> Oprócz zobowiązań są jeszcze plusy, którego nie ma żadne mieszkanie: jak
> otwieram drzwi, widzę las, a nie (osikaną) klatkę schodową, wieczorem nie
> słyszę wycia samochodów, tylko granie świerszczy, a "wyjście na dwór" z
> dziećmi nie wymaga wyprawy a całym majdanem do parku...

To mam szczęście.
Żeby wejść do mojego mieszkania nie muszę korzystać z żadnych klatek
schodowych. Mam trawę ze świerszczami i ponadstuletnią lipę przed drzwiami.
I całkiem fajnych sąsiadów. Jak się będę przeprowadzać chyba ich najbardziej
będzie mi brak.

Asmira