| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-10-02 08:22:59
Temat: jesz,nie jesz,tyjesztak do poczytania na łykend
http://glinki.com/?l=kam3e0
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-10-02 18:45:05
Temat: Re: jesz,nie jesz,tyjeszczarnyjanek napisał(a):
> tak do poczytania na łykend
>
> http://glinki.com/?l=kam3e0
wszystko zrobia zeby usprawiedliwic grubasow i namowic na operacje
pozd
WiRAHA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-10-03 07:03:27
Temat: Odp: jesz,nie jesz,tyjeszUżytkownik czarnyjanek <c...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> http://glinki.com/?l=kam3e0
>
Jakiś grubas z tego artykułu stwierdził:
"Mogę jeść kiełbasy, boczki i golonki, a żołądek sam mówi stop"
Jeśli takie jest nastawienie tych ludzi do odżywiania swojego organizmu, to
bedą grubi i tyle. Niech i kroją, wycinają żołądki, męczą środkami
przeczyszczającymi. Sami na to zasłużyli swoim obżarstwem.
--
Pozdrawiam
Trapez
www.trapezonet.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-10-03 09:43:49
Temat: Re: jesz,nie jesz,tyjesz
Użytkownik "Trapez" <t...@p...wp.pl> napisał w
wiadomości news:cjo852$4o9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jakiś grubas z tego artykułu stwierdził:
> "Mogę jeść kiełbasy, boczki i golonki, a żołądek sam mówi stop"
> Jeśli takie jest nastawienie tych ludzi do odżywiania swojego
organizmu, to
> bedą grubi i tyle. Niech i kroją, wycinają żołądki, męczą środkami
> przeczyszczającymi. Sami na to zasłużyli swoim obżarstwem.
Grubas, k*** grubas...
Sam jestem grubas i wiem, że jestem gruby, bo jem nadmiernie - co i tak
mało powiedziane. Natomiast - czego już w tym artykule nie napisano, tak
zwężony żołądek co trzeci potrafi sobie w ciągu czterech - pięciu lat
rozciągnąć do poprzednich rozmiarów i znów wraca tycie... grubas z
artykułu dobrze się czuje, to prawda... może jeść... bo na razie żołądek
mówi stop! Ale przychodzi taki moment, w którym będzie mógł już zjeść
nie trzy kęsy golonki, ale cztery, z czasem pięć nie przyprawi i ból...
potem sześć ...m i tak dalej.... kurde... grubactwo jest psychiczne i
tyle i tu trzeba leczyć. Po trzech miesiącach jedzenia normalnych
obiadów kupowanych w pracy poczułem, że jestem głodny... polazłem do
sklepu, kupiłem sobie mojego ulubionego sera żółtego i wpiep*** w pół
godziny z chlebem na gorąco... a potem latałem po domu krzycząc: k***
mać, po jaką cholerę ja znów żarłem... tu żadne wycinanie żołądka nie
pomaga... ja przynajmniej wiem, że żrę, połowa moich pacjentów przyłazi
i narzeka, że NIC nie je, a ciągle tyją... Ci nawet jeszcze nie pomyślą
o "cudownym skalpelu" i innych pier*** tylko żrą dalej...
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-10-04 08:52:37
Temat: Re: jesz,nie jesz,tyjeszUżytkownik "bazyli4" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> pomaga... ja przynajmniej wiem, że żrę, połowa moich pacjentów przyłazi
> i narzeka, że NIC nie je, a ciągle tyją... Ci nawet jeszcze nie pomyślą
> o "cudownym skalpelu" i innych pier*** tylko żrą dalej...
>
Moim zdaniem niepohamowany aertyt jest spowodowany głównie kłopotami z
wchłanianiem. Człowiek nie naje się tym co zje, ale tym co jego organizm
jest w stanie przyswoić. Dlatego wielu ma wciąz apetyt i dużo je, ale
niewiele z tego wynika. Wiadomo, że aby prawidłowo wchłaniać ważne jest
dobre działanie układu trawiennego, głównie wątroby. Wydaje mi się, że wielu
ludziom kuracja jej oczyszczania by pomogła. Niestety nie robiłem tego
jeszcze, a na jesień nie jest to wskazane. Zamierzam jednak wczesną wiosną
zrobić na sobie eksperyment i wykonać zabieg oczyszczania wątroby na
podstawie książki G.P.Małachowa "Oczyszczanie organizmu". Wtedy opiszę
wszystko co i jak poszło.
--
Pozdrawiam
Trapez
www.trapezonet.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |