Strona główna Grupy pl.sci.psychologia [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę

Grupy

Szukaj w grupach

 

[koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 18


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-03-28 18:18:15

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> szukaj wiadomości tego autora

BrokenglaSS w news:79ehq77msldo$.dlg@summum.bonum napisał(a):
>
> ja im nie wierzę, bo przecież nie chcą sprawić mi przykrości.

Po tym świecie nie chodzą same dobre duszki, które robią wszystko aby nie
sprawić drugiej osobie przykrości. Mało tego. Spotkałem już kobiety, które
mówiły, że nie, że fe... okazywało się, że tak tylko plotły 3 po 3 ;-)

> Do tego dochodzi też takie coś: czasem idąc po chodniku
> słychać jak jakieś dziewczyny się śmieją, nie wiem z czego,
> ale odbieram to do siebie, że to śmiechy z mojego powodu.

Za bardzo jesteś zapatrzony w siebie. Możesz mi wierzyć - zdecydowana
większość ludzi, którzy Cie mijają nawet Cię nie zauważa. Nawet jeżeli
zauważą to jesteś im totalnie obojętny. Część pewnie się zaśmieje -
naturalne (niektórzy łapią taką fazę, że śmieją się ze wszystkiego i ze
wszystkich).

> raz, jedna dziewczyna która mi się podobała, powiedziała,
> że jestem brzydki. Ba, nawet nie jedna, a dwie.

Aż dwie?! Uuuu... Przewalone... ale dla mnie. Idę się zakopać, bo skoro Ty
się tak przy dwóch załamujesz to co ja mam powiedzieć?

> przecież nie powie mi prawdy -- ma mi pomóc i podbudować siebie,

Wykreowałeś sobie własną rzeczywistość, którą narzucasz innym. Jeśli ja
akceptują i mówią to czego od nich oczekujesz - są prawdomówni. Jeżeli
powiedzą coś, co jest niezgodne z Twoją wizją, nie ma problemu. Świetnie ją
chronisz poprzez zarzucenie im kłamstwa.

>> Sam skazujesz się na porażkę, zanim nawet spróbujesz.
>> Czemu nie miałbyś u niej szans?
> To co w tamtej chwili myślałem:
> * nie byłbym jej w stanie zaimponować (czyt. nie mam cech
> osobnika alfa)

Coś za dużo tych osobników alfa wokoło. Ten żonaty, tamten też... kolejny
niedługo będzie się żenić, tamten z jakąś się spotyka...

> * trudno mi znaleźć w rzeczywistości temat do gadania
> z dziewczyną oprócz tego jak mi źle, co o sobie myślę,
> co o nas myślę.

Fakt, niewiele osób podzieli Twoje zainteresowania.

> * nie umiałbym do niej zagadać w celu rozpoczęcia znajomości

Bo traktujesz ten pierwszy kontakt jakby to było niewiadomo co. Też tak
kiedyś miałem. Któregoś dnia pomyślałem - chrzanię was laski, jak nie
chcecie to nie. Przestałem je traktować wyjątkowo, po prostu rozmawiałem
(nie oczekująć niczego) i nagle okazało się, że z poznaniem dziewczyny nie
ma większego problemu.

> Ale wiem, że brakuje komunikatów pozawerbalnych, wszakże
> one stanowią aż 80% przekazywanych informacji.

Tych nie brakuje tylko one mówią coś zupełnie innego niż Twoje usta.



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-03-28 18:57:50

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: BrokenglaSS <m...@p...przed.wyslaniem> szukaj wiadomości tego autora

Hollow Mind @ 27.03.2006, 23:26:

>> Do
>> tego dochodzi też takie coś: czasem idąc po chodniku słychać jak jakieś
>> dziewczyny się śmieją, nie wiem z czego, ale odbieram to do siebie, że to
>> śmiechy z mojego powodu.
>
> No widzisz, to jest to co pisałem. Przewrażliwienie na swoim punkcie.
> Przecież te dziewczyny mogły się śmiać kiedy jedna z nich powiedziała
> coś zabawnego, lub z setek innych powodów. Wątpię aby to było z Twojego
> powodu.


Ja też w to wątpię i uważam za bezsens, ale jednak tak to na mnie działa.


>> I nawet będąc ostatnio u pedagog szkolnego (...) dziwienie się jak taki ładny
>> chłopak może być nieśmiały. Cóż, może jestem na punkcie mojej urody
>> przewrażliwiony,
>
> He, he, widzę, że szkoła przeszła prawdziwą rewolucję. Gdy ja się
> uczyłem w "szkole" to nauczyciele byli od wpędzania uczniów w kompleksy,
> a szkolny pedagog od straszenia rodzicami, gdy zrobiło się coś nie tak.


Też tak sądziłem do czasu tej wizyty. Nawet nie wiedziałem, że z pedagogiem
można porozmawiać o swoich kłopotach (innych niż wychowawcze).


> A Ty się martwisz komplementem od szkolnej pedagog?


Pytanie, czy ten komplement (tak samo jak zresztą inne i od innych osób) są
prawdziwe, a nie takie, jakie chcę usłyszeć.


> Dziewczyny w tym wieku też nie wyglądają jak
> gwiazdy filmowe. Są mało kobiece, bo dopiero za jakiś czas nabiorą
> kształtów


Oj, czasem trudno nawet 16-latkę odróżnić od 20 latki ;-)


> Zwróć uwagę, że nie wszystkie takie są. Na pewno znajdziesz w szkole
> kilka takich które swoją dojrzałość i pewność siebie wyrażają poprzez
> kulturalne zachowanie, a nie przez naśladowanie reszty koleżanek.


W tym rzecz, że tylko takie (dojrzalsze i mądrzejsze) mi się podobają
całościowo...


>> * trudno mi znaleźć w rzeczywistości temat do gadania z dziewczyną oprócz
>> tego jak mi źle, co o sobie myślę, co o nas myślę.
>
> No cóż, to już problem, nie każdy chce słuchać czyjegoś utyskiwania. Po
> prostu zapamiętaj, że przeciętnego człowieka nie interesują Twoje
> problemy, zmartwienia i troski. Rozmowa ma sprawiać przyjemność, ma być
> interesująca i dawać możliwość swobodnej komunikacji. Nie dajesz takiej
> możliwości gdy osoba z którą rozmawiasz boi się aby Cię przypadkiem nie
> urazić. A więc - jak rozmawiasz to swoje problemy odstawiasz na bok.


No wiem o tym, że gadanie o tym co ja czuję, co mnie boli, itd to nadaje
się tylko do napisania książki, a nie do rozmowy w dziewczyną. Owszem,
czasem warto ukazać się z bardziej wrażliwej strony ;-). Kłopot w tym, że
ja nie wiem o czym można z dziewczynami, które mi się podobają, rozmawiać.
A nawet z tymi, na które nie zwracam uwagi ciężko jest pogadać...


>> * nie umiałbym do niej zagadać w celu rozpoczęcia znajomości (potrzeba
>> przypadku, jej pierwszego ruchu lub kogoś do zaznajomienia)
>
> Zawsze możesz "złapać" jej wzrok, uśmiechnąć się do niej. Jak siedzicie
> obok siebie możesz ją zapytać co sądzi o jakiejś imprezie organizowanej
> w szkole czy coś w tym stylu. Co w tym trudnego?


O widzisz, podsunąłeś mi już jakiś temat. Najtrudniejsze jest znalezienie
jakiegoś tematu, który można rozwijać lub łatwo przeskoczyć na inny.


>>> Aż tak Ci na tym zależy? Weż się w garść zamiast skazywać się na takie a
>>> nie inne życie.
>> "Na tym" czyli na czym?
>
> Na związku. "Zostało to tylko olać i znów żyć bez nadziei na związek."


Hm, no raczej. Kiedyś potwornie cierpiałem z powodu, że nie mam komu okazać
swoich uczuć (jednakowoż samemu je dostając), teraz to aż tak niedoskwiera
i nie mam myśli samobójczych. Jednakże czasem zdaję sobie sprawę, że jestem
sam, ale to głównie pod wpływem emocji.


--
author:after {
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl);
content: "Bartosz Marcin Kojak";
}

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-03-28 19:05:48

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: BrokenglaSS <m...@p...przed.wyslaniem> szukaj wiadomości tego autora

Greg @ 28.03.2006, 20:18:

>> Do tego dochodzi też takie coś: czasem idąc po chodniku
>> słychać jak jakieś dziewczyny się śmieją, nie wiem z czego,
>> ale odbieram to do siebie, że to śmiechy z mojego powodu.
>
> Za bardzo jesteś zapatrzony w siebie. Możesz mi wierzyć - zdecydowana
> większość ludzi, którzy Cie mijają nawet Cię nie zauważa. Nawet jeżeli
> zauważą to jesteś im totalnie obojętny. Część pewnie się zaśmieje -
> naturalne (niektórzy łapią taką fazę, że śmieją się ze wszystkiego i ze
> wszystkich).


Wiem i zdaję sobie z tego doskonale sprawę, jednak mimo wszystko, na
przekór logicznemu myśleniu tak odbieram te śmiechy.


>> raz, jedna dziewczyna która mi się podobała, powiedziała,
>> że jestem brzydki. Ba, nawet nie jedna, a dwie.
>
> Aż dwie?! Uuuu... Przewalone... ale dla mnie. Idę się zakopać, bo skoro Ty
> się tak przy dwóch załamujesz to co ja mam powiedzieć?


Zważywszy na ilość poznanych przeze mnie dziewcząt jest to dość znaczny
odsetek.


>> przecież nie powie mi prawdy -- ma mi pomóc i podbudować siebie,
>
> Wykreowałeś sobie własną rzeczywistość, którą narzucasz innym. Jeśli ja
> akceptują i mówią to czego od nich oczekujesz - są prawdomówni. Jeżeli
> powiedzą coś, co jest niezgodne z Twoją wizją, nie ma problemu. Świetnie ją
> chronisz poprzez zarzucenie im kłamstwa.


Czyli jak? Wykreowałem sobie, że jestem brzydki, a jeśli powiedzą, że
jestem ładny to nie ma problemu? Coś nie za bardzo dzisiaj rozumiem, umysł
humanistyczny we mnie wyłączono ;-)


>> * trudno mi znaleźć w rzeczywistości temat do gadania
>> z dziewczyną oprócz tego jak mi źle, co o sobie myślę,
>> co o nas myślę.
>
> Fakt, niewiele osób podzieli Twoje zainteresowania.


Tuż to wiem. Kłopot brzemie w tym, iż postać moja nie potrafi znaleźć
tematu do rozmów z dziewczynami. Z gadaniem z przedstawicielami mej płci
nie ma kłopotów.


>> * nie umiałbym do niej zagadać w celu rozpoczęcia znajomości
>
> Bo traktujesz ten pierwszy kontakt jakby to było niewiadomo co. Też tak
> kiedyś miałem. Któregoś dnia pomyślałem - chrzanię was laski, jak nie
> chcecie to nie. Przestałem je traktować wyjątkowo, po prostu rozmawiałem
> (nie oczekująć niczego) i nagle okazało się, że z poznaniem dziewczyny nie
> ma większego problemu.


Otóż to. Wszak pierwsze wrażenie jest podobno najważniejsze, to dlaczego
mam nie traktować pierwszego kontaktu ze szczególną troską? Olewać
dziewczyny? Zdarza się jak mi nie wyjdzie, po przeboleniu. Potem znów jakaś
wpadnie mi w oko i wszystko szlag trafia...


>> Ale wiem, że brakuje komunikatów pozawerbalnych, wszakże
>> one stanowią aż 80% przekazywanych informacji.
>
> Tych nie brakuje tylko one mówią coś zupełnie innego niż Twoje usta.


Przez internet nie przepuszczają się komunikaty pozawerbalne. Każdy sobie
sam interpretuje jak dana osoba może się zachowywać podczas rozmowy via IM.


> pozdrawiam


Wzajemnie.


--
author:after {
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl);
content: "Bartosz Marcin Kojak";
}

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-03-29 00:10:19

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: Hollow Mind <h...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

BrokenglaSS napisał(a):

> Oj, czasem trudno nawet 16-latkę odróżnić od 20 latki ;-)

Czasami trudno odróżnić po charakterze 20 latkę od 16 latki ;)

> No wiem o tym, że gadanie o tym co ja czuję, co mnie boli, itd to nadaje
> się tylko do napisania książki, a nie do rozmowy w dziewczyną.

Dokładnie. Chyba, że jest pedagogiem ;)

> O widzisz, podsunąłeś mi już jakiś temat. Najtrudniejsze jest znalezienie
> jakiegoś tematu, który można rozwijać lub łatwo przeskoczyć na inny.

Poćwicz w ten sposób: gdy jesteś w jakimś miejscu np. przystanek, sklep,
szkoła, muzeum, galeria rozejrzyj się dookoła i zastanów się o czym
mógłbyś ewentualnie porozmawiać. Dobrą inspiracją są właśnie miejsca
gdzie ludzie przychodzą w jakimś celu. Możesz kogoś zapytać co sądzi o
jakiejś rzeczy, czy zdarzeniu. Ważne aby na początku nie były to tematy
tabu np. dotyczące wyglądu jakiejś osoby, religii, przekonań
politycznych, itd. Ważne jest także umiejętne słuchanie tego co mówi
druga osoba, bo dzięki temu będziesz mógł zadawać pytania i prowadzić
rozmowę. Nie zapominaj też o pozytywnym nastawieniu - żadnego
narzekania. Można rozmawiać narzekając na pogodę, nauczycieli, ceny
pączków w bufecie i być może taka rozmowa będzie trwać jeszcze przez
jakiś czas, ale na pewno nie zrobisz dobrego wrażenia - ludzie źle się
czują gdy słyszą narzekania. Tylko stare baby się spotykają po to aby
ponarzekać na sąsiadów, młodzież, polityków i na co się tylko da.

Przykład (o tej porze nic mądrzejszego nie wymyślę ;)
Stoisz przy oknie niedaleko jakiejś dziewczyny. Co jakiś czas na moment
na nią spogladasz, patrzysz czy ona też co jakiś czas zerka na Ciebie.
To oznacza otwartość, chęć do rozmowy, inaczej by było gdyby miała wzrok
wbity w ziemię, czy była zajęta czytaniem książki. Na dworze pojawiają
się pierwsze oznaki wiosny. Możesz ją zapytać: "jak sądzisz kiedy
przyjdzie taka prawdziwa wiosna?" Zobacz, że jest to pytanie otwarte,
wymaga odpowiedzi innej niż tak/nie. Nie jest zbyt skomplikowane więc
odpowiedź nie wymaga wysiłku. Unikaj też pytań zaczynających się od
"dlaczego" np. "dlaczego założyłaś taką bluzkę, dlaczego się spóźniłaś
itd." Odpowiedź wymaga usprawiedliwiania się, tłumaczenia.
Skoro uczysz się w szkole to możesz zapytać koleżankę z innej grupy jak
rozwiązać jakieś zadanie, albo jakie pytania miała na klasówce.
Oczywiście zadanie już sam rozwiązałeś i teraz możesz błysnąć jak to
szybko pojmujesz jej tłumaczenie. Gdy będzie wymieniać pytania z
klasówki możesz wyczuć jaki jest jej stosunek do danego przedmiotu czy
go lubi czy nie. Jeśli nie lubi biologii, możesz się do tego odnieść,
lekko zasugerować że pewnie jest humanistką itd. Ogólna zasada jest taka
- słuchasz tego co mówi i po jej wypowiedzi wyrażasz swoją opinię, po
czym znów zadajesz jakieś otwarte pytanie - tak jak gra w ping ponga -
otwarte pytania i odpowiedzi + dodajesz coś od siebie, aby także ona
mogła zadać Ci pytanie. Tak się toczy rozmowa (kulturalna rozmowa).
Najważniejsze jest jakieś pytanie na początek rozmowy.

Zamiast od razu startować do dziewczyn, które Ci się podobają poćwicz na
obojętnych Ci osobach - ludziach w sklepie, na przystanku, innych
dziewczynach - zobaczysz, że to łatwe.



--
Pozdr. H.M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-03-29 08:12:51

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: mocniak <m...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Wiem i zdaję sobie z tego doskonale sprawę, jednak mimo wszystko, na
> przekór logicznemu myśleniu tak odbieram te śmiechy.

Aj, nie masz czym się przejmować. Mnóstwo ludzi śmieje się po prostu ze
wszystkiego [zobacz jaki fajny słup oświetleniowy stoi koło szkoły :-P] i
nie zawsze oznacza on pogardę, czy stwierdzenie jakichś wad danej osoby.

> Zważywszy na ilość poznanych przeze mnie dziewcząt jest to dość znaczny
> odsetek.

Nigdy nie byłem zwolennikiem serwisów randkowych ale zawsze tam można
czegoś poszukać ;-) Zresztą - znajdź sobie jakieś typowo żęskie hobby
albo zapisz się do harcerstwa. Zyskasz kontakt z 'niewiastami' i
znajdziesz po pewnym czasie mnóstwo tematów do rozmów.

> Czyli jak? Wykreowałem sobie, że jestem brzydki, a jeśli powiedzą, że
> jestem ładny to nie ma problemu? Coś nie za bardzo dzisiaj rozumiem, umysł
> humanistyczny we mnie wyłączono ;-)

Ktoś naprawdę ci powiedział, że jesteś brzydki? Nie wierzę. Bo wcale nie
jesteś.

> Tuż to wiem. Kłopot brzemie w tym, iż postać moja nie potrafi znaleźć
> tematu do rozmów z dziewczynami. Z gadaniem z przedstawicielami mej płci
> nie ma kłopotów.

Wiesz, mam ten sam problem :-) Ale na początek zwykle używa się jakichś
uniwersalnych tematów - pogoda, polityka, szkoła, czy fizyka kwantowa ;-P

> Otóż to. Wszak pierwsze wrażenie jest podobno najważniejsze, to dlaczego
> mam nie traktować pierwszego kontaktu ze szczególną troską? Olewać
> dziewczyny? Zdarza się jak mi nie wyjdzie, po przeboleniu. Potem znów jakaś
> wpadnie mi w oko i wszystko szlag trafia...

Na świecie jest 3mld kobiet, w Polsce ~20 mln, w Twoim mieście ~150 tys.,
naprawdę świat nie kończy się na jednym nieudanym związku.

> Przez internet nie przepuszczają się komunikaty pozawerbalne. Każdy sobie
> sam interpretuje jak dana osoba może się zachowywać podczas rozmowy via IM.

O tym masz jakieś dwa posty wyżej ;-)

--
Motzniak - betonowy pajac rowerowy
http://www.rowerowy.bialystok.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-03-30 18:03:33

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> szukaj wiadomości tego autora

BrokenglaSS w news:14rvoxdczrf8a$.dlg@summum.bonum napisał(a):
>
>>> raz, jedna dziewczyna która mi się podobała, powiedziała,
>>> że jestem brzydki. Ba, nawet nie jedna, a dwie.
>> Aż dwie?! Uuuu... Przewalone... ale dla mnie. Idę się zakopać,
>> bo skoro Ty się tak przy dwóch załamujesz to co ja mam powiedzieć?
> Zważywszy na ilość poznanych przeze mnie dziewcząt jest to dość
> znaczny odsetek.

Zacznij poznawać kolejne to przekonasz się, że nie ma tak źle. Ale poznawaj
je dla samego poznania, a nie aby przeprowadzić test własnej atrakcyjności.

>> Wykreowałeś sobie własną rzeczywistość, którą narzucasz innym. Jeśli
>> ja akceptują i mówią to czego od nich oczekujesz - są prawdomówni.
>> Jeżeli powiedzą coś, co jest niezgodne z Twoją wizją, nie ma
>> problemu. Świetnie ją chronisz poprzez zarzucenie im kłamstwa.
> Czyli jak? Wykreowałem sobie, że jestem brzydki, a jeśli powiedzą, że
> jestem ładny to nie ma problemu? Coś nie za bardzo dzisiaj rozumiem,
> umysł humanistyczny we mnie wyłączono ;-)

Zgodnie z moją teorią stworzyłeś sobie rzeczywistość, w której jesteś biedną
sierotką, której nikt nie kocha i nikt nie lubi. Z masochistycznym zacięciem
katujesz się brakiem akceptacji ze strony innych. Nie przyznasz się przed
własną świadomością do tego, ale lubisz to. Jeśli zdarzy Ci się potknięcie
to wracasz do tej sytuacji raz za razem, "napawasz się" nią. Jeśli zdarzy Ci
się sukces... on stanowi zagrożenie do tej stworzonej wizji niekochanej
sierotki. Gdybyś zaakceptował, że coś Ci wyszło, że możesz być atakcyjny,
niemógłbyś już się nad sobą użalać. Masz więc dwie możliwości ochrony swego
świata - albo zignorować (nie dostrzegać tego), albo podważyć wiarygodność
zdarzenia.

> Kłopot brzemie w tym, iż postać moja nie potrafi znaleźć tematu
> do rozmów z dziewczynami. Z gadaniem z przedstawicielami mej
> płci nie ma kłopotów.

Bo nie jesteś homoseksualistą, nie gloryfikujesz panów. Traktujesz ich
normalnie.

> Wszak pierwsze wrażenie jest podobno najważniejsze, to dlaczego
> mam nie traktować pierwszego kontaktu ze szczególną troską?

Bo marnie na tej swojej trosce wychodzisz. Efekt jest taki, że wypadasz
gorzej niż gdybyś dał sobie luzu.
Gdy moja mama przygotowywała się do egzaminu z prawa jazdy miała problem z
utrzymaniem samochodu na prostej drodze. Instruktor poradził - proszę
swobodnie położyć ręce na swoich kolanach - pomogło. Zrozumiała wtedy, że
nie musi tak naciskać. Może i do Ciebie kiedyś to dotrze.

>> Tych nie brakuje tylko one mówią coś zupełnie innego niż
>> Twoje usta.
> Przez internet nie przepuszczają się komunikaty pozawerbalne.

Są inne pułpaki.




pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-03-30 18:15:18

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: BrokenglaSS <m...@p...przed.wyslaniem> szukaj wiadomości tego autora

Greg @ 30.03.2006, 20:03:

>> Zważywszy na ilość poznanych przeze mnie dziewcząt jest to dość
>> znaczny odsetek.
>
> Zacznij poznawać kolejne to przekonasz się, że nie ma tak źle. Ale poznawaj
> je dla samego poznania, a nie aby przeprowadzić test własnej atrakcyjności.


Na razie postanowiłem stać się bardziej otwartym na ludzi. Zapisałem się do
szkolnego kółka edukacji psychologicznej, ciekawe, czy to może choć trochę
w moich kontaktach z innymi (zarówno sama obecność jak i warsztaty).


> Zgodnie z moją teorią stworzyłeś sobie rzeczywistość, w której jesteś biedną
> sierotką, której nikt nie kocha i nikt nie lubi.


Right.


> Z masochistycznym zacięciem
> katujesz się brakiem akceptacji ze strony innych.


Hm, może.


> Nie przyznasz się przed
> własną świadomością do tego, ale lubisz to.


Chyba right. Już to kiedyś wymyśliłem, ale chyba nie dotarło to do mnie.


> Jeśli zdarzy Ci się potknięcie
> to wracasz do tej sytuacji raz za razem, "napawasz się" nią. Jeśli zdarzy Ci
> się sukces... on stanowi zagrożenie do tej stworzonej wizji niekochanej
> sierotki. Gdybyś zaakceptował, że coś Ci wyszło, że możesz być atakcyjny,
> niemógłbyś już się nad sobą użalać. Masz więc dwie możliwości ochrony swego
> świata - albo zignorować (nie dostrzegać tego), albo podważyć wiarygodność
> zdarzenia.


Czyli zignorowanie tego mojego świata jest lepsze?


>> Kłopot brzemie w tym, iż postać moja nie potrafi znaleźć tematu
>> do rozmów z dziewczynami. Z gadaniem z przedstawicielami mej
>> płci nie ma kłopotów.
>
> Bo nie jesteś homoseksualistą, nie gloryfikujesz panów. Traktujesz ich
> normalnie.


Right.


>> Wszak pierwsze wrażenie jest podobno najważniejsze, to dlaczego
>> mam nie traktować pierwszego kontaktu ze szczególną troską?
>
> Bo marnie na tej swojej trosce wychodzisz. Efekt jest taki, że wypadasz
> gorzej niż gdybyś dał sobie luzu.
> Gdy moja mama przygotowywała się do egzaminu z prawa jazdy miała problem z
> utrzymaniem samochodu na prostej drodze. Instruktor poradził - proszę
> swobodnie położyć ręce na swoich kolanach - pomogło. Zrozumiała wtedy, że
> nie musi tak naciskać. Może i do Ciebie kiedyś to dotrze.


Teorię znam... W praktykach wychodziło do tej pory inaczej (czyli
beznadziejnie).


--
author:after {
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl);
content: "Bartosz Marcin Kojak";
}

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-03-30 18:57:37

Temat: Re: [koszmarnie dlugie] Nie lubimy się, ale ciebie chcę
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> szukaj wiadomości tego autora

BrokenglaSS w news:y8ttmwx3aiz2$.dlg@summum.bonum napisał(a):
>
>> Gdybyś zaakceptował, że coś Ci wyszło, że możesz być atakcyjny,
>> niemógłbyś już się nad sobą użalać. Masz więc dwie możliwości
>> ochrony swego świata - albo zignorować (nie dostrzegać tego), albo
>> podważyć wiarygodność zdarzenia.
> Czyli zignorowanie tego mojego świata jest lepsze?

Chyba nadal nie rozumiesz o czym napisałem, a ja już jaśniej nie potrafię.
Nie ignorujesz "swojego świata" tylko wszystko to co mogłoby mu zagrażać
(lub podważasz wiarygodność tego co mogłoby mu zagrażać). Nie ważne teraz
jakiej metody używasz do ochrony "swojego świata", bo każda jest skuteczna.
Większe znaczenie ma to jak długo będziesz chciał tego świata bronić.

>> Bo nie jesteś homoseksualistą, nie gloryfikujesz panów.
>> Traktujesz ich normalnie.
> Right.

Kobiety też możesz traktować normalnie.





pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jaka jest skutecznosc terapii psychologicznej?
ksiazka o mozgu
shy...
awans zawodowy psychologa
Koszmar z byłą żoną:-(

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »