Data: 2003-04-20 11:47:39
Temat: Re: martwię się o przyjaciela :(
Od: "patrycja." <p...@K...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Kis Smis"
> Patrycjo, tutaj są dwa problemy. Jeden to problem tego chłopaka, drugi to
> problem autorki wątku.
skoro autorka wątku nazywa tego chłopaka swoim przyjacielem, to rozwiązanie
jego problemu rozwiążę Jej problem.
> Na jakiej podstawie radzisz autorce wątku? Masz jakieś doswiadczanie w
> radzeniu sobie z takimi ludźmi? Czy zdajesz sobie sprawe z tego że
niektórzy
> ludzie popełniaja samobojstwo mimo wysiłków otoczenia?
czy ja powiedziałam "zrób tak a na pewno go uratujesz"?
nie wiem co to znaczy "tacy ludzie" bo nie wiem (podobnie jak Ty) kim jest
(i jaki jest) ten chłopak.
ale tak, w moim boskim życiu miałam do czynienia z samobójcami, z ludźmi
którzy stracili sens oraz z "ofiarami" tych samobójców (bo IMHO ofiarami są
np. dzieci których ojciec popełnia samobójstwo w "najważniejszym dniu w ich
życiu" /z perspektywy dziecka oczywiście)
> Problemy tego chłopaka
> przekraczaja możliwości autorki wątku.
a na jakiej podstawie Ty to twierdzisz? wiemy tylko tyle co napisała.
> Twój post wrabia autorkę wątku, wzmacnia jej odpowiedzialność a tym samym
> ewentualne poczucie winy.
> Uważam ze jest bezmyślny i nieodpowiedzialny.
uważasz że odpowiedzialne jest zostawienie człowieka na pastwę samego
siebie? ja przecież powiedziałam żeby pomogła mu rozwiązać _inne_ problemy
nie koncentrując się na próbach samobójczych. jeśli pomoże mu być
szczęśliwym odpędzi czarne myśli nawet ich nie dotykając.
poza tym nikogo w nic nie wrabiam, nie jestem wyrocznią a autorka tego wątku
ma swój mózg i sądzę że potrafi się nim posługiwać więc sama zdecyduje co
zrobi. ktoś inny pisał o poradniach, po co miałam powtarzać cudze słowa?
napisałam co _Ona_ może zrobić i co ja robię w podobnych sytuacjach. jakoś
częściej słyszę "dziękuję" niż sypię piasek na trumnę..
poza tym IMO Ona i tak to weźmie na siebie, bo to _Ją_ rosił o pomoc, i to
_Ją_ "wtajemniczył" w swe plany, przypominam że Ona nazywa go PRZYJACIELEM a
te słowa muszą mieć jakieś pokrycie.. .tak więc będąc przy nim przynajmniej
będzie mogła powiedzieć że przynajmniej próbowała, zostawiając go natomiast
prawdopodobnie będzie się dręczyła że nic nie zrobiła.
nie wiem co jest bezmyślne ale wydaje mi się że ja w przeciwieństwie do
Ciebie obejrzałam sprawę z kilku stron, Ty natomiast tylko z jednej.
p.
|