Data: 2002-02-14 15:30:02
Temat: Re: karochi?
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Saulo" <.....> nurzajac sie coraz bardziej w przpracowaniu
mozesz popelniac rozwleczone w
> czasie samobójstwo
to wiem, jek palenie picie denaturatu itp..
chodzi mi jednak o tę faze końcową...
bo przez poprzednie 'wpadki' nauczyłem sie juz do czego to prowadzic moze,
ale mimo to ne moge sie oderwać sam, mam wrazenie ze nie ja otym decyduje...
swadomosc osamej o szkodliwosci miłego zanurzenia.. nie jest jest w stanie
neczego zminie, wplynąc na funkcjonowanie. teraz robie to troche
premedytacją, jak widac zeby podpatrzec co sie dzieje, a dziej sie fajnie bo
bardzo duzo i emocji i mysli, i tylk praci czsu zeby je popstrywac...a przez
to chyba trace orientacje...
zauwazyłem np. ze potrafie, co prawde z kilku sek. zwłoką, przerzucic sie na
szczegóły dawno zapomniane; funkcjonuje pod tym względem nawet zdobre
dobrze, ale drobne gupotki wkrwiają do łez.. (jak własnie teraz. ta !)
w zasadzie bylo ok, do popołudnia dzisiaj kiedy zaczeły sie własnie takei
drobiazgi spietrzac.. fizycznie czuje sie zle, nad myslami jakoś jeszcze
panuje, ale coś mi sie srodku kolacze.. to lęk, ze nie pracueje tylko
piepsze bez sensu..
nie no, nie dopisze, koniec przerwy.
M.
|