Data: 2005-05-09 17:36:22
Temat: Re: milosc
Od: "Ewa" <e...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Tomi" <b...@s...pl> napisał w wiadomości
news:d5nfb3$r82$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> małżeństwo, narzeczeństwo-rodzaj zwiazku nie ma znaczenia. To, ze wzieło
>> sie ślub nie gwarantuje miłości do grobowej deski, niczego nie
>> gwarantuje.Często powoduje spoczęcie na laurach- jest moja zona, mezem i
>> nic juz nie trzeba robic ,starac sie itd.
>> Zresztą to najgorszy błąd w różnych związkach.....
>
> Wydaje mi sie , ze malzenstwo jest zapieczetowaniem zwiazku.
....zapieczetowaniem zwiazku- dobrze brzmi, ale tylko brzmi, zwiazek
pieczetuja ludzie,nie ma znaczenia czy jest on formalny czy nie.
To tak jakbys uwazal,ze jest dobrze to i zawsze bedzie dobrze, a bywa
roznie, zwlaszcza po slubie.....oczywiscie nie mozna generalizowac
Jezeli ktos
> z kims dobrze sie czuje to czemu nie moze sie ożenić?
oczywiscie,ze moze, jak najbardziej
Przeciez podstawowe
> cechy czlowieka widac jak na dloni , no chyba ze ktos jest slepy albo
> zauroczony jak jakis nastolatek w wygladzie.
jakie np?nie zobaczysz pewnych cech czlowieka dopoki z nim nie zamieszkasz,
nie bedziesz dzielil obowiazkow...pral placil gotowal sprzatal robil zakupow
itd.i oczywiscie wazne jest poznanie kogos w roznych sytuacjach zyciowych,a
nawet takich zwyklych za codziennego dnia....tego nie widac jak na dloni.
Czasem okazuje sie,ze ktos po ilustam latach zycia ze soba budzi sie jak z
reka w nocniku i stwierdza'' ja Ciebie w ogole nie znam'' lub ''chyba
byle/am ślepa''....nic i nikt Ci nie zagwarantuje ajlowju do konca zycia
Uwazam , ze nie trzeba z kim
> chodzic pare lat zeby poanzac kogos doglebnie , bo kazdy z nas jest inny
> a bycie z kims to sztuka kompromisów.
oczywiscie,zgadzam sie, jeszcze kwestia na ile kompromisow sie zgodzisz, ile
jestes w stanie znieść i jak bardzo sam potrafisz nagiąć w pewnym sensie
siebie
Wszystko zalezy od czlowieka ,
> jeden moze zakochac sie w wygladzie i bedzie szczesliwy nie zwracajac
> uwagi na inne cechy , dla drugiego wyglad to bedzie zamalo.W zyciu trzeba
> ryzykowac bo inaczej bedzie nudne.
taaaak- kto ryzykuje ten żyje
myślę, ze wiarząc sie z kimś to ta osoba musi nam odpowiadac pod każdym
względem, bo pozniej może zacząc czegos brakować
>
>>
>> ps......tak-bluzgacz ładnie niegłupio napisał
>> zgadza sie w długich związkach człowiek poznaje życie, poznaje
>> teżdopieroo samego siebie
>
> Nie kazdy potrzebuje zwiazków zeby siebie poznac
ciekawe a skad wiesz jak zareagujesz w jakis sytuacjach i to z podlozem juz
emocjonalnym, jak napisalam wyzej, na ile bedziesz w stanie zmienic
np.jakies swoje przyzwyczajenia, albo tolerowac cudze?
, ja duzo wiem
> o sobie bez tego.W dlugich zwiazkach czlowiek staje sie bardziej
> odpowiedzialny nie tylko za siebie.
kazdy odpowiada za siebie, zalezy o jakiej kwesti mowimy
pozdrawiam ek
|