> "Coraz wiecej kobiet gromadzi oszczednosci w tajemnicy przed mezem, by
> swobodnie dysponowac swoimi "zaskórniakami" - wynika z badan brytyjskiego
> stowarzyszenia Fawcett Society, dzialajacego na rzecz równouprawnienia
> kobiet."

Nalezy rowniez dodac, ze w GB jest taki zwyczaj, ze maz, ktory pracuje (a zona
jest niepracujaca lub tylko ma pol etatu) to najczesciej wyplaca zonie
kieszonkowe i z tego ona robi podstawowe zakupy.
Wieksze wydatki ida z konta meza i to ON kontroluje na co ile sie wydaje.
Czesto malzenstwa trzymaja osobne konta, a maz wtedy placi oplaty za dom etc.
My mamy wspolna kase, tak jak wiekszosc moich znajomych ale nie wszystkich.
Nie potrafilabym miec zaskorniakow, chociaz czasami wstydze sie, ze wydalam
pieniadze na kolejna ksiazke, tzn. ze nie potrafilam sie oprzec pokusie - stad
ten wstyd.
Gdyby facet traktowalby nasze finanse po brytyjsku, tobym z nim nie byla i
basta.

Pozdrawiam

iza

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl