« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2005-11-08 08:35:00
Temat: Re: menu na weseleUżytkownik "siliana" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
news:436f8a22$0$5438$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Użytkownik "pamana" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:dknets$u39$1@news.dialog.net.pl...
>
>
> > w koncu wesele trwa srednio 10 godzin trudno wysiedziec o suchym ryju:)
>
> o jakies 8 za dlugo.
>
> > znam wesele bezalkoholowe-i nie bylo tam ludzi ktorzy chcieli sie uchlac
i
> > wyrwac sztachety w plotu,ale po prostu wypic zdrowie mlodych ,nie bylo
ani
> > kropli alkoholu ,wesele skonczylo sie w 2 godziny po slubie.
>
> i idealnie - nie ma dobrej zabawy o 7 rano - pare razy mnie do tego
zmuszono
> i widzialam jak wszyscy sie "bawia" i wygladaja o tej porze.
Aha. A to naprawdę dziwne, co mówisz, zważywszy że zwykłe młodzieńcze
imprezy, osiemnastki, studniówki i sylwestry trwają niewiele krócej bez
żadnego przymusu. O której wychodzisz?
A czy czasem nie było kiedyś tak, że wesela trwały i kilka dni? Ktoś kogoś
zmuszał, myślisz?
--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2005-11-08 08:44:59
Temat: Re: menu na wesele
Użytkownik "Basia" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dkpidl$r5k$1@nemesis.news.tpi.pl...
[........]
> Znaczy się od sierpnia mandarynki, ananasy, pomarańcze, kiwi, banany itp.
to
> warzywa?
Sorry, oczywiscie owoce.
--
Pozdrawiam
dexth
d...@i...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2005-11-08 09:14:12
Temat: Re: menu na weselesiliana napisał(a):
> i idealnie - nie ma dobrej zabawy o 7 rano - pare razy mnie do tego zmuszono
> i widzialam jak wszyscy sie "bawia" i wygladaja o tej porze.
>
Owszem, zdarzylo mi sie dobrze bawic i o 5 rano na weselu. O tej porze
nie ma juz osob, ktore przyszly tylko sie napic, bo juz dawno spia, a
bawia sie tylko ci, co potrafili pic malo lub wcale.
th
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2005-11-08 09:17:56
Temat: Re: menu na weselesiliana napisał(a):
> bo na takie wydarzenie, jak wesele, powinno sie zapraszam bliskie osoby, a
> nie kazdy czlonek rodziny niekoniecznie od razu jest kims bliskim.
> zaproszenie na wesele powinno sie przyjmowac, by swietowac czyjes zaslubiny,
> a nie zeby sie nazrec i nachalc:(
>
Patrzac z drugiej strony - wesele robi sie dla gosci, i wypada zadbac,
zeby goscie sie dobrze bawili, a jesli damy im ,,niejadalne'' jedzenie i
zabronimy pic tego, co chca (nie chodzi o duze ilosci wodki, komus moze
brakowac np odrobiny wina do obiadu, bo cieplej wodki i tak nie wypije),
to nie beda pamietac tego co dobre na weselu, ale to co zle (oprocz
jedzenia np zla obsluge, brudne talerze, muzyke tylko taka jaka lubie
mlodzi itp).
th
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2005-11-08 10:46:15
Temat: Re: menu na wesele
Użytkownik "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dknrip$2rh$1@news.onet.pl...
> Widzisz, swiadomie nikogo takiego nie zaproszę. Znam kilka osób, dla
których
> nie ma zabawy bez co najmniej pół litra na głowę - i oni nie będa moimi
> goścmi. Niektórych nie znam, nie chodzę z nimi na imprezy. Ale tez nie
widze
> potrzeby stawiania na stołach nieograniczonej ilości wódki, któram służy
> generalnie do wprawiania się w stan "pomroczności jasnej".
Obracasz sie w jakims patologicznym towarzystwie. Nieograniczona ilosc to
pojecie wzgledne, ktore ty juz okreslasz "co najmniej pół litra na głowę ".
Sluchaj, swiat nie jest wcale taki zly. Sa ludzie ktorzy przejda obojetnie
obok oferowanej butelki. W moim otoczeniu pomimo, ze jest mozliwosc wypicia,
sa osoby ktore przez cale wesele wcale nie pily, a alkohol stal na stole w
zasiegu reki. W moim towarzystwie nie ma obowiazku spozywania tego co na
stole. Nie tylko zreszta alkoholu. Czy jak ktos wypije jeden czy dwa
kieliszki wodki za caly wieczor to juz go trzeba nazywac bydlem?
> Wolę wydac te pieniądze na wino.
A jak gosc wypije 5 butelek wina? To juz nie bydlo?
>A jaki komuś nie odpowiada, że nie dostanie
> co najmniej pół litra wódki na głowę, to wypad z mojego wesela. :)
Znowu podajesz "co najmniej pół litra wódki na głowę" skad ta ilosc, czy to
u was jakas norma? Czy robicie na takich imprezach jakies statystyki ile
dana osoba wypila kieliszkow?
--
Pozdrawiam
dexth
d...@i...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2005-11-08 11:10:00
Temat: Re: menu na weseleUżytkownik "dexth" <d...@i...pl> napisał w wiadomości
news:dkq070$q0c$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Obracasz sie w jakims patologicznym towarzystwie.
Jo. Studenci i osoby w ieku post-studenckim.
>Nieograniczona ilosc to
> pojecie wzgledne, ktore ty juz okreslasz "co najmniej pół litra na głowę
> ".
> Sluchaj, swiat nie jest wcale taki zly. Sa ludzie ktorzy przejda obojetnie
> obok oferowanej butelki.
Wiem, że są. Ja do nich należę.
W moim otoczeniu pomimo, ze jest mozliwosc wypicia,
> sa osoby ktore przez cale wesele wcale nie pily, a alkohol stal na stole w
> zasiegu reki. W moim towarzystwie nie ma obowiazku spozywania tego co na
> stole. Nie tylko zreszta alkoholu. Czy jak ktos wypije jeden czy dwa
> kieliszki wodki za caly wieczor to juz go trzeba nazywac bydlem?
Nie, I tyle zapewne mniej więcej będzie. Przez wzgląd na gości. Bo gdybym
robił wesele pod siebie...
>> Wolę wydac te pieniądze na wino.
>
> A jak gosc wypije 5 butelek wina? To juz nie bydlo?
Hm... mówisz, że to możliwe?? To wychodzi ok. 3,75 litra. Masz racje, to
byłoby bydło.
>>A jaki komuś nie odpowiada, że nie dostanie
>> co najmniej pół litra wódki na głowę, to wypad z mojego wesela. :)
>
> Znowu podajesz "co najmniej pół litra wódki na głowę" skad ta ilosc, czy
> to
> u was jakas norma? Czy robicie na takich imprezach jakies statystyki ile
> dana osoba wypila kieliszkow?
To norma moich "znajomych" -> współtowarzyszy studiów. Cytowałem ją. Tylko.
Osobiście nie uzywam wódki, a wina tylko jako dodatek do potraw.
I uczęszczam na imprezy ze znajomymi, których pisze bez cudzysłowia - z
ludźmi, którzy piją tyle ikle chcą, ale nigdy więcej iż rzeczywiście
powinni. Ale mam tez przykłady "znajomych" ze szkoły czy studiów, gdzie
norma bywa taka, jak cytowałem.
Dominik Jan Domin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2005-11-08 16:10:38
Temat: Re: menu na wesele
Użytkownik "m." <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dkm26v$iso$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam, właśnie staram się ułożyć jakieś rozsądne menu weselne i potrzebuję
> pomocy. Co chętnie widzielibyście podczas takiej imprezy na stole? Dodam,
że
> danie mięsne raczej jedno - główny obiad, preferuję lżejszą kuchnię i
> chciałabym mnóstwo ryb. Podrzućcie kilka pomysłów.
>
> m.
>
>
Boshe! A mnie chodzilo tylko o kilka ciekawych propozycji. Krzyczącym
mówię - alkohol będzie (i wódka i wino) i mięso też będzie. Mięsożerni
młodzi są. Tylko na wszelkich imprezach pt. wesele na których byłam półmiski
z wędlinami wracały nietknięte. Z kolei nie wyobrazam sobie wesela bez
tatara - toż to klasyka. Macie rację - jedzenie powinno być również pod
gości zrobione, ale bez przesady. Gdybym miala robić pod gości ślub i wesele
to musialabym brac kościelny, występować w białej purchawie (czytaj sukni) i
miec firankę na głowie. Ja chcę część przynajmniej po swojemu - już i tak
ustąpiłam przekładając termin i zgadzając się na miejsce ślubu oraz w ogóle
na wesele. Mnie taka impreza do szczęścia nie potrzebna.
Wracając do tematu - jakieś ciekawe propozycje kulinarne?
m.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2005-11-09 07:09:05
Temat: Re: menu na weseleUżytkownik "m." <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dkqio4$sph$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Boshe! A mnie chodzilo tylko o kilka ciekawych propozycji. Krzyczącym
> mówię - alkohol będzie (i wódka i wino) i mięso też będzie. Mięsożerni
> młodzi są. Tylko na wszelkich imprezach pt. wesele na których byłam
półmiski
> z wędlinami wracały nietknięte.
no widzisz, a u mnie wrocily puste. moze dlatego, ze nie bylo na nich byle
jakiej szynki ociekajacej chemia, tylko dobre suche kielbasy i kabanosy oraz
miesa pieczone na zimno.
Z kolei nie wyobrazam sobie wesela bez
> tatara - toż to klasyka.
jaka klasyka? na zadnym weselu, na ktorym bylam nie bylo tatara. moze mam
rozsadnych znajomych - w koncu tatar to ryzykowna potrawa na takich spedach.
Macie rację - jedzenie powinno być również pod
> gości zrobione, ale bez przesady. Gdybym miala robić pod gości ślub i
wesele
> to musialabym brac kościelny, występować w białej purchawie (czytaj sukni)
i
> miec firankę na głowie.
no tak, a tatara MUSISZ miec............
Ja chcę część przynajmniej po swojemu - już i tak
> ustąpiłam przekładając termin i zgadzając się na miejsce ślubu oraz w
ogóle
> na wesele. Mnie taka impreza do szczęścia nie potrzebna.
> Wracając do tematu - jakieś ciekawe propozycje kulinarne?
sama bedziesz gotowac?
juz ci ktos napisal, lokale organizujace przyjecia przedstawiaja propozycje,
z ktorych wybierasz. jest z czego wybrac. no i robia to co umieja najlepiej
i co ma najwieksze wziecie.
z moich chciejstw odnosnie weselnego menu byla zupa krem - stanelo na
pieczarkowej, ze 2 miesa do wyboru (pamietam dewolaje - bo kilka zostalo) i
duzo surowek - min 3 rodzaje, w ilosciach wiekszych niz laboratoryjne i ze
swiezyzny. tak samo salatki - zeby nie stala sama jarzynowa i samotnie
obsychala na stole. z ciast furore zrobily ptifurki - na jeden kes, kilka
rodzajow, w roznym charakterze. a tort orzechowo - orzechowy (bez masy z
margaryny) oblozony masa marcepanowa goscie wspominaja do dzis.....
w sumie wesele bylo 5 lat temu i nie pamietam szczegolowo calego menu -
dlatego, ze goscie sie spisali i wszystko zjedli (poza kilkoma nieszczesnymi
kotletami). przy jego ustalaniu staralam sie unikac tego, co nagminnie
obsycha na stolach weselnych, wybrac to, co sama chetnie bym zjadla,
jednoczesnie unikac potraw nazbyt wymyslnych, klopotliwych w jedzeniu,
wzglednie rewolucyjnych w smaku (jakies ekskluzywne szokujace polaczenia
smakowe). bylo roznorodnie - kazdy znalazl cos dla siebie. 2 wegetarianki,
jedna makrobiotyczka i jedna alergiczka nie wyszly glodne :)
--
pzdr
marta
http://lilypie.com/baby3/030327/3/4/1/+0
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2005-11-09 10:38:26
Temat: Re: menu na wesele
Użytkownik "Theli" <g...@w...pl> napisał
> brakowac np odrobiny wina do obiadu, bo cieplej wodki i tak nie wypije),
Co wy tak z tą ciepła wodką? Taka jest wymagana na weselu? Bo ja głubi podam
taką jaka lubie, czyli zmrożoną. :(
Protz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2005-11-09 10:46:13
Temat: Re: menu na weseleProtz napisał(a):
>>brakowac np odrobiny wina do obiadu, bo cieplej wodki i tak nie wypije),
>
>
> Co wy tak z tą ciepła wodką? Taka jest wymagana na weselu? Bo ja głubi podam
> taką jaka lubie, czyli zmrożoną. :(
>
Nie jest wymagana, ale niektorzy jakos o tym zapominaja, albo jak stoi
juz jakis czas na stole, to sie ogrzeje.
th
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |