Data: 2001-12-06 01:08:01
Temat: Re: kto...
Od: "Daga" <d...@a...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
dEiMoS <d...@c...pl> w artykule news:3c0de2a4@news.vogel.pl pisze...
> Znaczy się masz urodziny, co drugi tydzień?
Eee, no co mają do tego urodziny??? Przecież pisałam, że nie obchodzę.
:)
> Nie musisz ale większości to odpowiada - ciekawe dlaczego..?
Właśnie tego chcałabym się dowiedzieć. :)
> Bo może jest tak, że tylko stwarzamy takie wrażenie, a naprawde
nikomu nie
> chce się chodzić co drugi dzien do kościoła i słuchać tego głąba,
który
> ściemnia o rzeczywistości. Ludzie inteligentni chyba nie potrzebują
jego
> rad, co nie..?
Ja myślę, że ludzie inteligentni nie po rady udają się do kościoła. Ale
rzeczywiście trudno mi znaleźć powód. Powiem Ci, że w Wielkiej Brytanii
katolickie kościoły funkcjonują kompletnie inaczej i bardzo chętnie tam
chodziłam razem z moją wierzącą przyjaciółką. To było ekstraordynaryjne
przeżycie. Kontakt z ludźmi (zaledwie kilkadziesiąt osób, bez tłoku,
bez stania przed kościołem, każdy swoje miejsce na ławce ma :)),
zupełnie inna jakość. Niemal wszystko od początku do końca przygotowują
wierni, ksiądz właściwie stoi z boku i ingeruje tylko kiedy jest
niezbędny. Poza tym dużo dobrej muzyki, śpiewania, chór świetny,
gospel. Słów nie trzeba znać na pamięć - przy wejściu dostaje się
książeczkę z psalmami i osobno rozpisany (szczegółowo) przebieg mszy.
Nie ma dłużyzn, nudy, pouczania, spowiedź powszechna. W kościele mile
widziany jest każdy i każdy jest osobiście witany przez księdza.
Nie ma tam jakiejś sztucznej podniosłości, jest ciepła atmosfera
życzliwości, ludzie są otwarci, uśmiechnięci. Od czego to zależy? Od
kultury? Ichnia tak bardzo od naszej się przecież nie różni...
Pozdrawiam,
Daga
|