Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: kaspar hauser
Date: Thu, 2 Apr 2009 20:07:02 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 66
Message-ID: <1...@4...net>
References: <gqvcc7$jbn$1@news.onet.pl> <t...@4...net>
<gr12ds$9gg$1@inews.gazeta.pl> <gr1veb$scp$1@h1.uw.edu.pl>
<gr206m$fke$1@news.task.gda.pl> <gr2535$keu$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<gr2acm$vf7$1@news.task.gda.pl> <gr2cgm$enk$1@news.onet.pl>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: bmy14.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1238695628 19009 83.28.244.14 (2 Apr 2009 18:07:08 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 2 Apr 2009 18:07:08 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:449156
Ukryj nagłówki
Dnia Thu, 2 Apr 2009 14:53:15 +0200, Redart napisał(a):
> (...)ale wierzę, że się
> Kościół nimi zajmie, a póki co - skoro chcę być między wronami, to kraczę,
> jak one, a przynajmniej się staram, bo o ustawiczne i szczere staranie
> chodzi, a nie o świętość."
>
> Nawet ją pochwaliłem w odpowiedzi, że zacytuję siebie dla odmiany:
>
> "Uważam ten tekst za najciekawszy z tych, których całe masy napisałas na
> grupach.
> Wybacz ten oceniajacy ton, być może nie umiem dobrze wyrazić
> zainteresowania.
> Jest tu m.in. ten długo wypatrywany przeze mnie znak zapytania, współczucie
> w stosunku do innych ludzi (a być może to tylko ślad po własnych/rodzinnych
> problemach z hormonami - ale zostawmy to) i szczere, nienahalne podjęcie
> jakiegoś
> pytania z niekoniecznie z góry nakreślonymi odpowiedziami."
Dziekuję za wyrażenie zdania i dobrą wolę w moją stronę. Ne pamiętam, czy
wtedy podziekowałam, więc robię to teraz.
Skoro już wywołałeś te duchy: ten "tylko" ślad po problemach z hormonami
jest zwiazany z trudnym, ale i pięknym okresem w moim życiu - trudnym z
powodu zaburzeń hormonalnych niewatpliwie, ale najtrudniejszym i
jednocześnie najpiękniejszym z powodu największego dowodu miłości, jaki
wtedy otrzymałam: będąc zmuszoną do długotrwalego (o, chyba w sumie ze 3
lata) zażywania tabletek antykoncepcyjnych, nie przyjmowałam Komunii Św.
Byłam "w zawieszeniu", po prostu nie miałam pewności, czy mogę. Dopiero
później spotkałam mądrego kapłana, który rozwiał te watpliwości.
Ale wracając do... Mój mąż widząc, co się dzieje ze mną i we mnie, też nie
przyjmował K.Ś. - cierpiał bardzo z tego powodu, widziałam to na każdej
mszy, jak się modlił i cierpiał samotnie, bo ja nie mogłam mu w niczym
ulżyć. Tylko tak mógł po swojemu to wspólne bycie wyrazić najlepiej. Kiedy
mu chciałam wytłumaczyć, że przecież kto jak kto, ale on nie ma nic do
moich tabletek i sprawa dotyczy tylko mnie, odpowiedział: "Cały dotyczę
ciebie, więc ty cała dotyczysz mnie". No tak, jasne, dla niego to takie
oczywiste.
To było jak drugi ślub ;-)
Wracając do mojego stanowiska: zawsze (a dopiero nie od czasu osobistego
doświadczenia) ta sprawa mnie męczyła. Miałam tylko naiwną nadzieję, że nie
będzie mnie nigdy dotyczyła. Moje koleżanki (w liceum, na studiach)
stosowały tabletki i spirale, jednocześnie chodząc do kościoła i przyjmując
sakramenty. Nie kryły tego wcale przede mną, wręcz przeciwnie, czuły się
doroślejsze, ważniejsze... A kiedy je pytałam, jak to z tym jest w
odniesieniu do ich wiary, reagowały śmiechem albo obrazą. Wątpię, aby
któraś się zastanowiła głebiej nad swoja wiarą, nad swoją prawdą i czy w
ogóle któras z tych rzeczy istnieje dla nich, a w zw. z tym jakie będzie
ich przyszłe życie, skoro opierają je już teraz na kłamstwie. Że o grzechu
ne wspomnę, bo to dla nich była kategoria raczej z gatunku niezrozumiałych,
więc nieistniejących.
Niedawno pewna koleżanka mojej córki, po wspólnych zakupach w
hipermarkecie, "pochwaliła" się sporym zapasem wyniesionej z niego "za
darmo" czekolady, jakieś kosmetyki itp. Córka powiedziała jej: "I w dodatku
robiłaś to przy mnie? jak mogłaś? przecież to kradzież! przecież chodzisz
do kościoła, przyjmujesz Komunię, niedługo będziesz miała dzieci - one tez
będa kradły?"
Jak myślisz, czy moja córka ma jeszcze tę koleżankę?
Cóż, XLki nie rodzą się na kamieniu... i z pewnością koleżanka ma dziś moją
potomną XL za "mało inteligentną". Obie to chromolimy. Taki już jest ten
świat: skoro Cię inni nie mogą zrozumieć, to ewidentnie jesteś głupia ;-PPP
|