« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-02-11 12:13:07
Temat: Re: koty w ogrodzieUżytkownik "Maria Maciąg" <m...@N...pl>
> Użytkownik "JerzyN" <N0,007,SPAM@megapolis.pl>
> > Jestem z miasta i kot też :-)
> Jak ja byłam z miasta, to mój kot tez miał do dyspozycji tylko
mieszkanie i
> balkon. Wyjeżdżał za to na wakacje na wieś :-).
Czyli bardzo dobrze wiesz jak jest a ublizasz mem kotu, ze nienormalny
:-(
Kot jak najbardziej normalny [rosyjski niebieski - całkowity domator] i
jego terytorium to mieszkanie, nie lubi wychodzic na zewnątrz na nazbyt
długo, ale nie boi sie jazdy samochodem.
[...]
> Nie dam Ci tej satysfakcji :-). Otóż mój wcale się po wsi nie szwęda.
> Urzęduje tylko na swoim terenie i za płotem na nieużytku. Sąsiedzi też
mają
> psy . Zagryzły moją Kicię ( tą z miasta) :-(.
> Mundek od małego jest nauczony, że tam jest niebezpieczeństwo.
Właśnie to zrobiłaś, mówisz dokładnie to o czym ja mówię, czyli, że
można nauczyć kota określonych zachowań albo przynajmniej próbować a nie
puścić na żywioł i mieć pretensje do innych.
--
Pozdrawiam, Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-02-11 12:26:13
Temat: Re: koty w ogrodzie
> Cudze do ciebie nie wejdą ale twój może się szwendać?
> :-)
> --
> Pozdrawiam, Jerzy
Żebyś wiedział ile taki kot musi się napracować za ten marny ochłap.
Wszystkie dziury wpłocie obejść i obsikać, aby obcy nie przychodzili.
Wszystkie najwyższe punkty , wzasięgu siku.Wtrząchnąć wszystkim
sąsiednim kotom, zdeptać wszystkie kotki.
Wrócić do domu na czas i jeszcze być miłym.Aktinidie przyciąć,
grządki nawozić i spulchnić. Za pensję gorszą niż pielęgniarki.
Wyjściem jes kupić sobie Maine coon to taki kotek troszkę mniejszy
od rysia, napewno obcego nie wpuści, psy przegoni, a możwe jaką
sarnę na kolację przyniesie.A jak zamruczy, to jakbyś ucho
do ursusa przyłożył.
Pozdrawiam.Mirzan
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-02-11 12:35:28
Temat: Re: koty w ogrodzieAnna Kowalska wrote:
>>Znajomy zrobił klatkę i złapane odstawia do schroniska o czym informuje
>>włascicieli.
>
> Bez sensu. Właściciel jest bezradny wobec woli kota.
> Kot pójdzie gdzie chce. Mam nadzieję, że Twój znajomy nie jest
> moim sąsiadem.
A ja, że jak mu myszy i nornice wszystko zjedzą, to doceni koty.
A klatką może przykryć swoją posiadłość - taką wolierę sobie
zrobić.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-02-11 12:37:22
Temat: Re: koty w ogrodzieDirko wrote:
>
> To ja się dołączę. :-) Czy ktoś zna takie zwierze, które łapie koty tak,
> jak koty łapią myszy? ;-)
Lisy. A młode koty to i kuna potrafi pożreć.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-02-11 12:39:59
Temat: Re: koty w ogrodzie
Użytkownik "JerzyN" <N0,007,SPAM@megapolis.pl> napisał w wiadomości
news:cui7gq$adr$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Jak ja byłam z miasta, to mój kot tez miał do dyspozycji tylko
> mieszkanie i
> > balkon. Wyjeżdżał za to na wakacje na wieś :-).
> Czyli bardzo dobrze wiesz jak jest a ublizasz mem kotu, ze nienormalny
> :-(
Ale przeprosiłam :-). Ponadto nie wiedziałam, że mówimy o blokowisku, bo to
całkiem inne sprawy.
A jeśli zatem Twój sąsiad też mieszka w bloku, to gdzie mu te obce koty
przychodzą?
> Właśnie to zrobiłaś, mówisz dokładnie to o czym ja mówię, czyli, że
> można nauczyć kota określonych zachowań albo przynajmniej próbować a nie
> puścić na żywioł i mieć pretensje do innych.
Nie, nie... To tyczyło się tych szelek i kota. Wyobraziłam sobie, że mam
spacerować po wsi z Mundkiem na smyczy :-). Zwierzęta można bardzo dużo
nauczyć. Pies nauczony też nie będzie niszczył rabat kwiatowych. Oczywiście
pomijamy okres szczenięcy, bo to jest kompletnie nie do opanowania :-).
Z pozdrowieniami, Maria
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-02-11 12:40:52
Temat: Re: koty w ogrodzieDirko wrote:
(...)
> Ale do notorycznie przylatujących kotów można czasami postrzelać. ;-)
Do psów też. I to wszystko w majestacie prawa :-(
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2005-02-11 12:44:07
Temat: Re: koty w ogrodzie
> "Rośliny aktinidii pstrolistnej wytwarzają substancje atrakcyjne dla kotów,
> które lubią gryźć liście i rozdrapywać pędy, dlatego przez pierwsze trzy
> lata uprawy dobrze jest podstawę zabezpieczyć siatką."
>
> Kup Actinidie i obserwuj głupie koty, które nie podchodzą do niej aby się
> załatwić.
Aktinidii pstrolistnej koty nie ruszają, chętnie ostrolistną.
Jesli ktoś posadzi aktinidię żeńską albo męską i nie ma pary,
to co kot ma zrobić, na kartce gospodarzowi ma napisać, że owoców
nie będzie? Bierze się więc do roboty i wyrywa , narobi się za
za chłopa, i jeszcze mają pretensję.
Jak brak nawozu w ziemi, to kotek ma meila wysłać z tą wiadomością?
Znów musi za kogoś brudną robotę robić.
Pozdrawiam. Mirzan
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2005-02-11 13:21:40
Temat: Re: koty w ogrodzieUżytkownik "Maria Maciąg" <m...@N...pl> napisał
> Użytkownik "JerzyN" <N0,007,SPAM@megapolis.pl>
[...]
> A jeśli zatem Twój sąsiad też mieszka w bloku, to gdzie mu te obce
koty
> przychodzą?
Napisałem znajomy. On mieszka w duuuuuuuuużej willi z dużym pięknym
ogrodem.
> > Właśnie to zrobiłaś, mówisz dokładnie to o czym ja mówię, czyli, że
> > można nauczyć kota określonych zachowań albo przynajmniej próbować a
nie
> > puścić na żywioł i mieć pretensje do innych.
> Nie, nie... To tyczyło się tych szelek i kota. Wyobraziłam sobie, że
mam
> spacerować po wsi z Mundkiem na smyczy :-). Zwierzęta można bardzo
dużo
> nauczyć. Pies nauczony też nie będzie niszczył rabat kwiatowych.
Oczywiście
> pomijamy okres szczenięcy, bo to jest kompletnie nie do opanowania
:-).
Niektóre zwierzęta [insynktownie?] dobrze się zachowują, nie wiem na
czym to polega, ale żadnego swojego psa nigdy nie musiałem przyuczać.
--
Pozdrawiam, Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2005-02-11 13:22:59
Temat: Re: koty w ogrodzieUżytkownik "Krystyna Chiger" <k...@p...pl>
> A ja, że jak mu myszy i nornice wszystko zjedzą, to doceni koty.
> A klatką może przykryć swoją posiadłość - taką wolierę sobie
> zrobić.
Kiedy on ma wolierę.
:-)
--
Pozdrawiam, Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2005-02-11 14:22:40
Temat: Re: koty w ogrodzieUżytkownik "BiR" <r...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cui09g$29m$1@atlantis.news.tpi.pl...
> drodzy klubowicze!
>
> W moim ogrodzie codziennie buszuje stado kotów .
> Na moje nieszczęscie znaczą one coraz większa ilość roślin.
> Pomijam już wejście do domu ,gdzie po deszczu nie sposób przejść z "nosem
na
> wierzchu".
> napiszę jak w reklamie :"Próbowałam już różnych środków ale...." -nic nie
> pomaga.
>
> Może Wy macie jakiś cudowny środek który zmusi szanowne kociaki do
omijania
> mojego ogrodu?
>
> Pomijając fakt posiadania ostrego psa oczywiście :)
>
> Beata
>
>
Zacznij dokarmiac i uglaskiwac jednego wybranego kocura (nie kotke),
jesli bezpanski to zrob mu legowisko gdzies w kącie.
Uzna teren za swoj i bedzie go znaczyl na obrzezach, a konkurencje przegoni.
Julita
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |