Data: 2002-09-15 15:51:18
Temat: Re: kilka slow...
Od: "Szczesiu" <s...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Codziennie budzac sie ksztaltuje sie
> jakby od nowa i
> probuje budowac moje nastawienie do zycia.
Piszesz - ja, się i moje... Brzmi to trochę jak wypowiedź osoby samotnej.
Przede wszystkim - moim zdaniem (jeżeli dobrze rozumiem, to, co chciałeś
napisać) - nie tylko buduj się każdego dnia od początku. Raczej zrozum swoją
sytuację sprzed ćpania i picia i pomyśl czego Ci wtedy brakowało, a z kolei
czego się bałeś i co wpędzało Cię w dołki, które głuszyłeś alkoholem i
narkotykami. Może teraz to coś wraca, a będąc dalej nie do przyjęcia, daje
uczucie pustki, która nie boli, ale i nie cieszy. Martwota. Nałóg to jednak
zawsze problem zastępczy. Może powodem jest głód uczuć - czułości,
zainteresowania ze strony rodziców (mamy, taty), kolegów, koleżanek i w
ogóle otoczenia?
Czy korzystałeś z pomocy dziennych oddziałów psychiatrycznych dla osób
uzależnionych? Może tam znajdziesz ludzi, którzy nabyli doświadczenia w
borykaniu się z podobnymi problemami i udzielą Ci jakiejś sensownej rady.
Mądra dziewczyna też nie byłaby od rzeczy... :-)
A poza tym nie słuchaj mnie - masz swój rozum - to tylko takie moje
sugestie.
|