Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.one
t.pl
From: b...@p...onet.pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: matka a dziewczyna - trudna decyzja
Date: 3 Jan 2003 22:37:56 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 66
Message-ID: <4...@n...onet.pl>
References: <av4eh0$qbh$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1041629876 27817 192.168.240.245 (3 Jan 2003 21:37:56 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 3 Jan 2003 21:37:56 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 172.16.13.121, 213.180.130.14
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.0; Windows 98; DigExt)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:176750
Ukryj nagłówki
Dzieki za wszystkie listy, daly mi troche do myslenia. Mysle ze podjalem juz
decyzje...
Rzeczywiscie 2 miesiace to troche krotko zeby zarobic pieniadze, pozwiedzac i
skorzystac z tego wyjazdu. Propozycja skrocenia czasu wycieczki jest
spowodowana wylacznie moja sytuacja i myslalem ze jest to pewnego rodzaju
kompromis miedzy moimi obowiazkami wobec mamy a mozliwoscia wyjazdu.
Moja mama moze rzeczywiscie jest zbyt opiekuncza i zbyt bardzo martwi sie o
wszystko. Nie zmienie jednak jej podejscia, temat walkowany byl juz wiele razy,
ale i tak mama zawsze wie swoje. Rzadko kiedy zostawiam mame sama, zawsze wie
gdzie jestem, ma stala lacznosc ze mna (komorka) i generalnie nie ma powodow do
obaw, bo nie bywam w niebezpiecznych miejscach. Ja rowniez az tak bardzo nie
musze sie o nia martwic bo wiem ze da sobie rade sama, jest sprawna, wszystkie
domowe czynnosci nie sprawiaja jej wiekszego problemu. Czasami jednak zdarza
sie ze poczuje sie gorzej, tak to juz jest z sercowcami. Jednego dnia czuja sie
wysmienicie, a drugiego trzeba zazywac silne leki bo boli serce, trudno zlapac
oddech, a gdy nie ma nikogo obok wtedy jeszcze pojawia sie strach i bezsilnosc.
Rodzina nie jest liczna, duzo osob ostatnio odeszlo, mamy bracia, moja babcia i
tata. W wakacje nie bedzie nikogo na miejscu bo wszyscy wyjezdzaja na dzialki
letniskowe, sasiedzi interesuja sie tyle co musza, a nikogo innego nie ma.
Po przemysleniu calej sprawy mysle ze najwiekszy dylemat mam z moja dziewczyna.
Znamy sie rok i osiem miesiecy, jestesmy bardzo zzyci ze soba i planujemy
wspolna przyszlosc. Bardzo doskwiera nam tesknota gdyz nie mieszkamy w tym
samym miescie i widujemy sie co najwyzej 3 razy w tygodniu. Taka sytuacja nie
umacnia poczucia bezpieczenstwa, nie ma okazji aby zbudowac silna wiez i
zaufanie. Nie wiem czy moge jej do konca zaufac, kobiety sa bardzo zmienne i
pomimo iz nigdy nie dala mi powodu abym mogl sadzic ze mnie oszukuje w jakis
sposob, to nie mam tej pewnosci czy tak sie wlasnie nie stanie na wyjezdzie.
Jest to zupelnie nowa sytuacja, bo 3 miesiace to nie 2 tygodnie i czlowiekowi
na pewno przychodza do glowy rozne rzeczy. Chec zasmakowania nowego stylu
zycia, poczucia wolnosci i pieniazki moga zachwiac te rownowage ktora teraz
jest miedzy nami. Nie twierdze ze tak sie stanie, wiem ze wiele osob wyjezdza
osobno, wszystko jest w porzadku. Jednak kazdy czlowiek jest inny, ma swoje
slabe punkty. Troche boje sie o to czy na miejscu bedzie wszystko OK. Czy ona
da tam sobie rade. Gdyby pojechala sama to bedzie zdana na sama siebie, nikt
jej nie doradzi, nie pomoze. To jest dla niej nowa sytuacja, zawsze miala kogos
(liczna rodzine, kolezanki, mnie), zawsze ktos byl w stanie pomoc jej w
trudnych chwilach, teraz moze byc inaczej.
Pisalem ze podjalem juz decyzje i zdecydowalem ze nie pojade do Stanow. Nie
moge wziac na siebie ryzyka ze cos stanie sie z moja mama a ja bede setki
kilometrow od niej. W tej chwili tak na prawde ma tylko mnie i jedyne i to ze
jestem przy niej jest dla niej bardzo wazne, wazniejsze niz jakiekolwiek
pieniadze, podroze i przygody.
Gdy moja dziewczyna pojedzie, nasz zwiazek bedzie wystawiony na probe. Nie
bedzie latwo, zarowno jej, jak i mnie. Nie moge jednak zabronic jej jechac, bo
ja kocham i nie chce jej ograniczac. Chce zeby zaznala w zyciu tego czego
pragnie, zeby jej marzenia sie spelnialy. Nie zgodze sie jednak na to zeby
jechala sama, ze wzgledu na jej bezpieczenstwo. Najlepszym wyjsciem bylby
wyjazd z kolezankami, ktore znam i wiem czego moge sie po nich spodziewac.
Zarowno ja jak i moja dziewczyna musimy sprawdzic sie w tej probie. Wierze ze
nam sie uda, a jesli nie to nasz zwiazek pewnie i tak wczesniej czy pozniej by
sie rozpadl.
Sorki ze tak bardzo sie rozpisalem, ale moze ktos kiedys znajdzie sie w
podobnej sytuacji i co to znajdzie tutaj pomoze mu podjac bardziej obiektywna i
swiadoma decyzje.
Pozdrawiam wszystkich
Belle Ami
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|