Data: 2001-06-24 12:34:46
Temat: Re: jedynaczka
Od: "Andar" <a...@w...tarnow.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Scyzor" <p...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:9g556v$kt1$1@julia.coi.pw.edu.pl...
> Użytkownik "smoku" <n...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:9g4ve1$st2$1@news.tpi.pl...
> > Witam.
> > Chcialbym zapytac szanownych grupowiczow jakie jest ich zdanie na temat
> > wplywu jedynactwa na dorosle zycie.
> > Jakie zmiany w osobowosci moze to spowodowac - szczegolnie w przypadku
> > kobiet.
>
> Z własnego doświadczenia wiem, że jedynaczki są z regóły "trudnymi"
> dziewczynami... Oczywiście nie chcę mówić o wszystkich ( bo zaraz zostanę
> zasypany postami w stylu "Ja jestem jedynaczką i nie zgadzam się!" ). Ja
> mówię tylko o tych, które znam. Generalnie jak każdy jedynak/jedynaczka
jest
> bardzo często rozuszczone przez rodziców. W związku z tym przyzwyczajone
są
> do tego, że muszą dostać to czego chcą, że wszystko musi być tak jak one
> tego chcą, trudno im przyzwyczaić się do tego, że czasami trzeba tez
> pomyśleć o kimś innym, a nie wyłącznie o sobie... Oczywiście wśród tych
> kilku wad mogą i zapewne mają jeszcze więcej zalet:)
> Wszystko jest kwestią poznania. Każdy jest inny i nie można mówić, że
skoro
> tamta jedynaczka jest taka, to i ta taka będzie... Choć mogą mieć sporo
cech
> wspólnych:) Ja tylko powiem, że raz w życiu związałem się z jedynaczką...
> Był to najbardziej nieudany związek w moim życiu:)
>
> pozdrawiam i życzę powodzenia
>
> --
> Scyzor
> ICQ#: 115438022
>
>
Moje zdanie na ten temat jest dokladnie takie samo. Kiedys interesowalem sie
pewna jedynaczka. Byla ladna, w glowie nawet nawet... slowem podobala mi
sie. Jedyne co mnie draznilo to fakt, ze wszystko bylo tak jak ona chciala.
Nie bylo mowy o jakimkolwiek kompromisie. Z czasem to "draznienie " uroslo
to niespotykanej rangi i stalo sie wqrwiajace (przepraszam za wyrazenie, ale
tak to trzeba nazwac). Stalo sie to co bylo nieuniknione - podziekowalismy
sobie, a wine za to ponosi oczywiscie nikt inny jak ja (w jej mniemaniu
oczywiscie). Nie mam zalu do niej o to, ze nie wyszlo, ani ze taka jest...
Wieksza wina przypisuje racze rodzicom, bo to oni wychowali corke taka jaka
jest. Zawsze stawiali ja w centum zainteresowan (bo niby kogo innego by
mieli) i "wychuchali" ja. Zawsze liczyla sie ona i tylko ona. Wiec nie
dziwne, ze byla taka jaka byla...
Pozdrowinka :P
Ed
|