Data: 2006-01-14 08:39:46
Temat: Re: mam doła robótkowego...
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 11 Jan 2006 12:35:53 +0100, "Kriepa"
<m...@w...pl> wrote:
>Hej,
>
>No w?a?nie, bo jak nazwa? taki stan, w którym nie mam si?y zacz?? ?adnej
>nowej rzeczy, a co próbuj?, to mi zupe?nie nie wychodzi. Zacz??o si? od
>tego, ?e spapra?am ?liczny sweter na drutach dla córeczki (nie mam go si?y
>przerabia? - b?dzie mia?a do noszenia po domu); to znów kupi?am w?óczk?, z
>której mia?am zrobi? jej sukienk? ksi??niczki na szyde?ku i wczoraj zrobi?am
>prób? - w?óczka ta kompletnie nie nadaje si? do robót szyde?kowych :-(((
>Czy ja kiedy? jeszcze b?d? w stanie robótkowa???? No teraz po prostu mi si?
>nie chce i jestem zniech?cona... a jednocze?nie ?le mi jako? z tym...
Hohohohoh...skad ja to znam...jeszcze jak duzo szylam, a duzo
szylam :), to wynajdywalam material, wynajdywalam wykroj, szylam
wypieszczalam, zakaldalam i..rece zalamywalam - ani material do
wykroju, ani wykroj do mnie, ani cos z TEGO materialu w TYM stylu
do mnie..ile sie naplakalam, ile na oddawalam....rzeczy na
drutach zaczynam po 18732645459 razy, tonorma, patchowrk - to
nawet nie wspomne - na obrazku cudo a mnie bubel wychodzi i ja z
krzykiem DLACZEGO MOJE JEST TAKIE OKROPNE...
rzucam cos, co nie wychodzi, zabieram sie za cos innego,
nastepnego i robie...cos tak banalnego, ze mnie zachlystuje...
wtedy jest na to podwojna rada - wziac ksiazke i czytac -
najlepiej ksiazke, ktora sie czytalo, z cyklu tych, co to za
skarby swiata sie nie odda/wyrzuci/sprzeda - dla mnie to sporo
ksiazek Chmielewskiej, co zlapie za jakas kompletnie zuzyta jej
ksiazke, to mi humor wraca, o porazkach zapominam, a w antraktach
(to ta druga czesc rady), ogladam ksiazki/czasopisma robotkowe i
szukam jakiejs lepszej inspiracji...nawet, jak nic nie wymyslisz,
to sobie cos ukochanego na kojenie duszy poczytalas a przy okazji
oko zawiesilas na ladnosciach, ktore moga dac WLASCIWA
inspiracje...az wreszcie trybiki zaskocza, czego Ci z calego
serca zycze, bo stan dola robotkowego, kiedy energia i ochota
jednak sa, a rece i glowa odmawiaja wspolpracy to okropne!
Pierz
p.s. i mozliwe jest, ze wrocisz do tych rzeczy, ktore spartolilas
i zrbisz z nich cos dobrego....mozesz to pokazac innej
robotkujacej osobie (albo forum tu), bo oko z boku to dobre
lekarstwo :)
K.T. - starannie opakowana
|