Data: 2007-11-05 15:45:02
Temat: Re: kto sie boi prywatnych szpitali c.d.
Od: Piotr Curious Gluszenia Slawinski <c...@g...internetdsl.tpnet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tak sobie czytam i mysle...
dlaczego polacy tak usilnie rozgladaja sie zeby 'zwalic' rozwiazania z
innych - o zupelnie innej strukturze spolecznej , kulturze, finansach,
zwyczajach, itd.. - krajow?
mamy swietnych matematykow, informatykow, ekonomistow... dlaczego wysylac
ich na bezrobocie?
dlaczego przy budowie mostu, biurowca, samochodu - przeprowadza sie badania
rynku, tworzy modele matematyczne, bada sie model w 'warunkach zblizonych
do naturalnych' , ba, a niektore leki bada sie nawet na zwierzetach .
tymczasem taka powazna operacje jak _tworzenie_ systemu opieki zdrowotnej
przeprowadza sie metoda 'psujemy stary system, i sprzedajemy go - i uslugi
- prywatnie, przy czym wykorzystujemy ten sam sprzet i ludzi'.
ja jestem przede wszystkim za zaprzestaniem popelniania starego bledu
'prywatyzowania' wszystkiego co sie da zamiast budowania _rownolegle_
dodatkowych systemow.
ma to te zalete ze jesli jeden z nich nie bedzie dzialal zbyt dobrze...
mozna uzyc drugiego. rowniez latwiej o utrzymanie personelu - i mniejszy
stres zwiazany z 'konkurencyjnoscia' (bo spojrzmy na to realnie, ile osob w
ogole podejmuje sie studiow medycznych, ilu z nich sie uda je ukonczyc, a
ilu z nich bedzie dobrymi lekarzami... to nie jest tak latwe jak nauczyc
sie ukladac rowno cegly, a zycie rowniez tego nie ulatwia)
jesli wiec w 'najskuteczniejszym' systemie ktos sie nie bedzie sprawdzal to
przesunie sie go do systemu 'mniej wymagajacego'. owszem, bedzie taka osoba
kosztowac , ale wole zyc w kraju w ktorym 5% obywateli to obijajacy sie w
swoich - swiecacych pustkami, bo pacjenci sa leczeni szybko i sprawnie w
supernowoczesnych, np. prywatnych placowkach - gabinetach, niz wsrod
zaszczutych i ponizonych ludzi, ktorzy 'nie wytrzymali proby konkurencji'.
bez wiekszych wyrzutow sumienia pozwe tez takiego konowala o odszkodowanie
jesli cokolwiek spartoli, i bede mial pelna swiadomosc ze nie zrujnuje tym
jego zycia, a i podejrzewam ze jesli do jego 'swiecacego pustkami (jakiez
energooszczedne oswietlenie!)' gabinetu zawita przypadek ktory go
zafrapuje, to nie bedzie sie go trzymal jako zrodla marnego zarobku , tylko
wykona pare telefonow, tudziez oglosi pare rzeczy na grupie dyskusyjnej
_wewnetrznej_ sieci dla ludzi z licencja lekarzy i zaraz znajdzie sie ktos
dosc pewien swoich umiejetnosci by cos zaradzic.
to takie moje ciche marzenie...
inna sprawa to 'hurraoptymizm' ktory mnie wkurza, wprowadzania kazdej nowej
'reformy' na skale calego kraju.
co jak co , ale chyba oczywiste jest ze nawet nasz kraj , pomimo iz z pozoru
tak czasem wyglada - nie jest krajem klonow. wschod rozni sie od zachodu,
polnoc od poludnia, prowincja od miasta, miasto A od miasta B.
bez tej roznorodnosci zycie byloby cholernie nudne i wszyscy tylko by sie
modlili i gapili w tv , i nawet nie mieli by o czym gadac.
innymi slowy to co bedzie dzialac swietnie w miasteczku A czy wojewodztwie
B, moze okazac sie totalnym niewypalem na podlasiu. i tego beton rzadzacy
zdaje sie zupelnie nie kapowac, brylujac statystykami jak sam Stalin,
podczas gdy media skutecznie desensytyzuja ludzi gradem nieszczesliwych
przypadkow ktore mozna tylko ogladac i ktore pokazuje sie raz, wracajac do
sprawy tylko jesli z jakichs przyczyn sie to oplaca, cwiczac u ludzi bierna
postawe wobec rzeczywistosci , a 'demokratycznymi metodami' oslabiajac wole
jednostek (bo w koncu pojedynczy glos, jednostka... co ona moze , nie?)
duzo zrobic nie moge w tej sytuacji, ale apeluje o jakis rozsadek...
mamy na prawde swietnych fachowcow, nie mowiac o latach doswiadczen, wiedzy,
a wspolczesna technologia uwalnia od mozolnego rozwiazywania rownan na
kartce.
potrzeba zmian i to juz wszyscy widza, niech to beda zmiany poprzedzone
jakims mysleniem, a gra o ludzkie zycie niech nie bedzie gra hazardzistow
stawiajacych na jedna karte, i to wlasna matke.
pozdrawiam.
--
|