Strona główna Grupy pl.soc.rodzina moja kolej :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

moja kolej :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 426


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2004-07-10 07:40:58

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał

> Ciekawe dlaczego?

Bo jest to dla mnie niewiarygodne (najpierw się zdradza, odchodzi, mówi same przykre
słowa a później nagle wybucha wielka miłość ... IMO obłuda).


> Może dlatego że nie doświadczyłaś takiego stanu?

Kryzysu? Nie.
Wmawiania całemu światu (i siebie) jak to mi wspaniale z tym facetem, który jeszcze
pół roku temu sypiał z inną a mnie oszukiwał? Nie.


> Na pytanie: "jak sie masz odpowiedzała wspaniele"
> Czy nie ma do tego prawa ?

Ależ ma :-) Szczególnie do takiego mówienia jak w Twoim przykładzie.
Ale ogłaszanie tu na forum (jak najpierw wywlekaliście swoje brudy, kto kogo zdradził
i ile razy) 'jakaż ja jestem teraz szczęśliwa' (w podtekście 'z tym mężem co mnie
przez jakiś czas robił w trąbę ale później łaskawie do mnie wrócił') jest jak manrta
... może sobie wmówię ;-/


> Czy naprawde tak bardzo ludzie w Polsce ludzie chcę słyszeć tylko złe
> wieści?

Nie o to chodzi.
Wy ze swoim szczęściem (po opisanych tu przeżyciach) jesteście niewiarygodni
(wszystko
pisze IMO).



> Dlaczego odbierasz nam prawo do pisania prawdy.

Pisz ile chcesz.
Ja Ci po prostu w to nie wierzę (w obliczu poprzednich postów).


> Wtedy gdy były to złe wiesci była wiarygodna, teraz jak są dobre juz tak nie
> jest.

Chyba wyjaśniłam - dlaczego tak na to patrzę.

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2004-07-10 07:45:27

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl>
napisał

> Ania: Twoje zachowanie jest świńskie, żałosne, płytkie, żenujące.

Bo napisała prawdę ?

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2004-07-10 07:49:45

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MOLNARka" <M...@M...pl> napisał w wiadomości
news:cco67b$697$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Margola Sularczyk"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> napisał
>
> > Kłuje w oczy?
>
> Po kryzysie ???
> Nie ... po prostu jest mało wiarygodne (IMO oczywiście ... ja nie wierzę,
ze się można
> pozbierać po kryzysie).

I tym razem nie napiszę, że poczekamy zobaczymy, bo nie życzę :) Wszystko
zależy od woli przezwyciężenia kryzysu - obopólnej, choć zazwyczaj jest tak,
że na początku jedna strona chce bardziej, a druga tkwi jeszcze w
przeszłości i ją rozpatruje pod kątem przyszłości - to mogą być złe
doświadczenia, które legły u podstaw kryzysu, to mogą być dobre odczucia
związane z nową znajomością - jeśli taka się pojawiła - cokolwiek. I jeśli
nie wyjdzie się poza ten etap, to rzeczywiście, nie można się pozbierać.

Tu na szczęście mocno teoretyzuję, bo i kryzys w moim związku nie był tak
głęboki. I ledwie pojawiły się symptomy, wskazujące na rozluźnienie więzi,
obydwoje wzięliśmy się do roboty.

I jeszcze jedno: kluczem jest wzajemne PRZEBACZENIE. Pzrebaczenie wszystkich
przewinień (zaniedbań, bo głównie do tego się sprowadza istota kryzysów),
mniejszych i większych. Nie patrzeć na partnera "obecnie" pzrez pryzmat
tego, ajki był fatalny w przeszłości, ale patrzyć na fatalnego partnera w
przeszłości przez pryzmat tego, jak stara się obecnie i jak mu zależy.
Reasumując: myśleć pozytywnie.

> Margola ... z całym szacunkiem ... to poczekaj chwilę z tymi deklaracjami
jak już go
> przejdziesz i pożyjecie trochę.

E, dlaczego? Mówimy o tu i teraz. Na tu i teraz tak jest. Na przyszłość też
rokuje nieźle. I skoro to może pokaza ć autorce wątku, że MOŻNA przejść
przez ten etap bólu i zranionych emocji i jesczze z niegpo zacząć
odbudowywać, to dlaczego mam jej tego nie napisać?




> 'Kocham' - ok ... ale 'jestem kochana', 'chcemy być razem' ???
> Możemy być 100% pewni tylko swoich uczuć i myśli.

Ale to JEST moje odczucie, ze jestem kochana i że obydwoje chcemy byc razem.
No to mam mu zaprzeczać czy jak? Oczywiscie życie może pokazać jeszcze wiele
swoich twarzy, ale mam z tego powodu załamać się już dziś i defetystycznie
twierdzić, że wszystko i tak będzie do dupy, bo ktoś się zagubił i pewnie
bedzie powtarzał błędy? Martwić się będę, jeśli powtórzy, na razie się
cieszę.
Tym tokiem myśląc - czy młode małżeństwa cieszące się swoim ślubem też
powinny milczeć o tym, że są szczęśliwe, bo poczekamy, co im życie
przyniesie? Czyli można powiedzieć - chcieliśmy być razem. kochaliśmy -
dopiero po śmierci jednego z małżonków?
A przezwyciężanie kryzysu to trochę tak, jak na nowo potwierdzenie slubu.
Zgrzeszyłem, popełniłem błąd, ale chcę być z Toba, chcę to naprawić. I co -
taka deklarcja mniej jest warta, bo nie jest już przysięgą wyklepaną przed
księdzem? Dla mnie o tyle bardziej wartosciowa, że ktoś już wie, co go w
zwiazku czeka, nie idzie w niznane tylko chce wrócić na swój szlak, bo mu na
nim dobrze, bo wiedzie w dobrym celu. A nie mam powodoów, by przypisywac
niewłasciwe, złe intencje.

Ja może inaczej myslę,bo ja jestem chrześcijanka i ostatnio naczytałam się
rekolekcji o przebaczaniu i wziełam sobie do serca rady mądrych księżulków
:)

> > Ktoś będzie chciał mnie
> > uszczypnąć?
>
> Ja, ja, wybierz mnie :-)

Tobie też wybaczę, a co mi tam ;)

Kto w drugi policzek?

Margola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2004-07-10 07:52:46

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MOLNARka" <M...@M...pl> napisał w wiadomości
news:cco709$88o$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Margola Sularczyk"
<malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> napisał
>
> > Ania: Twoje zachowanie jest świńskie, żałosne, płytkie, żenujące.
>
> Bo napisała prawdę ?

Bo moim zdaniem miała złe intencje.
Uważam, że jeśli Bea wybaczyła, to Sve@na nie ma tu nic do szukania. Chyba
że jest bardziej papieska niż papież.

Margola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2004-07-10 08:10:31

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Andrzej S" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Pewnie dla siebie też nie ma ... zajmuje się dzieckiem przez 24 godziny na
dobę*
> (hint: facet pracuje jakieś 8 - 12h).
> Może jakby facet zajął się dzieckiem przez jakiś czas to ona znalazłaby czas
i dla
> siebie i dla niego?

A jak ma np. trójke dzieci w podobnym wieku to zajmuje się nimi 72 godziny na
dobę? Bo niby, które dziecko ma być to gorsze, mniej kochane, któremu poświeci
najmniej czasu? Które skrzywdzi najbardziej? No bo maż to z założenia chyba
jest na końcu listy&#8230;
Czy dzieci z rodzin wielodzietnych są najnieszczęśliwszymi opuszczonymi
istotami? Nie, właśnie dlatego ze gdy jest ich wiecej, matka nie wiąże się tak
dramatycznie z jednym z nich, i bardziej poszukuje wsparcia w partnerze.
Za to wychowywane samotnie na pewno do najszczęśliwszych nie należą

Jak część kobiet zakłada ze kobieta ma tu misję do wypełnienia (macierzyństwo)
a faceta powinien, w tym czasie wstrzymać się, dostosować, odpuścić zając
pomocą jedynie a cała reszta jest nieważna, bo przecież ślubował &#8211; to
faktycznie ciekawa koncepcja równouprawnienia osób w związku?

Oczywiście nie rozgrzeszam facetów, też są różni, ale jak widzę problem ten
silnie dotyka prawie wszystkie znane mi małżeństwa, wiec nie ogranicza się do
złych kobiet i leniwych, wiarołomnych mężczyzn. Kobietom w tym wszystkim
pomagają hormony, faceci tracąc bliskość w związku, tracą poczucie sensu tego
co robią (starań wyrzeczeń), a nie każdy jest zbudowany tak ze poczucie
odpowiedzialności jest jedynym czym kieruje się w życiu.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2004-07-10 08:15:00

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl>
napisał

> I tym razem nie napiszę, że poczekamy zobaczymy, bo nie życzę :)

:-)

BTW cały czas czytałam 'jak urodzisz to zmienisz zdanie' i co ???



> Wszystko
> zależy od woli przezwyciężenia kryzysu - obopólnej, [...]
> I jeśli
> nie wyjdzie się poza ten etap, to rzeczywiście, nie można się pozbierać.

Nawet jeśli obie strony chcą (pytanie: dlaczego chcą? kochają? tak jest wygodniej?
boją się zmian?) ja nie wierzę w 'szczęśliwe' życie _po_.
Taka zadra zostaje. I to ogłaszanie tego szczęścia mi w tym nie pasuje.



> I jeszcze jedno: kluczem jest wzajemne PRZEBACZENIE.

Nie wiem, czy umiałabym przebaczyć, ze ktoś mnie świadomie przez dłuższy czas robił w
nóżkę ;-(
Może dlatego tak mówię o 'szczęściu' po ... ?


> E, dlaczego? Mówimy o tu i teraz. Na tu i teraz tak jest. Na przyszłość też
> rokuje nieźle. I skoro to może pokaza ć autorce wątku, że MOŻNA przejść
> przez ten etap bólu i zranionych emocji i jesczze z niegpo zacząć
> odbudowywać, to dlaczego mam jej tego nie napisać?

Napisałaś 'przechodzę' ... czyli się jeszcze nie dokonało.
Wszystko się jeszcze może zdarzyć.



> Ale to JEST moje odczucie, ze jestem kochana i że obydwoje chcemy byc razem.

Trzymam zatem kciuki.



> Tym tokiem myśląc - czy młode małżeństwa cieszące się swoim ślubem też
> powinny milczeć o tym, że są szczęśliwe, bo poczekamy, co im życie
> przyniesie?

Nie ... bo one faktycznie są szczęśliwe.
Po kryzysie (IMO) już się nie jest (nie w ogóle ... ale na pewno nie tak jak przed)
... a to, ze się tak o tym mówi to (IMO) próba oszukania samego siebie i świata.

Pozdrawiam
MOLNARka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2004-07-10 08:21:30

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl>
napisał

> Bo moim zdaniem miała złe intencje.

_Twoim_ zdaniem .... a jesteś pewna jakie to naprawdę był intencje ?


> Uważam, że jeśli Bea wybaczyła, to Sve@na nie ma tu nic do szukania.

A co nas obchodzi, ze Bea wybaczyła?
Dyskutujemy o przypadku, który nam sami na grupę zapodali ... każdy może mieć własne
zdanie na ten temat.
To, ze Bea wybaczyła nie zmienia w żaden sposób faktu, ze uważam Jacka z żałosnego
chłopaczka.

Pozdrawiam
MOLNARka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2004-07-10 08:26:00

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> szukaj wiadomości tego autora

"Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> skrev i
meddelandet news:cco63i$5u7$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Ania: Twoje zachowanie jest świńskie, żałosne, płytkie, żenujące.

Dziekuje za szczerosc. Nie kreuje sie w necie, nie kreuje sie w zyciu. Dawno
wyroslam z czasow, kiedy przejmowalam sie pozorami.


--
Ania Björk


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2004-07-10 08:32:21

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> szukaj wiadomości tego autora

"Margola Sularczyk" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> skrev i
meddelandet news:cco7ji$4g1$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Bo moim zdaniem miała złe intencje.

A moim zdaniem sie mylisz. Idz popracuj nad swoim zwiazkiem, zamiast
marnowac czas na kogos, kogo tak nisko oceniasz.


--
Ania Björk


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2004-07-10 08:57:39

Temat: Re: moja kolej :(
Od: "Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Andrzej S" <s...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:0ec4.00000239.40eea846@newsgate.onet.pl...

> Jest zrozumiałe, że małe dziecko wymaga wyjątkowej opieki, zabierającej
sporo
> czasu. Ale czy aż takiej, aby kobieta zapomniała, że istnieje również mąż,
> ojciec dziecka? W psychologii małżeństwa funkcjonuje już powiedzenie:
"Kobieta
> zdradza męża z dzieckiem". Wytworzenie modelu rodziny: "tandem" matka -
dziecko
> i gdzieś tam ojciec powoduje, że mężczyzna - czując się niepotrzebny,
> niezauważany, odtrącony, zwolniony z odpowiedzialności - szuka sobie
zajęcia
> najczęściej poza domem i znajduje je w... kobietach, wódce, kolegach. Żona
> zaabsorbowana dzieckiem, które jest dla niej "wszystkim" nawet nie zauważa
> zbliżającego się niebezpieczeństwa.

Nie wiem jak to odbierał mąż, ale zawsze mieliśmy czas dla siebie. Nauczyłam
córę chodzić spać o 19:30 i cały wieczór był dla nas. Siedzieliśy,
rozmawialiśmy, spędzaliśmy czas razem. Na pewno trochę go przerosła sprawa
pojawienia się dziecka, ale bardzo starałam się mieć czas tylko dla Niego
bez dziecka u boku. Dziecko siłą rzeczy bardzo zmienia rodzinę, bo trzeba
uwagę podzielić na dwie osoby, a nie jak do tej pory na jedną, ale to jest
naturalne. Widocznie nie każdy potrafi sobie z tym poradzić. Na pewno nigdy
nie byłam trzęsącą się matką myślącą tylko o dziecku. Jak tylko można było
Ją zostawić staraliśmy sie sami wychodzić - do kina, na piwo. Mąż też był
włączony w opiekę nad dzieckiem. Do niego należała kąpiel w tygodniu i
zabawa, spacery w weekendy. Zostawał też z Nią sam jak szłam spotkać się z
koleżankami na kawę, także nie był odsunięty o d wychowywania.


> Nam się raczej nie udało. Gdy za dużo wzajemnych zranień, trudno juz
> posklejać... Ale jeżeli problem zrozumie sie odpowiednio wcześniej może
> wystarczy dobrej woli z obu stron.


Jeżeli mąż wykorzysta tą szansę, a dostał tylko jedną, to myślę, że uda nam
się. Myślę, że w porę cała ta sprawa wyszła na jaw. Za jakiś czas może
byłoby za późno. Nie wiem. Czas pokaże. Trzeba wierzyć, ale nie ślepo.

--
Pozdrawiam serdecznie
Ania >:-)<-< i Rozalka (09.07.03.)
gg. 1355764
z adresu (wywalto)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 20 ... 30 ... 43


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Slub kuzyna
PRZEPRASZAM ZA RODZICOW !!!.
Klamca
do Kaśki!
Rozwód

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »