Strona główna Grupy pl.sci.psychologia jak to wylumaczyć??

Grupy

Szukaj w grupach

 

jak to wylumaczyć??

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-09 14:05:03

Temat: jak to wylumaczyć??
Od: "dominik" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

opowiem wam historie.....
dwoje mlodych ludzi poznalo sie gdy mieli ona 18 on 19 lat zakochali sie w
sobie bardzo mocno, tak mocno ze przez 5 lat minus rok (co zaraz wytlumacze)
nie umieli bez siebie zyc, dzien w dzien potrzebowali swojej bliskosci
dotyku, czulosci, szacunku, wobec siebie nie wyobrazajac sobie ze moglo byc
inaczej, tak jakby caly swiat krecil sie wokol nich, zyli tylko dla siebie,
wszystko co ich laczylo bylo wspolne, te same zainteresowania, te same
poglady, ale jak to w kazdym zwiazku bywa pojawiala sie i zazdrosc przez
jakies glupie sytuacje (on po roku zwiazku znalazl list do niej od jakiegos
chlopaka ktorego poznala na 3 tygodniowych wakacjach z rodzicami, pytal sie
miedzy innymi w nim czy ma traktowac te ich wakacje jako wakacyjny romans? )
ale ze bardzo ja kochal uwierzyl jej ze to jakis malolat zakochal sie i
wpisuje stesknione listy. Czas dalej plynol, wydawalo sie ze bylo jak w
bajce ale ta sytuacja gdzies tam gleboko utkwila w nim jego przeczucie
mowilo mu ze nie powiedziala mu prawdy do konca, zdarzaly sie klotnie ale
milosc zalatwiala wszystko, wiec wmowil sobie ze to tylko jego chora
wyobraznia, w koncu zwiazek opiera sie na zaufaniu. Minelo troche czasu
zaczely pojawiac sie jakies drobne klamstewka z jej strony ale naprawde nic
nie znaczace np. wyjscie do kina z przyjaciolka Gdy probowal juz chyba ze
zlosci "odejsc" od tej dziewczyny, ona placzem i wrecz histeria pokazujac
jak bardzo go kocha, ze nieporadzi sobie bez niego zblizala spowrotem go do
siebie, Wiedziaj ze ja bardzo kocha i tez mu ciezko odejsc. Nieznaczy to ze
nie byl bez winny, czasami mial swoje glupie nawyki i mozna powiedziec ze
troche wykorzystywal jej milosc do niego, nigdy jej nie zdradzil ani nawet
nie pomyslal o tym.. Czas plynol ..Ona zaczela szukac czulosci romansujac
poprzez Irc-a, straszna awantura byla po tym, chyba to mu otworzylo oczy ze
powinien dac jej to czego potrzebuje ale stara historia z wakacyjnyj listem
nie dawal mu spokoju. Tymbardziej ze pare miesiecy po tych wakacjach z
rodzicami ten "malolat" ja odwiedzil, Wysoki przystojny facet, to zobaczyl
wchodzac do jej domu. Uslyszal od niej w obecnosci "malolata" ze on ma
piekne oczy i jest bardzo przystojny. Poczulem sie fatalnie tak jak bym
dostal niezlego kopniaka w twarz, wtedy zrozumialem ze bardzo mocno ja
kocham, przebaczylem jej to. Czas plynol..minelo pare lat, na ostatnich
wakacjach rok temu, strasznie flirtowala z moim kolega w obecnosci jego
dziewczyny, to tylko uswiadomilo mnie ze tak dalej juz nie mozna, za pare
miesiecy wyjechalismy w gory ze znajomymi tam poznala mojego bardzo fajnego
kolege, po paru tygodniach dowiedzialem sie ze maja romans wytlumaczyla to
ze nie poswiecalem jej dosc uwagi i moze miala racje ale nie wnikala w to
dlaczego tak bylo. Rozstalismy sie na pare miesiecy, po czym nie wytrzymala
sama z nim i postanowila do mnie wrocic, Wrocilismy, pojechalismy razem na
wakacje, bylo cudownie Po powrocie wyjechala na pare miesiecy za granice,
najpierw pisala stesknione listy, ostatnio dowiedzialem sie ze nie tylko do
mnie, przez te dlugie miesiace bylem ja i "moj kolega" Ja oficjalnie,
"kolega" na pozne wieczorne spotkania. Jeszcze przed jej wyjazdem. Wiec
wyjechala ,..pierwsze tygodnie wygladala na steskniona zakochana dziewczyne,
ale z dnia na dzien schodzilo to coraz nizej i nizej az w koncu kontakt sie
urwal, kiedy zadzwonilem do niej uslyszalem jakby rozmawiala z najwiekszym
wrogiem, mowila ze sobie wszystko przemyslala i zebym juz do niej nie
dzwonil, ze dopiero po przyjezdzie zostaniemy "znajomymi" !. To byl kolejny
szok dla mnie. A ze swiat wcale nie jest taki duzy, Dostalem informacje ze
poznala tam starszego o 7 lat faceta z ktorym co wolna chwile od pracy
wyjezdza na weekendy. Mowi zebym do niej nie dzwonil, traktujac mnie jak
najwiekszego wroga, Przy okazji urwala kontakt z "moim kolega" nie zadlugo
wraca, wiem ze bedzie syf po powrocie. Przez te nasze wczesniejsze rozstanie
zrozumialem, jaki powienienm byc naprawde i bylo znowu jak z bajki
przynajmniej tak mi sie wydawalo. Bo prawda jest zupelnie inna. Wiem ze
musze z nia urwac kontakt, ona to juz prawie zrobila, pewnie po porzyjezdzie
bedzie probowala znow wrocic, ale juz nie chodzi o mnie, chce jej jakos
pomoc zeby byla szczesliwa w zyciu, jakos jej pomoc?
jak to wogle mozna wytlumaczyc? co o tym myslicie?to chyba nie jest
normalne? czasami wydaje mi sie ze jest tu potrzebny psycholog, bo to
napewno nie jest normalne?
ufff. troche dlugie ale bardziej nie moglem juz strescic
pozdrawiam wszystkich


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-09 14:29:20

Temat: Re: jak to wylumaczyć??
Od: "loggy" <u...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
Z poczatku mowiles o nich a w szczegolnosci o nim w osobie trzeciej ale to
zbyt osobiste wiec przeszedles na "ja".
Ale to tylko taka mala dygresja.
A wracajac do sedna - jak to wytlumaczyc? Ot samo zycie... :-|
A teraz po kolei co mysle (sorry jesli bedzie brutalne - oki?):
- ona jeszcze nie dorosla do stalego zwiazku
- zbyt dlugo grales role "łosia"... wiem ze to trudno zrobic ale jak bedzie
chciala wrocic to nie zgadzaj sie.
- nie musisz jej pomagac zeby dobrze przezyla swoje zycie! nie masz takiego
obowiazku! ona wybiera i ona ponosi odpowiedzialnosc; nie zdecydowaliscie
sie isc razem przez zycie wiec nie odpowiadasz za nia ani za jej zycie...
szczerze powiedziawszy zajmij sie soba tak zeby na starosc zalowala ze nie
jest z toba (ja bym tak zrobil) i zeby sobie plula w brode jaka wtedy byla
glupia. niech w taki sposob sie nauczy odpowiedzialnosci.

Powodzenia
L.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-09 14:56:20

Temat: Re: jak to wylumaczyć??
Od: "Mike" <C...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik loggy <u...@g...pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
napisał:9pv1g8$5io$...@f...man.torun.pl...

(...)

Zgadzam sie z loggy w 100%.

> - zbyt dlugo grales role "łosia"... wiem ze to
trudno
> zrobic ale jak bedzie chciala wrocic to nie
zgadzaj sie.

A tu jeszcze dodam ze najlepiej calkiem urwac
kontakt -
nie spotykac sie i obgadywac "warunkow"
znajomosci.

Bedzie Ci duzo latwiej.

Pozdr

Mike

P.S. Jeszcze sprawa techniczna - uzywaj
akapitow -latwiej czytac. :-)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-09 15:44:21

Temat: Re: jak to wylumaczyć??
Od: <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> dwoje mlodych ludzi poznalo sie gdy mieli ona 18 on 19 lat zakochali sie w
> sobie bardzo mocno, tak mocno ze przez 5 lat minus rok (co zaraz wytlumacze)

To dość długo jak na ten wiek... Tak sie dziwnie składa, że człowiek musi sie
nauczyć być z drugim człowiekiem, wiedzieć czego chce od związku, wiedzieć
czego chce od siebie, a czego od drugiej osoby... Tego wszystkiego mozna sie
nauczyć poprzez bycie w związkach. Dlatego to nastoletnie "chodzenie" ze sobą i
poźniejsze związki dłuższe lub krótsze - są korzystne z tego punktu widzenia.
Pozwalają dojrzeć do świadomego ostatecznego związku.

Niepoprawny optymista ze mnie, ale tak to powinno wyglądać w teorii

Nie jest dobrze jak ludzie wiążą się szybko i kontunuują związek. Nie chce
uogólniać i zgadzam sie, że sa związki trwające jeszcze z wczesnej młodosci,
jednak nie uważam, że spoiwem takiego związku jest szczera potrzeby bycia z
kimś. Bardziej taki związek spajają niezaspokojone potrzeby psychiczne.

> nie umieli bez siebie zyc, dzien w dzien potrzebowali swojej bliskosci
> dotyku, czulosci, szacunku, wobec siebie nie wyobrazajac sobie ze moglo byc

A co z własnymi "egoistymi" potrzebami? Nie było w nich chwil w ktorych chcieli
pobyć sami, a może z przyjaciółmi ale bez tej ciagnącej sie jak ogon drugiej
połowy? Co? Coś zrobić samemu, gdzieś pójść, pojechac, odpocząć od tej drugiej
osoby? Nie było w nich takich potrzeb... aby pobyć bez partnera? Były, były...
tylko głęboko tłumione... I nie ma co sie dziwić że doszło do tego do czego
doszło.

> > nie znaczace np. wyjscie do kina z przyjaciolka  Gdy probowal juz chyba ze
> zlosci "odejsc" od tej dziewczyny, ona placzem i wrecz histeria pokazujac
> jak bardzo go kocha,

Ona tym sposobem wyrażała swoje toksyczne potrzeby bycia z tym człowiekiem...
To żadna tam miłość, tylko niedojrzałe, dziecinne krzyczenie.. "nie zostawiaj
mnie samej!!!"

> siebie, Wiedziaj ze ja bardzo kocha i tez mu ciezko odejsc.

Bo z ukrytych przyczyn też nie mógł tego zrobić.

.......

Po prostu - najlepsza okazja dojrzeć do kolejnego związku i przeżyć go nieco
dojrzalej i świadomie, zgodnie z własnymi potrzebami.

Piotrek. M.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-10 01:13:35

Temat: Re:Jesteś FRAJEREM !!!!!!!!!!!!!!!
Od: "docent" <g...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

jak w temacie

Użytkownik "dominik" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9pv04l$nq7$1@news.tpi.pl...
> opowiem wam historie.....
> dwoje mlodych ludzi poznalo sie gdy mieli ona 18 on 19 lat zakochali sie w
> sobie bardzo mocno, tak mocno ze przez 5 lat minus rok (co zaraz
wytlumacze)
> nie umieli bez siebie zyc, dzien w dzien potrzebowali swojej bliskosci
> dotyku, czulosci, szacunku, wobec siebie nie wyobrazajac sobie ze moglo
byc
> inaczej, tak jakby caly swiat krecil sie wokol nich, zyli tylko dla
siebie,
> wszystko co ich laczylo bylo wspolne, te same zainteresowania, te same
> poglady, ale jak to w kazdym zwiazku bywa pojawiala sie i zazdrosc przez
> jakies glupie sytuacje (on po roku zwiazku znalazl list do niej od
jakiegos
> chlopaka ktorego poznala na 3 tygodniowych wakacjach z rodzicami, pytal
sie
> miedzy innymi w nim czy ma traktowac te ich wakacje jako wakacyjny
romans? )
> ale ze bardzo ja kochal uwierzyl jej ze to jakis malolat zakochal sie i
> wpisuje stesknione listy. Czas dalej plynol, wydawalo sie ze bylo jak w
> bajce ale ta sytuacja gdzies tam gleboko utkwila w nim jego przeczucie
> mowilo mu ze nie powiedziala mu prawdy do konca, zdarzaly sie klotnie ale
> milosc zalatwiala wszystko, wiec wmowil sobie ze to tylko jego chora
> wyobraznia, w koncu zwiazek opiera sie na zaufaniu. Minelo troche czasu
> zaczely pojawiac sie jakies drobne klamstewka z jej strony ale naprawde
nic
> nie znaczace np. wyjscie do kina z przyjaciolka Gdy probowal juz chyba ze
> zlosci "odejsc" od tej dziewczyny, ona placzem i wrecz histeria pokazujac
> jak bardzo go kocha, ze nieporadzi sobie bez niego zblizala spowrotem go
do
> siebie, Wiedziaj ze ja bardzo kocha i tez mu ciezko odejsc. Nieznaczy to
ze
> nie byl bez winny, czasami mial swoje glupie nawyki i mozna powiedziec ze
> troche wykorzystywal jej milosc do niego, nigdy jej nie zdradzil ani nawet
> nie pomyslal o tym.. Czas plynol ..Ona zaczela szukac czulosci romansujac
> poprzez Irc-a, straszna awantura byla po tym, chyba to mu otworzylo oczy
ze
> powinien dac jej to czego potrzebuje ale stara historia z wakacyjnyj
listem
> nie dawal mu spokoju. Tymbardziej ze pare miesiecy po tych wakacjach z
> rodzicami ten "malolat" ja odwiedzil, Wysoki przystojny facet, to
zobaczyl
> wchodzac do jej domu. Uslyszal od niej w obecnosci "malolata" ze on ma
> piekne oczy i jest bardzo przystojny. Poczulem sie fatalnie tak jak bym
> dostal niezlego kopniaka w twarz, wtedy zrozumialem ze bardzo mocno ja
> kocham, przebaczylem jej to. Czas plynol..minelo pare lat, na ostatnich
> wakacjach rok temu, strasznie flirtowala z moim kolega w obecnosci jego
> dziewczyny, to tylko uswiadomilo mnie ze tak dalej juz nie mozna, za pare
> miesiecy wyjechalismy w gory ze znajomymi tam poznala mojego bardzo
fajnego
> kolege, po paru tygodniach dowiedzialem sie ze maja romans wytlumaczyla to
> ze nie poswiecalem jej dosc uwagi i moze miala racje ale nie wnikala w to
> dlaczego tak bylo. Rozstalismy sie na pare miesiecy, po czym nie
wytrzymala
> sama z nim i postanowila do mnie wrocic, Wrocilismy, pojechalismy razem na
> wakacje, bylo cudownie Po powrocie wyjechala na pare miesiecy za granice,
> najpierw pisala stesknione listy, ostatnio dowiedzialem sie ze nie tylko
do
> mnie, przez te dlugie miesiace bylem ja i "moj kolega" Ja oficjalnie,
> "kolega" na pozne wieczorne spotkania. Jeszcze przed jej wyjazdem. Wiec
> wyjechala ,..pierwsze tygodnie wygladala na steskniona zakochana
dziewczyne,
> ale z dnia na dzien schodzilo to coraz nizej i nizej az w koncu kontakt
sie
> urwal, kiedy zadzwonilem do niej uslyszalem jakby rozmawiala z
najwiekszym
> wrogiem, mowila ze sobie wszystko przemyslala i zebym juz do niej nie
> dzwonil, ze dopiero po przyjezdzie zostaniemy "znajomymi" !. To byl
kolejny
> szok dla mnie. A ze swiat wcale nie jest taki duzy, Dostalem informacje ze
> poznala tam starszego o 7 lat faceta z ktorym co wolna chwile od pracy
> wyjezdza na weekendy. Mowi zebym do niej nie dzwonil, traktujac mnie jak
> najwiekszego wroga, Przy okazji urwala kontakt z "moim kolega" nie zadlugo
> wraca, wiem ze bedzie syf po powrocie. Przez te nasze wczesniejsze
rozstanie
> zrozumialem, jaki powienienm byc naprawde i bylo znowu jak z bajki
> przynajmniej tak mi sie wydawalo. Bo prawda jest zupelnie inna. Wiem ze
> musze z nia urwac kontakt, ona to juz prawie zrobila, pewnie po
porzyjezdzie
> bedzie probowala znow wrocic, ale juz nie chodzi o mnie, chce jej jakos
> pomoc zeby byla szczesliwa w zyciu, jakos jej pomoc?
> jak to wogle mozna wytlumaczyc? co o tym myslicie?to chyba nie jest
> normalne? czasami wydaje mi sie ze jest tu potrzebny psycholog, bo to
> napewno nie jest normalne?
> ufff. troche dlugie ale bardziej nie moglem juz strescic
> pozdrawiam wszystkich
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-10 05:48:19

Temat: Re: jak to wylumaczyć??
Od: <t...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Moim zdaniem zaczęła się nudzić w związku. Ona ma naście lat i jedynie czego
oczekuje od faceta to zabawy, rozrywki i przygody. A tutaj prawdopodobnie
wkradła się monotonnia. Mówisz, że "żyli tylko dla siebie, stworzeni do bycia
razem", to chyba głównie Twój punkt widzenia bo gdyby rzeczywiście tak było to
nie szukałaby innych wrażeń.
Łykałeś (przepraszam za określenie) jej wymówki odnośnie Twoich podejrzeń.
Pokazałeś w ten sposób, że może Cię mieć przy sobie bez względu na wszystko.
Straciłeś szacunek w jej oczach. Mężczyzna musi być dla kobiety choć trochę
wyzwaniem. Kobieta musi czuć, że bez przynajmniej odrobiny starań z jej strony
mężczyzna straci nią zainteresowanie. Podsumowując, stracileś dominację w
związku - game over.
Zaraz, zaraz. Romansowała z innymi facetami, a Ty chcesz pomagać jej być
szczęśliwą ? Oj stary...skończysz bardzo samotnie. Od dzisiaj dla Ciebie
przestała istnieć. To będzie ciężkie, ale "miękkie serce twarda dupa" - wybór
należy do Ciebie. Ona wie, że może Ciebie totalnie kontrolować i
będzie "testowała" czy dalej tak jest. Pokaż, że dla Ciebie jej już nie ma i
powiedz jej dlaczego.

Welcome to real life :o)

Tuvox

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-10 06:00:03

Temat: Re: jak to wylumaczyć??
Od: "{Wilma}" <w...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "dominik" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9pv04l$nq7$1@news.tpi.pl...
(ciach @ll)
1. dziewczynie hormony sie zabuzowaly
2. chciala poczuc troche adrenaliny
3. hormony odpuscily, adrenalina opadla - stalo sie szaro
4. daj se na luz
5. jesli chcesz - pomagaj, ale nic wiecej
6. zadnych powrotow.
pozdr. Wilma

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-10 07:07:17

Temat: Re: jak to wylumaczyć??
Od: "AGA" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc,
witam wszystkich grupowiczow.
Moje zdanie jest nastepujace:
-dziewczyna nie wie czego chce i wydaje mi sie, ze moze byc przez to
nieszczesliwa, ale
niekoniecznie.
-nadal ja kochasz, ale nie wiadomo czy dlatego, ze nie mozesz z nia byc, czy
dlatego, ze naprawde jest to naturalne uczucie
-wiem, ze ciezko powiedziec koniec, ale w tej sytuacji to chyba najlepsze
wyjscie, i faktycznie
najlepiej by bylo jakbys z nia zerwal kontakt calkowicie
-wyobraz sobie jakby wygladalo cale Twoje zycie z jej charakterem,
-na swiecie mimo wszystko jest duzo super dziewczyn, a bajka o drugiej
polowie dopasowanej idealnie wydaje mi sie byc tylko bajka, po pierwsze
dlatego ze zawsze trzeba sie dopasowac do drugiej osoby, a po drugie
dlatego, ze naprawde jest wiele wspanialych ludzi na swiecie, a to ze
trafilismy na kogos to moze tylko zbieg okolicznosci,
-he he, wiem ze trudno teraz myslec rozumem a nie sercem,
-dziewczyna faktycznie powinna czuc, ze facet nie zostanie z nia obojetnie
jak bedzie wydziwiala.
poza tym, facet, ktory wydaje sie byc bardzo zakochany i walczyc zawsze
gorliwie o swa dame, po jakims czasie zaczyna sie nudzic i wielka milosc
trafia szlag, i to nie dlatego ze juz mu sie nie chce zdobywac, ale dlatego
ze kazde wielkie emocje kiedys opadaja,
-dziewczyna powinna szanowac faceta a facet dziewczyne, inaczej nic z tego;

Ostatnio to nawet przestalam wierzyc w taka prawdziwa czysta milosc
partnerska.
I przychodzi mi taka mysl, ze gdybym miala wyjsc za maz to najlepiej w wieku
35 lat, a wiecie dlaczego? Bo moze wowczas nie wkroczy nuda i monotonia, bo
nie zdarzy:)))
Ale dzis nie mam dola, dzis jest mi wesolo, wiem ze wkrotce znowu moga
dopasc mnie zmory ale poki co ...

pozdrawiam
aga

PS: Dominik, nie zalamuj sie, ja tez przezywalam ostatnio dramat milosny
(tez dlugoletni) i powiem Ci ze wiele ludzi przezywalo w tym samym
czasie:)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-10 08:08:47

Temat: Odp: jak to wylumaczyć??
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mike

> Zgadzam sie z loggy w 100%.

Ja może nie w stu, ale prawie
Polecam wątek pewnej "Pani".
Która mogłaby napisać do Dominika
i spróbować zrozumieć
oraz dać zrozumieć.

no to tyle

eTaTa




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-10 08:29:41

Temat: Re: jak to wylumaczyć??
Od: Nova <n...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

>

Ja tez sie zgadzam w 100% z Loggy.
I z pozniejszymi wypowiedziami tez. A przede
wszystkim z Piotrkiem. Bardzo wazne
w zwiazku (zeby nie wiem jak byl "dopasowany")
jest posiadanie swojego obszaru, na ktory
partner ma wstep jedynie za nasza zgoda
a jesli sie nie zgadzamy, to powinien to
uszanowac. Co by tu nie mowic o idealnej
milosci zwiazkom dobrze robi odrobina
niepewnosci co jakis czas. Wtedy ta druga
osoba widzac, ze bez niej tez potrafimy sie
fajnie bawic, jest zmuszona do pracy nad
soba i wzajemnymi relacjami. A to
juz nic innego jak tzw. pielegnacja milosci.
Idealnie jest gdy obie strony to rozumieja
i potrafia.
Teraz Dominiku jest czas, kiedy bedziesz
w kolko i w kolko przerabial to wszystko
w swojej glowie. To bardzo bolesne,
czasem czlowiek juz nie wie co zrobic,
zeby nie myslec. Ale to wszystko ma swoj
gleboki sens. Przepraszam za banal ale
na prawde czas leczy rany, a w miare
oddalania sie nabie ramy dystansu i
zrozumienia.
Zycze Ci wszystkiego dobrego
Anna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zadużo poprosiłem
pamiec
Pochodzenie arabskie
Empatia na codzień.
podsumowanie f.p.s.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »