Data: 2004-09-11 11:56:43
Temat: Re: jak zdemaskowac sprytnie klamstewka? [dluuugie]
Od: "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"emocja" <e...@g...pl> wrote in message
news:chs2v2$jt9$1@inews.gazeta.pl...
> Prawdopodobnie wszystko to wzielo sie stad, ze na poczatku naszego zwiazku
> mial klopoty z mowieniem pelnej prawy. Z czasem nabralam ufnosci i
przestalam
> przylapywac go na drobnostkach. Poniewaz ostatnio zaczelismy rozmawiac o
> zalegalizowaniu naszego zwiazku- stworzyly sie pewne warunki ulatawiajace
> to ;) postanowilam zrobic cos okropnego. Sprawdzic czy faktycznie jest
taki
> swiety jak mi to mowi- "w pracy nic ciekawego" "jestem grzeczny" ;) itp.
> Poprosilam kolezanke zeby zagaila do niego na tlenie jako calkiem obca
osoba-
> dziewczyna oczywiscie. Ku mojemu zdziwieniu i palpitacjom serca zaczal
> rozmawiac. Oczywiscie oznajmil, ze ma dziewczyne i jest wierny, ale ..
gadal
> z nia ponad 2 godziny, umawiac sie nie chcial, specjalnie rozmowny nie byl
> ale jednak costam odpowiadal i to dluuugo. [czytalam loga] No przeciez
mogl
> skonczyc rozmowe?! Taka nasza umowa...
Nie czytałam wszystkich odpowioedzi ale przyszło mi coś do głowy
nie jestem w stanie wyobrazić sobie bardziej absurdalnej umowy między
kochająca sie parą. Przypomina mi to bardziej jakiś ukłąd sekciarski w
którym
o wszystkim sie nawzajem informujemy żeby..... no własnie żeby co?
Po jaką cholerę taka umowa? mozesz powiedziec PO CO umówiliście się
że nie bedziecxie poznawac nowych ludzi?
Wybacz jeśli się myle, ale mój pierwszy pomysł jest taki, że boisz się
że jak on kogoś pozna to Wasz związek ucierpi. I to jest bardzo
trudna sprawa bo ciężko przeżyć życie nie poznając nikogo.
W moim odczuciu związek nie polega na tym, że stanowi się jedność
ze sobą, tylko włąsnie tworzą go dwie OSOBNE osoby z których
każda ma część własnego życia które może wnieść do związku czyniąc
go pełniejszym. Kiszenie się we własnym sosie nie rokuje dobrtze niestety.
Piszesz też, że nie powiedział Ci o jakichś wydarzeniach w pracy,
boże to już zakrawa na totalitaryzm; czy człowiek nie może mieć swpoich
spraw? Czy jeśli koleżanka zwierza Ci się ze swoich rzeczy to
powtarzasz chłopakowi?
Umowa sprawiła, że zrobiliście swojemu związkowi krzywdę polegającą
na założeniu że ktoś może mieć coś na sumieniu (bo skoro nie mówi
to na pewno ma) oraz na stałej kontroli wzajemnej. Nie wiem czy
wytzrymałabym
taki układ, szczerze podziwiam w zdumieniu pełnym.
Skoro facet złamał umowę to może ona nie byłą taka idealna jak się Wam sześć
lat temu zdawało?
>Nasz zwiazek ma sie dobrze, nie klocimy sie, planujemy obchodzenie
> 6 rocznicy i nie wiem skad mu sie nagle wziela chec rozmowy z obca
> dziewczyna? Cos jednak musi byc nie tak :( Oczywiscie mi nic nie
powiedzial,
> ze jakas dziewczyna do niego zagadala, ze bardzo chciala sie z nim umowic
> itp. ze gadal z nia juz pozniej jeszcze raz, kolejna godzinke, sam
zagadal...
Wasz związek ma się dobrze hahaha to skąd pomysł żeby sprawdzać
lojalnośc faceta, dodam że lojalnośc swoiście rozumianą. Mieszkacie razem?
Wyobrażam sobie sytuacje typu: dzwoni telefon, on odbiera, Ty podłłuchujesz.
Z paleniem to też może być inaczej niż Ci się wydaje, rozpatrujesz to w
kategoriach
oszustwa tymczasem moze on jest za słaby na rzucenie nałogu i nie chce
się do tej słabości przed ukochaną przyznawac?
> Moze ktos ma jakis fajny pomysl na sprytne rozwiazanie takiej sytuacji? :)
> Pozdrawiam i pomozcie
Nie napisałaś jakie byś chciała osiągnąć rozwiązanie; dla mnie próby
sprawdzania
kojarzyłyby się tak silnie z brakiem zaufania że rozważyłabym czy związek
rzeczywiście
ma sens. Jeśli mam Ci coś doradzić na podstawie własnego doświadczenia
to zapomnij o całej sprawie, nie sprawdzaj go więcej, dopuść możliwość
posiadania własnego życia i osobnych znajomych. Sama też się zubażasz przez
takie chore układy odbierając sobie prawo do własnego życia. Ja rozumiem że
się tak umówiliście ale jednak człowiek troszkę się zmienia przez lata,
związek
też powinien ewoluowac prtzez lata i żadna sztywność zasad nie robi
dobrze ludziom którzy są razem.
Na koniec napiszę tylko, że wbrew temu co możesz sądzić nie ma takiej opcji
żeby zmusić
człowieka do rezygnacji z własnej intymności, z części własnych tajemnic,
a jeśli rzeczywiście mówisz facetowi WSZYSTKO to jest to
z punktu widzenia psychologii (a tu taka grupa) niezbyt zdrowe.
Pozdrawiam
O
|