Data: 2004-03-29 10:07:25
Temat: Re: kobieta zmienna jest ;-)
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Natek" <n...@o...pl> napisała w wiadomości
news:xn0dgc4kgb9e6g000@news.onet.pl...
> Może jednak się dopiszesz, Sławku - zobaczysz jak fajnie...
Wiem, że jest super, tylko trzeba dużo bardziej "gumowego"
czasu.
> Dla mnie to wyjątkowa radocha, odkryłam tę zabawkę całkiem niedawno.
> Bawi i uczy - no nic tylko usiąść i zdrowo się uśmiać!
Piszesz o pisaniu na grupę PSP? Bawi i uczy - w moim odczuciu akcent
stawiam na to drugie.
Jeśli chodzi o różne dyskusje na forum, często próbuję odczytać również
motywacje/emocje stron biorących udział w dyskusji oraz ustalić, w jakim
stopniu są owe strony świadome swoich motywacji/emocji. Do siebie tą
zasadę stosuję przede wszystkim. A Tobie zadam pytanie retoryczne:
szukałaś porozumienia czy zboczyłaś w kierunku konfrontacji?
> Uważasz, że podziękowanie za rozszerzenie wypowiedzi, o które wcześniej
> sama poprosiłam, jest jakoś szczególnie zabawne?
Nie. Uważam, że jest miłe i sympatyczne. Stąd mój znaczek/wieloznaczek: :-)
Teraz odniosę się do treści Waszej wymiany poglądów. Jeszcze raz ją
sobie przeleciałem - i mam coraz więcej wątpliwości. Chyba oboje nie
macie racji. ;-) Napiszcie w końcu - do licha - kto Waszym zdaniem
ma tutaj większy problem oraz jakiego typu - wątkodawca czy jego
partnerka?
Jeszcze raz Twoja pierwsza odpowiedź:
> > Wyobrazmy sobie taka sytuacje.... jestesmy z kobieta/mezczyzna.
> > Przy okazji sytuacji konfliktowej, Ona/lub vice-versa mowi: Gdybym
> > chcial/a cos przed Toba ukryc tobym to zrobil/a.
> [...]
> A Ty byś pewnie wolał, żeby Ci powiedziała, że nie potrafi kłamać?
> Serialowy standard. Każdy potrafi - lepiej lub gorzej, ale potrafi.
> Dziewczyna była po prostu szczera. To przede wszystkim od Ciebie
> zależy, czy będzie chciała kiedykolwiek coś przed Tobą ukryć. Jeśli
> będziesz dla niej wspaniałym partnerem, nie będzie miała powodu.
Zastosowałaś nieuprawnione uogólnienie. Jedna z możliwych interpretacji
sformułowania: "gdybym chciała coś przed tobą ukryć to bym to zrobiła"
może być taka: "Jak możesz w ogóle mnie podejrzewać, że mogłabym
coś przed tobą ukryć? Nigdy tego nie robiłam i nie mam zamiaru nigdy
tego robić. Bolą mnie twoje bezpodstawne podejrzenia". Zatem nie
zgodzę się z Tobą w tym, że każdy potrafi kłamać. Przyznaj się, co masz
na sumieniu? ;-)
W takiej ścieżce rozumowania można podejrzewać, że to wątkodawca
jest głównym problemodawcą. Taki mały kłamczuszek, który wie o tym,
że "wszyscy kłamią", zatem pewnie i jego partnerce czasem się coś
takiego zdarza. Co tu i ówdzie sugeruje, wywołując jej burzliwą
reakcję. Niesłuszny jest tym samym dalszy ciąg Twojego rozumowania:
"jeśli będziesz dla niej dobrym partnerem, nie będzie miała powodu,
aby cokolwiek przed tobą ukrywać". Są takie osoby, które swojej
szczerości nie uzależniają od zachowania partnera, gdyż po prostu
zawsze są szczere - i tego samego oczekują od partnera. Jeśli nie
wierzysz, spytaj Pyzola. ;-)
Z kolei vonBraun jest lakoniczny, przez co niekiedy nieprecyzyjny.
Weźmy "na warstat" pierwszą jego odpowiedź:
> > Gdybym chcial/a
> > cos przed Toba ukryc tobym to zrobil/a.
>
> Taki komunikat dla mnie osobiście oznaczałby,
{moja pierwsza, naprawdę drobna wątpliwość, co Autor miał na myśli:
- Gdybym taki komunikat usłyszał, oznaczałoby to, ...
- Gdybym taki komunikat wypowiedział, oznaczałoby to, ...}
> że nie jestem z drugą osobą na tyle blisko,
> abyśmy nie mogli ukryć przed sobą
> czegoś naprawdę ważnego.
Tłumaczę wprost na swoje (i wcale nie jestem pewien swojego
tłumaczenia): według vonBrauna to Robert ma przede wszystkim
problem, bo nie jest ze swoją partnerką "na tyle blisko".
Potem sugeruje symetrię zachowań w związku, pisząc:
"abyśmy nie mogli ukryć przed sobą czegoś naprawdę ważnego".
Czy jednak związki muszą być symetryczne jeśli chodzi o szczerość?
Jak już wcześniej napisałem, niekoniecznie. Pójdźmy więc dalej
w dzieleniu włosa na czworo i rozdzielmy szczerość w związku
od wzajemnego zaufania. W sytuacji, w której tylko jedna strona
dopuszcza się "mataczenia", obie strony mogą oczywiście mieć
do siebie ograniczone zaufanie. Dlaczego "on" kłamie? Czegoś
się boi? Kary? Odrzucenia? Kreuje się na kogoś lepszego, niż
jest faktycznie? Dlaczego nie ma zaufania do partnerki? To akurat
vonBraun próbował później wyjaśnić. Z kolei partnerka - mimo swojej
absolutnej szczerości - również nie ma zaufania do "onego".
Wystarczy, że raz czy drugi przyłapie go na zmyślaniu/konfabulacji.
Jak można mieć zaufanie do kłamcy?
W swoim doprecyzowaniu wypowiedzi vonBraun bardzo logicznie
(jak zwykle u niego ;-) ) uzasadnił swoją interpretację owego:
"Gdybym chcial/a cos przed Toba ukryc tobym to zrobil/a". Jest
jednak dość ryzykowne przykładanie swojej osobistej logiki do
wypowiedzi całkiem innej osoby, a szczególnie wypowiedzi
osoby całkiem innej płci. ;-) Tutaj bardziej skłaniam się do Twojej
interpretacji odczuć partnerki Roberta, w końcu jesteście kobietami.
Nie można więc wykluczyć w wydaniu vonBrauna błędu interpretacji
(przytomnie zresztą zaznaczył: "taki komunikat dla mnie oznaczałby..."),
stąd cały dalszy, skądinąd zręczny wywód może równie dobrze być
trafiony jak kulą w płot. Ogólnie słuszny, ale szczególnie - nie za
bardzo.
Podkreślę na koniec: nie upieram się w żadnym wypadku, że moja
interpretacja (nieufny kłamczuszek kontra nieufna szczera) jest
jedynie słuszna. To tylko jedna z wielu możliwości, włączając w to
choćby Wasze. Dlatego cokolwiek krytycznie oceniam wyciąganie
nazbyt daleko idących wniosków ze zdania, które mógł ktoś "chlapnąć"
w zdenerwowaniu, mógł się przejęzyczyć, ktoś inny mógł niedokładnie
zacytować tutaj na grupie, nie dopisując istotnych okoliczności
czy kontekstu, w jakim padło owo słynne zdanie.
Aleź mię pociągła za klawiatuę. ;-)
Baw się dobrze.
--
Sławek
|