Data: 2003-08-05 23:00:00
Temat: Re: mistrz sztuki*
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > P.S. Przypomnij sobie opowieść o księciu Sidartha. Co on zrozumiał ?
>
> Nie przypominam sobie... sorry (to coś z Księgi Tysiąca I Jednej Nocy? :)
Ok, żartowałem. Co on zrozumiał? Gdybym wiedział, co on zrozumiał, też
byłbym oświecony. Sęk w tym, że jego mistrzostwo miało charakter czysto
religijny (powiedzmy, moralny), a ja mówię o globalnym wizerunku mistrza,
który mógłby być mistrzem wszystkich, nie zależnie od narodowości, czy
wyznania. Mój mistrz nie miałby pokazywać na każdym kroku, że jest
mądrzejszy. Miałby pokazywać, że z każdej sytuacji jest wyjście, nawet,
jeśli ta sytuacja nie jest dla nas widoczna. Mistrz miałby być drogowskazem,
a nie wyrocznią... miałby być wzorem do naśladowania.
pozdrawiam
Łukasz
|