Data: 2002-01-19 12:57:42
Temat: Re: metody wskrzeszania
Od: Dariusz <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
KM wrote:
>
> Nie jestem lekarzem, więc nie potrafię nawet określić co może być w tym
> przypadku pomocne, ale chciałbym przywołać sytuację jaka dotknęła brata
> mojej koleżanki. Miał wypadek czego skutkiem był całkowity paraliż dolnej
> części ciała. Lekarze jednogłośnie stwierdzili, że nie ma ŻADNYCH szans na
> poprawę i chłopak będzie przybity do wózka do końca życia. Minął rok, może
> półtora i chłopak... chodzi, co prawda o kulach ale chodzi! A wszystko za
> sprawą jego samodyscypliny i silnej motywacji. Wcześniej uczęszczał na
> siłownię, chciał zostać kulturystą. Wymagało to ogromnej systematyczności w
> ćwiczeniach i w ogóle motywacji jako takiej. Po wypadku zaczął codziennie
> ćwiczyć - najpierw palce u nóg, potem stopy, aż w końcu je rozruszał i ma
> czucie w całych nogach. To tak apropo diagnoz i powrotów do zdrowia, jak
> widać różnie się w życiu dzieje... :)
Dokladnie.
Diagnozy sa obarczone bledem statystycznym i nawet gdy sie sprawdzaja i
potwierdzaja w 99% czy 9,99% to wola przezycia, upor pacjenta decyduje
w 1% czy 0,01% o tym, czy powroci do zdrowia.
Dlatego tak wazne jest nastawienie pacjenta i wola przezycia i powrotu
do zdrowia.
Poza tym nie nalezy lekcewazyc osobistych odczuc pacjenta, ktory czesto
mowi, ze czuje ze cos mu szkodzi lub przynosi poprawe, ulge.
Stad u tej osoby tak wazne jest stwierdzenie reakcji na jakikolwiek
zewnetrzny bodziec.
Jezeli jakakolwiek reakcja zostanie stwierdzona, potwierdzona i bedzie
powtarzalna to jest to juz krok na dobrej drodze, aby reakcja na bodziec
mogla ulec wzmocnieniu w wyniku cwiczen.
Jacek
>
> KM
|