« poprzedni wątek | następny wątek » |
331. Data: 2004-06-16 12:21:19
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie> Czarownica wrote:
>
> > swoje 25 latek hehe Dla mnie od dóbr materialnych wazniejsze są inne
> > rzeczy
>
> Taaaak. Zwlasza jak sie ma dwoje dzieci i nie ma co do garnka wlozyc.
> Tak piszesz, bo masz na razie niewielkie potrzeby. Poczekamy, zobaczymy
ok nie przeczę ze moze mi sie myślenie zmienic za kilka lat , jak będę miała
rodzinę .Ale nawet wtedy albo wyjezdzamy cała rodzina albo wcale sorki ja mam
takie a nie inne poglądy na temat i widzę po własnej rodzinie dalszej, zy
znajomych co sie dzieje jak jedno wyjeżdza, zeby zarobic na chleb a drugie
zostaje.
> Mysle, ze nikt nie pisal tu o pogoni, a o mozliwosci przezycia.
> Latwo sie mowi, jak sie nie ma rodziny do utrzymania, a rodzice
> (tesciowie) tu i tam sypna groszem.
sorry ale od zasu rozpoczęcia studiów rodzice mi nie muszą sypac groszem bo
sama potrafię zarobic na to co chce czy dołozyc sie do rachunków . A poza tym
małezństwo nie polega na tym ze utrzymuja mnie jedni czy drudzy rodzice wiec
Dunia uogólniasz
> BTW, a co z ludzmi, ktorzy w Polsce nie moga sie zrealizowac w swoim
> zawodzie i dlatego wyjezdzaja ? Do jakiej szufladki ich wrzucisz ?
do zadnej szufladki - juz napisałam ze to wybór indywidualny kazdego
człowieka :)) więc do zadnej szufladki nikogo nie wkładam :))
pozdrawiam
CzarownicA
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
332. Data: 2004-06-16 12:33:43
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:capcmm$cku$1@news.onet.pl...
>
> Taaaak. Zwlasza jak sie ma dwoje dzieci i nie ma co do garnka wlozyc.
> Tak piszesz, bo masz na razie niewielkie potrzeby. Poczekamy, zobaczymy.
> >
>
Alez dzieci jeszcze bardziej uziemiaja. Ja mam teraz naprawde dylemat, bo za
jakis czas bedziemy sie przeprowadzac, raptem 40 km, ale trzeba by albo
zmienic dziecku szkole, albo te 40 km codziennie dowozić. Teraźniejsza
szkola jest bardzo dobra, obok przedszkole dla mlodszych, a w miejscu
docelowym - gmina uboższa, to i szkoła mniej doinwestowana, kadra tez dosc
wiekowa. A zamiast przedszkola - ewentualnie opiekunka - emerytka.
A przenoszac sie za granice - wpada sie w zupełnie inny system edukacji,
braki jezykowe itp. - oczywiscie mówie o powaznej przeprowadzce na powazne
stanowisko, a nie sezonowych robotach przy zbiorze czegos tam.
Pozdrawiam - Ula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
333. Data: 2004-06-16 12:47:55
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie
> A co konkretnie robilas "za granica" (gdziekolwiek by to nie bylo) ?
> Bo nabieram podejrzen, ze zasuwalas w polu, albo cos w tym stylu.
> I owszem - zgadzam sie, ze takiego zycia to i ja nie chce.
> Ale uwierz mi, Polacy w tej chwili pracuja w duzej mierze na
> "normalnych" stanowiskach, powaznie.
sorry ale nie zasuwałam w polu ( czemu Ty Dunia operujesz skrajnościami ??)
jeden wyjazd to stypendium naukowe, dwa pozostałe to praa w biurze i raz jako
au pair zreszta nie musze ci tłumaczyć . I wiem ze Polacy pracują na
normalnych stanowiskach tylko mam jedno pytanie dlaczego Ty mnie usiłejesz
pzekonać ze zycie za granicą jest takie super extra a wybór pozostania w POlsce
to juz zły wybór ?? zarzucaz innym szufladkowanie a robisz dokładnie to samo
> Bylas w kazdym kraju i juz wiesz, ze Ci sie nie podoba ?
> Uwazasz, ze "za granica" wszedzie jest tak samo ? Sorry, ale to swiadczy
> wlasnie o brak doswiadczenia.
Byłam w 3 krajach i wiem ze mi si enie podoba mieszkanie za granicą ...wystrazy
aby miec porównanie inna kultura, inny język,inna rzezywistość, inne wartości
itd I sorry z całym szacunkiem dla ciebie ja nie muszę zyc tak jak Ty !i juz
pisałam wczęsniej to jest kazdego indywidulany wybór (dlatego tez nie robię
zegos takiego jak ty i nie porówuje do wyjazdów sprzed 20 lat czy tez nie
uwazam ze tylko moje racje sa istotne a twoje nie itd )
> > materialnymi. Wiesz kolega wyjechal do pracy do Gdańska niby nie daleko od
> > stron w kt sie wychował bo 500 km popracował9 miesiecy i juz szuka pracy w
> > swoich stronach bo własnie nie moze zyc bez rodziny, znajomych, znajomych
> > miejsc itd
>
> A jak to sie ma do Twojej deklaracji, ze nie mialabys problemu z
> wyjazdem do innego miasta ?
>
To tylko pokazuje ze ile ludzi tyle róznych odczuć :)) i nijak sie ma do mojej
deklaracji prawda?? bo ja nie jestem nim i wiem ze inne miasto w Polsce to nie
zaden problem zwłasza jesli bylby to Gdańsk i moje ukochane morze blisko :))
pozdrawiam
Czarownica
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
334. Data: 2004-06-16 13:00:05
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenieCzarownica wrote:
> dlaczego zaraz z okolic stanu wojennego ?? widzisz róznicę miedzy widywaniem
> sie z rodzina dajmy n ato raz na miesiąc a kilka razy na rok ??tak pierwsze z
> brzegu co mi się nasuneło
Uwazam to za marginalna roznice. Roznica byloby widywanie sie prawie
codzienne a spotkanie raz na rok.
> wiesz byłam w USA, Anglii i Francji wiec mam porównanie . w zadnym z tych
> krajów nie chce mieszkac na stałe ...
Wierze Ci. Ale moze nie bylas w Australii, Wloszech i Wyspach
Kanaryjskich i IMHO nie mozesz miec pewnosci, czy nie byloby tam fajniej
niz w Polsce. Rozumiem, ze to zakladasz, ale nie wiesz.
> Dunia to ze mieszkasz za granicą i tobie
> to odpowiada
A gdzie ja pisalam, ze mi to odpowiada ? To bylo jedyne wyjscie, zeby
pracowac w moim zawodzie i zarabiac wiecej niz 600 pln. Tyle.
> słyszłam :) tylko powiedz mi jak inaczej szukać potencjalnego pracodawcy za
> granicą ? albo dopiero na miesjcu albo przed wyjazdem z Polski
No i ? Przeciez to wlasnie pisalam, ze nie trzeba miec rodziny ani
jechac w ciemno, ze sa inne mozliwosci.
Dunia
--
Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
Lynda Montgomery
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
335. Data: 2004-06-16 13:03:20
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:capg7r$dc7$1@news.onet.pl...
> Czarownica wrote:
>
> > dlaczego zaraz z okolic stanu wojennego ?? widzisz róznicę miedzy
widywaniem
> > sie z rodzina dajmy n ato raz na miesiąc a kilka razy na rok ??tak
pierwsze z
> > brzegu co mi się nasuneło
>
> Uwazam to za marginalna roznice. Roznica byloby widywanie sie prawie
> codzienne a spotkanie raz na rok.
</pochopny wniosek on>
masz słabe więzi z rodziną
</pochopny wniosek off>
> Wierze Ci. Ale moze nie bylas w Australii, Wloszech i Wyspach
> Kanaryjskich i IMHO nie mozesz miec pewnosci, czy nie byloby tam fajniej
> niz w Polsce. Rozumiem, ze to zakladasz, ale nie wiesz.
Za to Dunia wie :) Była wszędzie i wie, co dla Czarownicy lepsze :)
Oj, Dunia, inny nie znaczy gorszy. Także w odniesieniu do wyborów.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
336. Data: 2004-06-16 13:06:26
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenieMargola Sularczyk wrote:
> </pochopny wniosek on>
> masz słabe więzi z rodziną
> </pochopny wniosek off>
Nie. Dzialajacy telefon i internet. Z kamerka nawet.
> Za to Dunia wie :)
Nie wie, ale tez nie uprzedza sie z gory.
Dunia
--
Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
Lynda Montgomery
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
337. Data: 2004-06-16 13:10:20
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenieCzarownica wrote:
> jeden wyjazd to stypendium naukowe, dwa pozostałe to praa w biurze i raz jako
> au pair
No i ? Sama praca ? Ludzie nie maja weekendow i wakacji ?
> normalnych stanowiskach tylko mam jedno pytanie dlaczego Ty mnie usiłejesz
> pzekonać ze zycie za granicą jest takie super extra a wybór pozostania w POlsce
> to juz zły wybór ??
Nigdzie tego nie robilam. Po prostu nie podoba mi sie, ze szufladkujesz
ludzi pracujacych za granica jako goniacych za mamona i operujesz
niesamowitymi stereotypami tejze "zagranicy".
> deklaracji prawda?? bo ja nie jestem nim i wiem ze inne miasto w >
Polsce to nie
>zaden problem zwłasza jesli bylby to Gdańsk i moje ukochane morze
blisko :))
Ale pisalas, ze ciezko by Ci bylo zyc z dala od starych katow.
Dunia
--
Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
Lynda Montgomery
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
338. Data: 2004-06-16 13:13:59
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenieUlaD wrote:
> A przenoszac sie za granice - wpada sie w zupełnie inny system edukacji,
> braki jezykowe itp. - oczywiscie mówie o powaznej przeprowadzce na powazne
> stanowisko, a nie sezonowych robotach przy zbiorze czegos tam.
Znam malzenstwo, gdzie maz pracuje w Berlinie, a dom ma w Szczecinie,
tak wiec jest jeszcze taka opcja na przyklad.
Co do tego, co piszesz, to znam wiele rodzin z dziecmi, ktore
przeprowadzaly sie wielokrotnie do roznych krajow.
To specyfika mojego srodowiska, wiec ani mnie to nie dziwi, ani nie
szokuje, wiem, ze sama tak bede miala.
Dunia
--
Why does Sea World have a seafood restaurant? I'm halfway through my
fishburger and I realize, Oh my God. I could be eating a slow learner.
Lynda Montgomery
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
339. Data: 2004-06-16 13:15:02
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie----- Original Message -----
From: "Dunia" <d...@n...o2.pl>
> Znam malzenstwo, gdzie maz pracuje w Berlinie, a dom ma w Szczecinie,
> tak wiec jest jeszcze taka opcja na przyklad.
My mieszkamy w W-wie, wiec taka opcja odpada.
> Co do tego, co piszesz, to znam wiele rodzin z dziecmi, ktore
> przeprowadzaly sie wielokrotnie do roznych krajow.
> To specyfika mojego srodowiska, wiec ani mnie to nie dziwi, ani nie
> szokuje, wiem, ze sama tak bede miala.
>
Ale musi byc to naprawde intratna i stabilna propozycja pracy (taka, zeby
druga osoba w zwiazku nie musiala pracowac - bo moze miec problem ze
znalezieniem pracy, oraz taka, zeby zapewnić dzieciom odpowiednie
wyksztalcenie). Sama nie mam doswiadczeń ze szkołami w innych krajach, ale
jest szereg różnic np. syn znajomej mieszkajacej w Anglii w wieku mojego
średniego, od wrzesnia rozpoczyna obowiazkową edukacje, kiedy mój idzie do
drugiej grupy w przedszkolu (4 - latek). Poza tym - wydaje mi sie z róznych
opowiesci, ze na tym swietlanym zachodzie trzeba bardzo uwaznie wybierać
szkołe, żeby nie wpakowac sie w kanał pod tytułem - skończylem 6 klas i nie
umiem pisać, a bedac z zewnatrz znacznie trudniej sie zorientować do jakiej
szkoły warto posłac dziecko, niz mieszkajac w danym miejscu juz jakiś czas.
Oczywiscie, jesli stać na szkołe prywatna, to pewnie dziecko nauczy sie
pisac, ale stanowiska, ktore pozwalaja na taki wybor raczej maja ludzie,.
którzy i w Polsce nie przymieraliby głodem.
Pozdrawiam - Ula
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
340. Data: 2004-06-16 13:17:10
Temat: Re: kryzys w związku azmęczenie
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:caph1t$ga8$1@news.onet.pl...
> To specyfika mojego srodowiska, wiec ani mnie to nie dziwi, ani nie
> szokuje, wiem, ze sama tak bede miala.
Za to wygląda, jakby szokowało Cię, że ktoś może wybrać inaczej. I czuję
lekką nutkę pogardy dla zaściankowości takiego myślenia. Ale (obym) mogę się
mylić.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |