Data: 2003-06-17 21:02:58
Temat: Re: kompromis 31720
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"enni" <e...@g...pl> wrote in message news:bcnh56$7c3$1@news.onet.pl...
Ostatnio ktoś powiedział mi, że bezwzględnie nie może mi ulec i
> iść na kompromis, ponieważ przyszłam zbyt późno. Odczekałam więc tydzień i
> pokazałam, że nie było za późno, skoro po dodatkowych 7 następnych dniach
> można zmienić zdanie. Czy dla Ciebie była to intelektualna, przemyślana i
> sformułowana akcja ? Jak to się ma do kompromisu ?
Nijak. Do kompromisu musi byc partner. W opisanym przez ciebie przypadku nie
bylo, a k c j e wykonalas sama i - skutecznie. Gratuluje, ale nie miala
ona nic wspolnego z kompromisem.
>
> > > Staram się nie mówić źle o moich nauczycielach, bo oni świadczą o mnie
> Ma się. Gdybyś była gotowa na kompromis i uważnie czytała to, co sama
> napisałaś, Kasiu, to wiedziałabyś, ze odniosłam się do Twoich słów "Źle
Cię
> uczono". Ale szewc bez butów chodzi, też tak mam.
:) To byla tylko kontynuacja stylu twojego tekstu!
My tutaj nic nie ustalamy, nie ma wiec okazji do wypracowywania kompro isu,
chyba,ze w kwestii definicji, ale ja tam wole w takim przypadku slowniki;)
Kaska
P.S. Dlaczego zakladasz,ze jestem gotowa na kompromizm? Nie zawsze, nie
zawsze...;)
|