« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-04-15 13:27:59
Temat: Re: jak zneutralizować teściową?Kinga wrote:
>
> > Nie wiemy, jaka jest tesciowa, jaki jest uklad mieszkania/domu.
> > Nie wiemy, jakie sa Wasze stosunki. Napiete? Bezposrednie?
> teściowa dysponuje trzema pokojami, z pośród któych my zajmujemy jeden, po
> urodzeniu dziecka mamy zagospodarować dwa....
O, to szkoda, ze nie zostanie Wam neutralny grunt. Wtedy latwiej IMO.
> moją mamę też umiem - jak piszesz ustawić, robię to aluzjami, raczej
> delikatnie, ale mama rozumie...natomiast wydaje mi się, że teściowa nie
> odczyta tego - jest raczej osobą "ciosaną" i jakieś moje bardziej finezyjnie
> podane przekazy nie trafią do niej...
Moze inaczej pojmuje "aluzje" i "finezyjnie podane przekazy", ale
jesli myslimy o tym samym, to nie przepadam za ta forma komunikacji w
relacjach z bliskimi. Lubie rozmowy bezposrednie. Jesli stosuje
aluzje, to w rubasznych zartach, grubo ciosane, nie pozostawiajace
cienia watpliwosci. I obawiam sie, ze na subtelne aluzje sama
pozostaje nieczula. Caly czas mowa o bliskich. Nie lubie sobie
komplikowac zycia.
> na tematy neutralne nawet nieźle nam się rozmawia, ale ja dostaję uczulenia
> jeśli nagle mama wkracza z tekstem" a właściwie po co wyjeżdżacie na długi
> weekend, byście kupili lepiej kosiarkę i spryskiwacz i uporządkowali
> działkę..."
I co wtedy mowisz?
"My wolimy jednak wyjechac, to sprawi nam wiecej przyjemnosci!"
> albo " jedliście kolację? twój mąż nie jest głodny?"
"Tak, jedlismy, ja nie jestem glodna, a Ty, Kaziu, jestes?"
albo
"Moj maz umie mowic, do tego moze sam sobie zrobic kolacje, jesli jest
jeszcze glodny"
> albo
> witanie w drzwiach moich znajomych i proponowanie im herbatki
Ja uwazam, ze to mile.
Ale skoro Ci przeszkadza, to powiedz o tym pozniej.
"Nie zawsze chce, by moi goscie spedzali u mnie duzo czasu. Czasem
ktos ma wpasc tylko na chwile, po cos, po drodze..."
"Wole sama zajmowac sie swoimi goscmi, bo sprawia mi to przyjemnosc!"
> tak, to nadopiekuńczość, ale to nie zmienia faktu,że cholernie mi
> przeszkadza....
Czy Ty sie czasem sama nie nakrecasz?
Skad tesciowa ma wiedziec, ze przeszkadza?
Ona stara sie byc mila, okazac zainteresowanie i pewnie sama tez sie
gubi w nowej sytuacji.
Jest u siebie, a zarazem nie jest u siebie.
Ja bym najpierw probowala otwarcie rozmawiac.
Zaczac mozna od pytania, czego to ona od Was, od Ciebie oczekuje,
jakie zachowania jej przeszkadzaja, a jakich jej brakuje.
Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-04-15 18:07:36
Temat: Re: jak zneutralizować teściową?
Użytkownik "Kinga" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b7gm37$j7n$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> moją mamę też umiem - jak piszesz ustawić, robię to aluzjami, raczej
> delikatnie, ale mama rozumie...natomiast wydaje mi się, że teściowa nie
> odczyta tego - jest raczej osobą "ciosaną" i jakieś moje bardziej
finezyjnie
> podane przekazy nie trafią do niej...
Myślę, że niekoniecznie może to winikać z Jej "ociosania", ale raczej z
tego, ze ze swoją Mamą mieszkałaś od urodzenia i macie swój sposób na
komunikowanie różnych rzeczy. Teściowa tego nie zna, bo jesteś w Jej domu od
jakiegoś, dużo krótszego czasu. Każda z Was ma inny sposób komunikowania się
i pewnie aluzje nie trafią do Niej.
Ja jestem osobą ze specyficznym/złośliwym poczuciem humoru (skorpionisko ;))
i złapałam się na tym, że co mnie bawi innych nie musi, a nawet czasem nie
wiedzą o co chodzi lub robi im się przykro. Dopiero przyjaciele, którzy
znają mnie dłuższy czas i znają to moje poczucie humoru też razem ze mną
nieźle się bawią, ale znamy się co najmniej 5-10 lat.
> na tematy neutralne nawet nieźle nam się rozmawia, ale ja dostaję
uczulenia
> jeśli nagle mama wkracza z tekstem" a właściwie po co wyjeżdżacie na długi
> weekend, byście kupili lepiej kosiarkę i spryskiwacz i uporządkowali
> działkę...." albo " jedliście kolację? twój mąż nie jest głodny?" albo
> witanie w drzwiach moich znajomych i proponowanie im herbatki
> litości!!!
A Twoja Teściowa ma męża albo jakiś przyjaciół?? Może nie ma z kim pogadać,
kogo przyjąć???
Ja bym tego chyba tak łatwo nie zniosła, bo drobniejsze rzeczy u mojej
Teściowej wydawały mi się wkraczaniem w nie swoje sprawy - dodam, że nie
mieszkałyśmy nigdy razem, ale mieszkamy obok siebie. Mieszkam z TŻ 4 lata i
czas ten nam wystarczył na określenie i ustalenie naszych stosunków i gdzie
biegną granice. Kosztowało to sporo nerwów i sprzeczek, ale teraz jest
bardzo miło.
--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<-<
gg. 1355764
z adresu (wywalto)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-04-16 21:36:38
Temat: Re: jak zneutralizować teściową?
Użytkownik "Kinga" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b7gkn8$c0k$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Mam problem stary jak świat...mieszkamy z mężem u teściowej (zanosi się,
że
> jeszcze tu pomieszkamy ze dwa lata - dopóki nie sfinalizujemy budowy
naszego
> domku)...tak więc mama mojego meża jest osobą o charakterze raczej
władczym,
> uwielbia dawać "dobre rady" i bynajmieniej bez zaprzątania sobie głowy
> taktem zwracać nam uwagę w sprawach, które raczej jej nie powinny
> obchodzić...
Więc to Wasza decyzja i jak każda ma swoje wady i zalety.
> Wiem, że być może się czepiam - jak czytam w mądrych źródłach - te
> wszystkie rady, sugestie i pytania to tylko wyraz jej troski o nas...ale
dla
> mnie są męczącym i zupełnie niepotrzebnym czynnikiem stresotwórczym i
bardzo
> mi przeszkadzają.
Pytanie brzmi czy rady są całkiem głupie i w jakiej dawce Ci je daje.
Tak jak piszesz kobieta jest na emeryturze a Ty jesteś jej jedyną
rozmówczynią,
może po prostu wysłuchaj jej może jednak znajdziesz w tym coś cennego.
Kiedyś byl taki wątek w którym opisywana teściowa dosłownie przestawiała
meble
u swoich dzieci, to bylo okropne. Rady mają to do siebie że nie trzeba ich
sluchać.
Nie zauważyłem abys pisała o krytyce Ciebie, tylko o radach to naprawdę nic
szkodliwego.
> Wyprowadzenie się od mamy nie wchodzi w grę, ponieważ założyliśmy sobie z
> mężem, że każdy grosz odkładamy na fudusz budowy domu, a wynajęcie
przecież
> dużo kosztuje...dodam, że jestem w ciąży, we wrześniu urodzi nam się
> dzieciaczek i czuję, że któregoś dnia wybuchnę, kiedy przyjdzie mi na co
> dzień (teściowa nie pracuje, jest na emeryturze) wysłuchiwać kilkunastu
rad
> apropos' wychowywania dzieci.
A ile ich miała ?
> Mój mąż na szczęście zawsze stoi po mojej stronie, mam w nim oparcie i
> pewnie tylko dlatego jeszcze tu mieszkamy...i to jest ciekawe, że w jego
> obecności teściowa nie doradza mi, nie zadaje zbędnych pytań i nie wtrąca
> się...proces ten zaczyna się po wyjściu męża do pracy ( ja chałturzę w
domu,
> ponieważ z racji ciąży korzystam ze zwolnienia lekarskiego przez cały
czas)
> ....mąż mówi, że powinnam się umieć odciąć teściowej.
> Ja potrafię się
> odciąć, czasem może zbyt brutalnie, ale (może to dziwne) w stosunku do
> teściowej nie potrafię - mam hamulec, nie wiem, czy to ze względu na
> szacunek dla niej jako matki mojego męża , czy dla dobra naszego
małżeństwa
> i przyjaznej atmosfery w domu....
I tu na usta cisnie się słowo asertywność, nie musisz być wroga i odpowiadać
że masz inne zdanie,
lub nie macasz na coś ochoty. Kup sobie jakąś książke o asertywności i
wykorzystaj kilka wskazówek
zobaczysz jak w dziwny sposób moze uspokoić się Twoje życie.
Będziesz wtedy polemizowała z argumentami a nie kłóciła się z osobą.
> proszę, może byliscie kiedyś w podobnej sytuacji, jak ją rozwiązaliście?
> dzięki za wszelkie sugestie,
U nas było znacznie gorzej mama zony to prawdziwa fatalistka i pesymistka
zazdrosna o każdą rzecz,
która nie potriafi pochwalić człowieka, mielismy kilka naprawdę trudnych
rozmów,
ja dzięki swojej pracy przeszedłem troche szkoleń i teraz spokojnie potrafię
przejść przez czasem bardzo drażliwe tematy.
Mamy swoje życie i nie pozwalamy na zbytnią interwencję w nią choć rad
chetnie wysłuchujemy.
Moja rada brzmi bądźmi rzeczowi a nie emocjonalni to bardzo pomaga
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |