« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-09-08 23:29:25
Temat: jedzenie ktore brzydzi...
Podobno prawdziwy smakosz niczego sie nie brzydzi i wszystkiego
spróbuje...
Jak to jest z Wami?
Pamietam , ze gdy bylem dzieckiem w Hiszpanii nie mogłem zjesc
nieobranej krewetki, kojarzyła mi sie z jakims insektem...
Pytanie mi sie nasuneło, gdy wczoraj na grillu jadlem pieczonego
pstrąga a znajoma siedzaca obok stwierdzila, ze nie mogłąby zjesc tej
ryby, gdyz widac jej oczy.
Poniewaz impreza juz trwała od paru godzin ;) , wydłubałem to oczko i
włozylem sobie do ust. :) Była w szoku...
--
+Protz+
GG: 2186383
Can one man truly make a difference?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-09-08 23:56:11
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...
> Podobno prawdziwy smakosz niczego sie nie brzydzi i wszystkiego
> spróbuje...
no a nie wiesz o tym, ze polskie flaczki uznano za najbardziej
obrzydliwa potrawe na swiecie?
--
[ `Y$b. _,dP"^^^"Y$b. $$b. ,$$P""|GG: #393759 x...@m...art.pl ]
[ `Y$bdP' ,g=-.$$ $$$b. ,$P' : B409BA0801CD21C3624152647A4F2053]
[ _,d$Y$b. d$' $$-.$$`Yb.$$' : 705259744E4945210D0A24 ]
[,dP' `Y$b. Y$b.d$P' Y$ `Y$$ | http://www.xan.metal.art.pl ]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 04:29:35
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...> Pytanie mi sie nasuneło, gdy wczoraj na grillu jadlem pieczonego
> pstrąga a znajoma siedzaca obok stwierdzila, ze nie mogłąby zjesc tej
> ryby, gdyz widac jej oczy.
>
> Poniewaz impreza juz trwała od paru godzin ;) , wydłubałem to oczko i
> włozylem sobie do ust. :) Była w szoku...
Witam
Dodam swoje 5 gr. Moj tato lubi np. zjadac srodek glowy kury - jezyczek
zostawia sobie na sam koniec. Mama specjalnie gotuje mu go w osobnym garnku,
nie zebysmy sie brzydzili, ale sa problemy z dokladnym oskubaniem lepka z
pierza.
Ja z racji tego ze bylem kiedys kelnerem pracowalem w jednej z Lodzkich
knajpek i tam o bul brzuchow przyprawialo kucharzy kiedy wypijalem surowe
jajka.
Aha jeszcze jedno - znajomi z jakiejs egzotycznej wycieczki przywiezli sobie
puszeczke. Na zdjeciu wygladalo b.ladnie ulozone na jakiejs zieleninie
jakies miesko - po otworzeniu okazalo sie ze sa to ... larwy motyli albo
ciem (cmow, nie wiem jak sie to powinno napisac) - nie potrafili ich zjesc.
Podejrzewam ze jest to sprawa osobista kazdego czlowieka.
Pozdrwiam JACooL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 06:56:08
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...Użytkownik "+Protz+" <p...@w...wywalto.pl> napisał w wiadomości
news:Xns9284F30F3E07siebensiebenachtnojn@127.0.0.1..
.
>
> Podobno prawdziwy smakosz niczego sie nie brzydzi i wszystkiego
> spróbuje...
>
> Jak to jest z Wami?
>
Moja żona nie może patrzeć jak jem wędzone szprotki. Chwytam całą szprotkę
(z główką z ośćmi, po prostu całą) za ogonek ... i tylko ten ogonek ze
szprotki zostaje. Polecam :))
Pear
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 07:09:47
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...
Użytkownik JACooL <j...@m...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:alh829$gce$...@n...tpi.pl...
> Dodam swoje 5 gr. Moj tato lubi np. zjadac srodek glowy kury - jezyczek
> zostawia sobie na sam koniec. Mama specjalnie gotuje mu go w osobnym
garnku,
> nie zebysmy sie brzydzili, ale sa problemy z dokladnym oskubaniem lepka z
> pierza.
> Ja z racji tego ze bylem kiedys kelnerem pracowalem w jednej z Lodzkich
> knajpek i tam o bul brzuchow przyprawialo kucharzy kiedy wypijalem surowe
> jajka.
> Aha jeszcze jedno - znajomi z jakiejs egzotycznej wycieczki przywiezli
sobie
> puszeczke. Na zdjeciu wygladalo b.ladnie ulozone na jakiejs zieleninie
> jakies miesko - po otworzeniu okazalo sie ze sa to ... larwy motyli albo
> ciem (cmow, nie wiem jak sie to powinno napisac) - nie potrafili ich
zjesc.
> Podejrzewam ze jest to sprawa osobista kazdego czlowieka.
>
no ładnie, a ja wczoraj obracałam przez 5 minut w lapie mala osmiorniczke
koktajlowa wylowiona z pizzy kolegi i...
oczywiscie jej nie zjadlam ostatecznie :))
wkn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 07:14:44
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...Ja np. jestem dosc odporny i chetnie spozywam egzotyczne przysmaki.
Niemniej bedac w Chorwacji z racji niezwykle niskiej ceny ;-) postanowilem
najesc sie ze znajomym ostryg "na zapas"-przypomne,ze ostryge mozna zjesc
jedynie zywa (martwa sie nie nadaje).
W trakcie jedzenia raczylismy sie winem i uwagami na temat baraszkujacych w
brzuchu ostryg etc.
Mysle,ze najdlem sie juz ostryg na cale zycie ;-)))
Choc niewatpliwie ta pierwsza byla wspaniala...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 07:50:07
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...> Moja żona nie może patrzeć jak jem wędzone szprotki. Chwytam całą szprotkę
> (z główką z ośćmi, po prostu całą) za ogonek ... i tylko ten ogonek ze
> szprotki zostaje. Polecam :))
Chciałem powiedzieć, że ten ogonek jest najlepszy;-)
Ja za to nie jadam główki i z grubsza odcinam zawartość brzuszka, bo bywa
gorzki, za to kręgosłup i ogonek jak nabardziej jest ok.
Tomek - modina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 09:23:42
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...Witam,
po kwietniowej wizycie w Chinach (w Kantonie, jedzą tam WSZYSTKO) mało co
mnie brzydzi. Po prostu przyjęłam założenie, że nie wnikam, co jadłam. Było
pyszne, a jak nazywało się wcześniej i jak wyglądało: nie mam pojęcia (z
małymi wyjątkami). Jadłam np. węża z rusztu (takie małe dzwonka, pełno
kości), a jako następne danie skórę węża z selerem naciowym. Węża widziałam
żywego jakieś 20 minut przed zjedzeniem tegoż. Skóra smaku nie miała
żadnego, a seler lubię ;-) Znajomi Chińczycy mówili, że skóra węża ma
zbawienne działanie na kobiecą cerę. Pytano nas także, czy mamy ochotę iść
do knajpy wężowej czy do kurczakowej np. Kategorycznie odmówiłam knajp psich
i małpich. Chińczyk był zdumiony. "Nie chcesz małpy? Małpa jest baaardzo
dobra".
Specyfiką chińskich knajp, jest zaczynanie zamawiania od przechadzki po
restauracyjnym zoo. Masa akwariów, klatek z ptakami. Była też jedna wielka,
pusta klatka. Nie mam pojęcia, co mogło w niej kiedyś siedzieć. Małpa? O ile
dla krewetek nie miałam litości i je wskazałam jako pożądane danie, to nie
miałam sumienia wskazać np. słodkich małych zółwików.
A z polskiej kuchni nie mogę patrzeć na kaszankę :-)))
Pozdrawiam,
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 10:54:14
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...> A z polskiej kuchni nie mogę patrzeć na kaszankę :-)))
A moze i salcesonik tez? Jak mozesz? Salcesonik, goloneczka, smalczyk,
kaszaneczka, bigosik, a do tego wszystkiego obowiazkowo piweczko i jest O.K.
Osobiscie nie jadam krupniku. Niby wszystko jest w porzadku, ale ta rozgotowana
kasza, ta rozpulchniona marchewka, te brejowate ziemniaczki - a fe!
Pzdr
Kundzia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-09 13:00:16
Temat: Re: jedzenie ktore brzydzi...k...@p...onet.pl wrote:
> Osobiscie nie jadam krupniku. Niby wszystko jest w porzadku, ale ta rozgotowana
> kasza, ta rozpulchniona marchewka, te brejowate ziemniaczki - a fe!
To jest opis spartaczonego krupniku! Ktory ma sie nijak do
przyrzadzonego wg prawidel ars culinari :-))
Pozdrawiam
--
Lukasz Madeksza
Department of Computer Sciences
Technische Universitaet Berlin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |