Data: 2000-11-25 23:27:55
Temat: Re: klopot
Od: "Robko" <k...@p...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "misia" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:8vp93l$kd2$1@h1.uw.edu.pl...
> odwazylam sie napisac, chociaz i tak juz nastawiam sie
> na gore zlosliwosci...
> moj klopot dotyczy bardzo bliskiej mi osoby
> rozmawialam na ten temat z roznymi ludzmi,
> ale wszyscy radza mi, zebym dala sobie z tym spokoj
> moze wsrod was znajdzie sie ktos, kto wie, co z tym zrobic...
> bylysmy dwie
> ja i ona, ja o rok starsza, nasi rodzice sie przyjaznili,
> wiec i my (z koniecznosci :) tez musialysmy
> znamy sie od zawsze, juz dlugo dlugo
> zawsze razem, wszystko razem, ale nic na sile
> mialysmy tez rozne zainteresowania i roznych znajomych
> bylo nam razem dobrze, rozumialymy sie
> wspolne palny, sylwestry, wakacje...
> kilka lat temu poklocilysmy sie
> nie pamietam juz nawet o co, chyb wynikalo to z zazdrosci
> o nasza kolezanke (obustronnej zazdrosci :)
> trwalo to okolo roku, nie odzywalysmy sie do siebie
> lecz potem wszystko sie zatarlo, zapomnialo i wrocilo do normy
> zero pamietliwosci, znowu moglysmy sobie patrzec w oczy.
> byl listopad ' 99...jakas zlosliwosc, plotka, kilka klopotow,
> kilka klamstw, uroslo...poklocilysmy sie bardzo
> "cos" narastalo latami zeby wreszcie wybuchnac w klotni
> o jakas drobnostke (wiecie, jakie sa dziweczyny...)
> bylam na nia strasznie zl, ale trwalo to tylko mieisac
> nie moglam tak dluzej, probowalam nas pogodzic, pogadac z nia -
> - jak zaczela odkladac sluchawke to - pisac listy...
> nic nie pomoglo
> ostatnio zagadala do mnie na icq, niby nic, ot tak
> nawiazalysmy luzna rozmowe
> ale skoro tylko zapytalam ja czy nie chcialaby sie ze mna spotkac
> i czy moglaby mi wreszcie wybaczyc (chociaz samia nie wiedzialam czego)
> to przestala sie do mnie odzywac i powiedziala ze mam jej dac spokoj...
> juz troszke zdazyliscie mnie poznac i ...wiecie ze nie jestem jakims
> potworem
> nie wiem kiedy popelnilam blad, ale kazdy blad mozna wybaczyc...
> mam pojechac do "wybacz mi"???
>
> piszcie (malo zlosliwie)
> misia
>
jezeli tylko Ci zalezy na kolezance ( a widac ze tak jest skoro podejmujesz
proby ) to warto. przyjazn jest jak stare wino, im dluzsza tym bardziej
wartosciowa.
ale pamietaj, nic na sile. przyjaznie raz sie zaczynaja a raz koncza.
Pozdrofka
Robko
|