> Wiele rzeczy robi sie "za
> dziecko" - tak musi byc i tego nie neguje jednak okreslenie z gory
> kim mam byc wedle swego (rodzicow) widzimisie jest naruszeniem
> mojej autonomii.

Ej ;-) bez przesady,
tak samo mozna powiedziec, ze matka ktora zabrania dziecku
wybiegania na ulice, narusza jego autonomie i mozliwosc wyboru.
Albo jak przewraca zabawki w sklepie i zostaje mu to zabronione.

Nie wiem dlaczego tyle krzywdy jest do tych rodzicow,
patrzac na ten rytual, troche pochlapali Cie woda :-)
A to ze widzieli kim masz byc wedlug ich "widzimisie"....
(brrr, zal mi troche rodzicow),
np. czy to ze widzieli Cie jako Swojego, Kochanego Synka tez bylo zle?
Mozna podniesc krzyk, ze w koncu potraktowali Cie jako swoja wlasnosc
i to ze to be be be...

O cos nam chodzi, czuje pretensje (i tez je kiedys mialem),
ale nie za bardzo wiem o co do konca nam chodzi,
ta sprawa ma glebsze dno... IMO.
W czym tak naprawde problem?

Zdrufka, Duch