z pewnymi aspektami wolności i demokratyzacji jak tylko to możliwe.
Jednak najbardziej przeraża mnie nie sam Kościół, ale w dużym stopniu
niezależne grupy fanatyków działające ni to w jego, ni to we własnym
imieniu. Na zachodzie konsolidują się zresztą podobne, dosyć
autonomiczne ruchy protestanckie. Coś mi się wydaje, że XXI wiek jako
wiek rozumu, nauki i postępu to bajka. Szykuje nam się raczej starcie
fundamentalizmów... To tak Nawiasem mówiąc. EOT w każdym razie jeśli o
ten wątek chodzi.
> hehe, w cywilizowanych krajach używa się tych tabletek aby zmniejszyć ryzyko
> raka. Pewnie o tym wiesz, ale ważne tutaj jest, jak kościół znowu szczuje
> ludzi na siebie nawzajem. W zasadzie kogo by to mogło obchodzić, że kobieta
> stosuje środek który JEJ zaszkodzi? Nie powinno to obchodzić nikogo.
Właśnie przypomniał mi się fragment "Humanae Vitae" - niestety net mi
wolno chodzi, więc nie chcę z nim walczyć, a na dysku tego tekstu jakoś
doszukać się nie mogę. W skrócie Paweł VI argumentował tam postawę
Kościoła odnośnie antykoncepcji w ten sposób, że gdyby dopuścić jej
stosowanie to:
1) Mężczyźni uczyniliby z kobiet przedmioty seksualnie nie bojąc się
wcale zajścia w ciążę i zaczęliby je traktować tylko i wyłącznie jako
sposób rozładowania swoich potrzeb seksualnych.
2) Pewne państwa zapewne wprowadziłyby urzędowy nakaz stosowania
antykoncepcji.
No i jak widać papież nie miał pojęcia o czym pisze - kobietę
przedstawia jako biedną istotkę, którą trzeba bronić przed brudną męską
pożądliwością, która może splamić jej "niewinność". Poza tym w związkach
opartych na tego typu relacji mężczyzna raczej nie przejmuje się
antykoncepcją, jak również nie przejmuje się tym, że zrobił po pijaku
dziesiątego potomka, którego nijak wychować nie da rady. Po drugie
walcząc o wolność kobiety ogranicza się jej wolność do decydowania o
tym, czy może zajść w ciążę wtedy, kiedy uzna, że jest odpowiedni
moment. Piękna mi walka o wolność...
> Inna rzecz, widziałeś w tv albo w szkole kurs używania prezerwatywy? Geez,
> ile ja się namęczyłem zanim instrukcję jakąś znalazłem...
Co więcej - ja nigdy w żadnej książce od biologii czy WDŻwR nie
widziałem rysunku czy zdjęcia członka w czasie erekcji. No co to ma
znaczyć? Jakieś tabu kulturowe?
Jak na amerykańskich filmach - ćwiczenie zakładania prezerwatywy na
ogórku czy bananie... Chociaż to i tak dużo lepiej niż w PL.
Druga sprawa to to, że w Polsce dzieciak zorientuje się, że ma np.
stulejkę po obejrzeniu pornosa niż przewertowaniu książki do biologii, w
której pewnych treści zwyczajnie brakuje...
>> A co z
>> możliwością pęknięcia?
>
> istnieje.
To wiem. Tylko czy pęknięcie podczas współżycia z partnerem/partnerką
będącym zakażonym wirusem HIV czy chorym na AIDS oznacza pewne (lub
prawie pewne) zakażenie, czy też istnieje jakaś procedura awaryjna w
takim przypadku? Bo z tego co czytam zdarzają się często pary, gdzie
jedna osoba jest zakażona i żyją ze sobą (jak mniemam celibatu nie
utrzymują). Czy w takim razie to aż tacy ryzykanci, że dla miłości są w
stanie postawić zdrowie na szali, czy też ryzyko nie jest aż tak wielkie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-12-03 20:06:25
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?On Mon, 3 Dec 2007, Atlantis wrote:
> To wiem. Tylko czy pęknięcie podczas współżycia z partnerem/partnerką
> będącym zakażonym wirusem HIV czy chorym na AIDS oznacza pewne (lub
> prawie pewne) zakażenie, czy też istnieje jakaś procedura awaryjna w
> takim przypadku?
tak, istnieje a przy okazji nie obrażaj jednak ludzi wierzących.
Co do mikropor - zależy to także od jakości prezerwatyw - faktycznie
prawdą jest, że 100% pewność daje tylko wstrzemięźliwość. Prezerwatywa
znacznie zmniejsza szansę zakażenia ale nie w 100%
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
http://medycyna-i-filozofia.blog.onet.pl/
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-12-03 20:23:11
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?Piotr Kasztelowicz pisze:
> tak, istnieje a przy okazji nie obrażaj jednak ludzi wierzących.
Przepraszam - a gdzie obraziłem kogokolwiek? Czy krytyka to obrażanie?
To niestety w Polsce typowe podejście - jakiekolwiek słowo krytyki w
stosunku do ludzi kościoła, negacja wyznawanych przez nich zasad, próba
przedstawienia tej mniej chwalebnej historii, polemika z dziełami
katolickich autorytetów itp. zawsze sa interpretowane jako próby
obrażania. Może faktycznie - z przyzwyczajenia przemawiam z lekką nutką
ironii, ale mnie obrażając nikogo. Wyższym hierarchom kościoła zdarzało
się już rzucać bezpośrednimi obelgami i oskarżeniami, dlaczego więc
lekka nutka ironii w drugą stronę jest czymś gorszącym i niedopuszczalnym?
Natomiast niestety z tego co widzę równie silnie jak oburzać się o byle
drobiazgi (jako obrazę kończąca się pozwem w sądzie interpretuje się
film czy książkę w której autor odważy się napisać, że uwaga - Chrystus
nie był bogiem) ludzie rozmaitych kościołów (bo nie tylko o katolikach
mowa) potrafią atakować ze względu na poglądy (tutaj wszystkich: od
ateistów, przez gejów i lesbijki na satanistach kończąc - Ci ostatni
zastąpili obecnie nawet żydów w składaniu ofiar z nieochrzczonych
niewiniątek).
> Co do mikropor - zależy to także od jakości prezerwatyw - faktycznie
> prawdą jest, że 100% pewność daje tylko wstrzemięźliwość. Prezerwatywa
> znacznie zmniejsza szansę zakażenia ale nie w 100%
No dobrze, ale wciąż nie uzyskałem odpowiedzi. Czy faktycznie można
zakazić się przez mikropory? Znane są takie przypadki? Bo to, że
prezerwatywa nie jest w 100% skuteczna jest rzeczą powszechnie wiadomą -
wystarczy, że pęknie (słyszałem o przypadku, kiedy dziewczyna sama ją
przerwała pierścionkiem znajdującym się na palcu) czy zsunie się. Jednak
główna myśl często przewijająca się przez katolickie czasopisma io
strony internetowe wygląda tak:
- Prezerwatywa posiada mnóstwo mikroporów
- Mikropory te są na tyle małe, by nie mogły przez nie przeniknąć
plemniki - ergo prezerwatywa jeśli się nie zsunie czy nie pęknie
faktycznie chroni przed zapłodnieniem
- Mikropory są jednak wielokrotnie większe od wirusa (tutaj różne liczy
się pojawiają, słyszałem ostatnio, że stokrotnie) - ergo wirus spokojnie
przenika przez prezerwatywę jak przez sito zakażając/mogąc zakazić
partnera czy partnerkę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-12-03 20:28:28
Temat: Re: jak to właściwie jest z antykoncepcją?Atlantis wrote:
>
> To wiem. Tylko czy pęknięcie podczas współżycia z partnerem/partnerką
> będącym zakażonym wirusem HIV czy chorym na AIDS oznacza pewne (lub
> prawie pewne) zakażenie, czy też istnieje jakaś procedura awaryjna w
> takim przypadku?
szansa zakażenia jest bardzo niska, wbrew pozorom. Coś w okolicach 1% jak
się nie mylę, albo i nawet o rząd mniejsze. Dużo większe prawdopodobieństwo
jest tego, że mężczyzna zarazi kobietę niż na odwrót. A procedura awaryjna
to - o ile się nie mylę - nie myć członka, jako że odczyn wydzieliny
pochwowej blokuje możliwość wchłaniania wirusa. Potwierdzone jakimiś tam
dużymi badaniami statystycznymi w Afryce.
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |