Data: 2003-08-27 12:13:39
Temat: Re: milosc, uczucia - problem
Od: "" <t...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie. Szczera rozmowe o problemach nazywa sie "zwierzeniem sie", a nie
> zdradą. No chyba, ze sie umowiliscie, ze nigdy przenigdy nie rozmawiacie o
> swoich problemach z osobami trzecimi, a ona postapila wbrew Waszym
> zasadom...
nie chcialem tego pisac ale byl takze pocalunek...
> IMO w milosci nie ma "raczej", "troche", "chyba" ani "tak jakby". A juz
> zupelnie podejrzanie brzmi "raczej kocham, ale nie chce przezyc z nia
> zycia".
i to mnie martwi...
> To brzmi jakbys sam siebie chcial przekonac - "jak moglbym jej nie kochac po
> tym co dla mnie zrobila..?". Duzo by powiedzialo jak to faktycznie bylo z
> tym "uratowaniem zycia", czy aby nie rozdmuchales tego tak jak zwierzenie
> sie nazwales "zdradą"?
hmm, powiedzmy byla osoba ktora zainicjowala akcje rartownicza kiedy bylem w
tarapatach na wodzie...
> A to tez nie swiadczy o samej milosci, ale bardziej o oparciu swojego swiata
> o tej osobie. A opierac swoj swiat spokojnie mozna na kims, kogo nie
> kochamy. Do tego potrzeba tylko troche zapomniec o "swoim swiecie"...
dzis kolejne spotkanie z nia, ona napewno mnie kocha ja tez kochalem (kocham)
ale moze to, ze oddalismy sie od siebie, jej zdrada powoduja, ze boje sie z nia
wiazac dalej, ze juz nie wierze w ten zwiazek?
Pozdrawiam i dziekuje
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|