Data: 2005-01-08 00:58:40
Temat: Re: moj problem
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
myszkof:
> a. i ze musze byc bardziej bezinteresowna jesli chodzi o uczucia
To wszystko co napisalas to nieprawda.
Ty wcale nie musisz sie zmieniac tak jak napisalas!
Po co mialabys to robic?
Aby stac sie czyms w rodzaju warzywka w ogrodku goscia
ktoremu kompletnie nikt nie jest potrzebny do szczescia?
Aby dostosowac sie do ~potrzeb jakiegos pogietego gnojka?
Naprawde tak bardzo zalezy Ci aby z gnojka zrobic czlowieka?
Bylabys gotowa aby sie poswiecic? Jak bardzo?
I w imie czego?
Bzdury wypisujesz. :)
Zaakceptuj to co sie stalo, bo to _ma ogromny sens_, ktory na
te chwile Cie zwyczajnie przerasta i nabierz do tego wszystkiego
dystansu - dopoki to Ci sie nie uda nie wymyslaj zadnych pogietych
koncepcji, bo tylko narobisz w ten sposob jakiegos dziadostwa.
Mowie Ci. :)
Tylko spokoj moze Ci pomoc.
Jesli ochloniesz i nadal uznasz ze to byla milosc i ze musisz
sie dostosowac/zmienic, aby nie tracic tego co jest dla Ciebie
najbardziej istotne, to wtedy dzialaj, ale do tego momentu zajmij
sie czyms innym i nie wymyslaj juz tych glupot.
Tyle chcialem dorzucic.
O! :)
--
Czarek
|