Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Re:moja kolej :(

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re:moja kolej :(

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 9


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-07-10 05:32:58

Temat: Re:moja kolej :(
Od: "Jeannette" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wszystkie opinie, odczucia, dobre rady wynikają z naszych doświadczeń,
przeżyć i przekonań.
Zawsze istnieje alternatywa: zrobisz tak lub inaczej.
Twój wybór będzie zależał od Ciebie, a czy wybierzesz dobrze czy żle życie
to zweryfikuje.
Jednak jakkolwiek postąpisz wezmiesz pełną odpowiedzialność za to co będzie
później, za wszystkie konsekwencje swojego postępowania.Dorosłe zycie tym
właśnie rózni się od beztroskiego dzieciństwa, jesteśmy skazani na
podejmowanie życiowych decyzji, choć tylko w minimalnym stopniu możemy
przewidzieć jego skutki (tego postępowania).
Właśnie teraz znalazłaś się w takiej sytuacji.
Życzę Ci abyś wybrała dobrze i pamiętaj, że nie ma tego złego...
Pozdrawiam Jeannette


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-07-10 07:36:09

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: "Andrzej S" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zawsze istnieje alternatywa: zrobisz tak lub inaczej.
> Twój wybór będzie zależał od Ciebie, a czy wybierzesz dobrze czy żle życie
> to zweryfikuje.
> Życzę Ci abyś wybrała dobrze i pamiętaj, że nie ma tego złego...

Cytat

Zdrada jest niewątpliwie jednym z najboleśniejszych doświadczeń, przez jakie
przechodzi związek dwojga ludzi. Czasami jednak to przykre doświadczenie może
działać jak lekarstwo.

Nagle dostrzegamy swoje niezaspokajane wzajemnie potrzeby, rolę, jak
odgrywaliśmy w związku, niespełnione oczekiwania. Zdrada wywraca na pewno
związek "do góry nogami", ale czasami tworzy z niego zupełnie nową jakość.

Jak terapia wstrząsowa, która uświadamia co było między nami nie tak.

Przyczyną niejednej niewierności były monotonia, brak czasu dla siebie,
poczucie niedowartościowania. Znudzony partner lub partnerka prędzej czy
później zaczną szukać okazji, aby wyrwać się z takiego marazmu. Wystarczy, że
natrafią wtedy na kogoś, kto zechce porozmawiać, wysłuchać, będzie czuły.
Zaczną sobie zdawać sprawę, że tego właśnie brakowało im w ich własnych
związkach.

Zdrada czasami uświadamia też tej zdradzonej osobie, że być może już dawno
zobojętniała na oczekiwania partnera, że przeoczyła moment, gdy rutyna na dobre
zdominowała ich związek. Jeśli będziemy w stanie wybaczyć zdradę, to być może
uda nam się również na nowo spojrzeć na człowieka, z którym żyjemy. To bardzo
trudna sztuka, wymagająca wiele samozaparcia i samokrytycyzmu. Trzeba bowiem
zadać sobie pytanie, w jakim stopniu przyczyniliśmy się do tego, że partner
zaczął szukać kogoś innego.

Nie moje słowa ale życie pokazuje że jakze trafne...

W cytowanym z Interii artykule odnosi sie bardziej do kobiet co zdradziły ale
do tej dyskusji też pasuje jak ulał.
Całość:
http://kobieta.interia.pl/rodzina/uczucia/news?inf=4
27716

Nie ma cennej rzeczy w życiu którą dostaje sie raz na zawsze i już nie trzeba o
nią zabiegać sie i troszczyć. Na męża czychają kochanki, na dzieci rozpędzone
auta, na pieniadze oszuści i złodzieje, na stanowisko konkureci...
I potem nie wystarczy biadolić że ludzie wokół są tacy źli...

Bezinteresowna moze być przyjaźn, ale związek partnerski, małżeństwo to dużo
wiecej niż przyjaźń... Przyjażnić to sie mogą nawet małżonkowie po rozwodzie,
ale mimo to nie chcą być ze sobą (znam taki przypadek).

Pozdrawiam
Andrzej

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-07-10 14:02:49

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Andrzej S" <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:1781.00000001.40ef9c67@newsgate.onet.pl...

> Nie ma cennej rzeczy w życiu którą dostaje sie raz na zawsze i już nie trzeba o
> nią zabiegać sie i troszczyć. Na męża czychają kochanki, na dzieci rozpędzone
> auta, na pieniadze oszuści i złodzieje, na stanowisko konkureci...


:))) nie wiem czy zauwazyles, ale w swoich porownaniach zestawiasz
"przyrode niezyziona" z "ozywiona" i nagle jedyny z przykladow
jest "ozywiona"/"ozywiona".(bo do malych dzieci dosrlych
mezczyzn chyba nie chcesz porownac) chcesz nam przez to powiedziec, iz
mezowie to "bezmozgowia" na ktore czychaja kochanki, i oni juz
nie maja nic do gadania? dlatego, tez mamy dbac o nich jak
o cos co nie ma wlasnej woli, duszy, mozgu, serca?

iwon(k)a


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-07-12 13:31:33

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: s...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> :))) nie wiem czy zauwazyles, ale w swoich porownaniach zestawiasz
> "przyrode niezyziona" z "ozywiona" i nagle jedyny z przykladow
> jest "ozywiona"/"ozywiona".(bo do malych dzieci dosrlych
> mezczyzn chyba nie chcesz porownac) chcesz nam przez to powiedziec, iz
> mezowie to "bezmozgowia" na ktore czychaja kochanki, i oni juz
> nie maja nic do gadania? dlatego, tez mamy dbac o nich jak
> o cos co nie ma wlasnej woli, duszy, mozgu, serca?

Zestawiam to co potrafi być dla różnych osób najważniejsze w życiu.
Już to wokół siebie widziałem parę razy jak po urodzeniu dziecka kobitka zmienia
się heterę i nikt mi nie powie że cała wina rozpadzie związku leży tylko po
jednej stronie. Tak samo krytycznie wypowiadałbym się o mężczyznach którzy
zaniedbują, przestają widzieć kobietę w swojej partnerce. O zdradzie
zacytowałem, bo ten tekst daje nadzieje ze zdrada to nie koniec jeszcze, jest
coś stukrotnie gorszego w związku: obojętność.

Charakterystyczne jest że na innych grupach to najczęściej kobiety skarżą się że
ich mężowie to takie bezduszne potwory które zajmują się pracą , tv, albo
komputerem zamiast przejawiać bliskości i uczucia do świeżej żony.
A tu na forum rodzina to faceci mówią o bliskości i okazywaniu uczuć których im
brakuje od ich partnerek - młodych mam. I kompletne młode (?) mamy tego nie chcą
słyszeć. Kompletne odwrócenie ról... Czyżby wszystkie kobiety aż tak
dramatycznie się zmieniały po urodzeniu dziecka?


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-07-12 17:07:21

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

<s...@p...onet.pl> wrote in message
news:1781.0000070d.40f292b5@newsgate.onet.pl...
> > :))) nie wiem czy zauwazyles, ale w swoich porownaniach zestawiasz
> > "przyrode niezyziona" z "ozywiona" i nagle jedyny z przykladow
> > jest "ozywiona"/"ozywiona".(bo do malych dzieci dosrlych
> > mezczyzn chyba nie chcesz porownac) chcesz nam przez to powiedziec, iz
> > mezowie to "bezmozgowia" na ktore czychaja kochanki, i oni juz
> > nie maja nic do gadania? dlatego, tez mamy dbac o nich jak
> > o cos co nie ma wlasnej woli, duszy, mozgu, serca?
>
> Zestawiam to co potrafi być dla różnych osób najważniejsze w życiu.

nie. zestwiales to w konekscie "pilnujmy dzieci, bo je auto
przejedzie, pilnujmy miepiedzy bo je ukradna, i pilnujmy
mezow bo je kochanki przycapia".

(...)
> Charakterystyczne jest że na innych grupach to najczęściej kobiety skarżą się że
> ich mężowie to takie bezduszne potwory które zajmują się pracą , tv, albo
> komputerem zamiast przejawiać bliskości i uczucia do świeżej żony.

bo na tamtych grupach pisza wasze zony ;))))


> A tu na forum rodzina to faceci mówią o bliskości i okazywaniu uczuć których im
> brakuje od ich partnerek - młodych mam.

jw.

> I kompletne młode (?) mamy tego nie chcą
> słyszeć. Kompletne odwrócenie ról... Czyżby wszystkie kobiety aż tak
> dramatycznie się zmieniały po urodzeniu dziecka?

na pewno kobieta zmienia sie po urodzeniu dziecka. to jest fakt
niezaprzeczalny. mysle, ze mlodzi ludzie czesto nie zdaja sobie
z tego sprawy. szkoda, ze nie ma szkol dla malzenstw, gdzie
uczyliby nas o najczestszych problemach w zyciu.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-07-14 06:55:20

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Charakterystyczne jest że na innych grupach to najczęściej kobiety skarżą
się że
> ich mężowie to takie bezduszne potwory które zajmują się pracą , tv, albo
> komputerem zamiast przejawiać bliskości i uczucia do świeżej żony.
> A tu na forum rodzina to faceci mówią o bliskości i okazywaniu uczuć
których im
> brakuje od ich partnerek - młodych mam. I kompletne młode (?) mamy tego
nie chcą
> słyszeć. Kompletne odwrócenie ról... Czyżby wszystkie kobiety aż tak
> dramatycznie się zmieniały po urodzeniu dziecka?

That's the point!

Mysle, ze jednak nie jest to regula. Na liscie mamy do czynienia z roznymi
ludzmi. Zauwazylem, ze sa kobiety, ktore "razem trzymaja" i w ten sposob
jakby upewniaja sie w tym, ze to co robia jest ok. To normalne. Tyle tylko
ze aqkurat z tymi pogladami sie nie zgadzam. Ale pod wplywem innych
wypowiedzi, zauwazylem wypowiedzi innych osob (kobiet) ktore maja odwage
zaprezentowac swoj punkt widzenia, rozny od tamtych. No i w koncu sa
dyskusje. Anyway, bo to co napisalem moze byc niezrozumiale przjedzmy do
sedna sprawy:

1. To, ze jest jak piszesz moze wynikac z pewnego stazu i swiadomosci
zwiazku. Zalozmy (z duzym prawdopodobienstwem) ze swiadome uczestnictwo w
liscie "rodzina" wymaga nie tylko nieco wiecej odwagi, ale i doswiadczenia
oraz stazu. Rowniez wlasne poczucie "samoswiadomosci" jest nie do
zaniedbania. Na innych listach prawdopodobnie sa to pojedyncze "sygnaly" od
osob, ktorym akurat zdarzyla sie taka sytuacja czy przemyslenia. Jesli wiec
staz zwiazku ma tu znaczenie (gdzie indziej pisza mlode dziewczyny,
rozczarowane raczej zmiana sposobu zycia i nowymi obowiazkami po slubie niz
moze zmiana zachowania partnera) to nalezalo by sie zastanowic co sie dzieje
"pare lat po slubie":

Wydaje mi sie, ze punktu widzenia "normalnego" mezczyzny, zaczyna On
doceniac troske swojej partnetki o rodzine i dom. Takie poczucie i odczucie
wymaga czasu i wynika z przyzwyczajenia (podobnie jak dzieci do rodzicow,
itp.) Sa to bowiem dwoje odrebnych ludzi, ktorzy zyja ze soba od pewnego
momentu w zyciu, maja wiec rozne doswiadczenia. Z drugiej strony, istnienie
obowiazkow i zobowiazan, tworzy inna sytuacje niz przed malzenstwem. Po
kilku latach okazuje sie (a jest to odpowiedni dlugi czas na przemyslenia i
wlasne spostrzezenia) czy czerpiemy satysfakcje ze swojego zwiazku. Z
drugiej strony, strona ktora bardziej przebywa w domu (najczesciej jest to
kobieta) zaczyna sie przyzwyczajac do tego ze partner nie przebywa w domu.
Moze wiec uciec w "dziecko" lub cokolwiek innego, szuka czegos co da
Jej/Jemu poczucia bezpieczenstwa i na tym sie opiera (czesto takie postawy
moga wynikac z zazdrosci o partnera, braku zaufania). Najgorzej jest jesli w
tym momencie strony nie umieja dojrzec potrzeb partnera. Jesli umieja to
przestawiaja sie na nowe sytuacje i jest ok. Jesli nie to rodza sie ciche lu
glosnie konflikty i stad wynikaja pewne dzialania/postepowania. I ma racje
ten kto pisze, ze brakuje u nas zdrowego wyobrazenia/edukacji o malzenstwie.
Z drugiej strony wydaje mi sie, ze to kobieta jest najczesciej ta strona,
ktora po kilku latach przestaje walczyc i godzi sie z sytuacja (na jakis
czas bo to i tak wyjdzie) jesli nie jest usatysfakcjonowana zwiazkiem. Moja
rada jest taka: sluchac tego co mowi partner, nie puszczac przez drugie
ucho. I chodzi tu o dwie kategorie spraw:

- realizacja potrzeb, ktorych mi brakuje - "pretensje"

- realizacja propozycji - "propozycje"

Z moich obserwacji wynika ze:

mezczyzni czesto nie dostrzegaja "prenensji" zon o kobiety nie dostrzegaja
"propozycji" mezow

oczywiscie nie jest to regula ale panuje tu pewne niezrozumienia, np. zona
czuje sie zle, bo jest niedoceniania, nie adorowana, itd. ma "pretensje" a
maz czuje sie zle bo np. kupuje zonie ladna bielizne, zacheca np. do
intymnego striptizu, itd. "propozyje" ktore zona zbywa. Dla jednej i drugiej
stony sa to rzeczy czesto "smieszne" jak to tez wynika z roznych listow tu
na grupie, ale to wynika jedynie z niezrozumienia psychiki mezczyzn i
kobiet. Warto sie nad tym zastanowic.

2. Mysle ze ogolnie coraz wiecej mezczyzn zaczyna swiadomie podchodzic do
malzenstwa, co idzie ze stazem. Zauwazmy, ze jednak to co tu pisze jest z
regula prawda. Otoz czesto malzenstwa sa zawierane w mlodym wieku. Wtedy
bardziej mezczyzna (na ogol) jest mniej przygotowany do malzenstwa niz
kobieta (co tez nie jest regula). Nie bojmy sie wiec "uczyc" zycia. Szkoda
tylko, ze partnerzy zamiast rozmawiac ze soba, czesto poszukuja pocieszenia
gdzie indziej. Dobre rady sa dore ale do czasu, a gdzie ich stosowanie? Poza
tym, jako faceci, walaczymy z pogladem z to tylko kobieta jest ta strona
wymagajaca czulosci i dbalosci o Nia. Jest to wazne stwierdznie, zwlaszcza w
spoleczenstwie gdzie dochodzi do pewnego "zrownania" sie rol. Zeby byc
uczciwym, nie mozna od jednej strony wymagac tego co bylo kiedys i tego co
ma byc teraz:

np. od kobiety zeby prowadzila caly dom i byla jednoczesnie super atrakcyjna
"modelka" zadbana, jesli sie tego oczekuje i jednoczesnie brala
odpowiedzialmnosc

np. o mezczyzny zeby poza praca widzial zone, i ciagle o nia dbal, jesli to
mezczyzna jednak bierze na siebie odpowiedzialmnosc,

bo kiedys tak bylo, kobieta dbala o dom i meza a maz zapewnial by rodzinie,
ale innych oczekiwania nie bylo, bo byly inne zasady i ludzie nie patrzyli
na siebie jak na towar, nie mieli takich wymagan, skoro wiec np. kobieta
chce zeby mezczyzna mial czas i samopoczucie na czulosci to niech popracuje
za niego a facet jesli chce zeby zona byla zdbana jest zrobic cos w domu,
Oczywiscie to jest wielkie uproszczenie

pzdr

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-07-14 08:58:28

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: "Andrzej S" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> bo kiedys tak bylo, kobieta dbala o dom i meza a maz zapewnial by rodzinie,
> ale innych oczekiwania nie bylo, bo byly inne zasady i ludzie nie patrzyli
> na siebie jak na towar, nie mieli takich wymagan, skoro wiec np. kobieta
> chce zeby mezczyzna mial czas i samopoczucie na czulosci to niech popracuje
> za niego a facet jesli chce zeby zona byla zdbana jest zrobic cos w domu,
> Oczywiscie to jest wielkie uproszczenie

Niedawno miałem w ręku ostatni (?) Twój Styl. Gdzie w dłuższym wywiadzie o
szczęściu w życiu psycholog winiła media, współczesny przekaz kulturowy,
specjalistów którzy wzbudzą nierealne potrzeby zapewnienia opieki dziecku, które
odsuwają kobietę z dotyczasowych ról i wbijają w poczucie winy że nie jest w
stanie wypełnić wszystkich dobrych zaleceń dla dobra dziecka. Bo gdyby poważnie
brać wszystkie zalecenia (konsumpcja!) i rady to 24h to za mało dla dwu osób a
nie jednej &#8211; co i tak nie przekłada się w zwiększenie poczucia szczęścia u
dziecka, a u rodziców owszem, na minus.
Podkreślała tak że nigdy w historii macierzyństwo nie było to społecznie
podniesione względem związku z mężczyzną który kiedyś był osią życia kobiety (o
którego był zależne).

Wracając do zdrady, kobiety którym odpowiadała bardziej rola matki niż żony
usuwały się w cień i godziły na kochanki męża, którzy zapewniał jej stabilizację
i pozycję (oczywiście jak rozumiem dotyczyło to kulturotwórczej , wyższej
warstwy społecznej). Dziś rozdźwięk miedzy oczekiwaniami jest znacznie większy,
co przekłada się na mniejsze zadowolenie i konflikty.

Mężczyźni bez wysiłku chcą mieć gospodynię matkę dzieci i kochankę. (Chociaż
znam jeszcze przypadki co to rozdzielają &#8211; co ty matka moich dzieci to nie
k...,
loda może mi robić tylko dziwka). A kobiety bez wysiłku chciały by mieć od
mężczyzny wsparcie, wierność, stabilizację. A do dobrych rzeczy człowiek się
szybko przyzwyczaja i boli x10 jak ich zabraknie nagle (np. bliskość z żoną która).

Nie o to chyba chodzi w tej dyskusji żeby przedstawić kto jest winny
(bardziej), kto powinien być mądrzejszy. Jeśli ludzie cha być razem ze sobą ,
muszą próbować się zrozumieć wzajemnie, spróbować wyjść ze swych ról, a nie
udowadniać jedynie słuszność swoich racji.

Pozdrawiam
Andrzej S.
(Zbieżność inicjałów całkowicie przypadkowa :-)


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-07-14 10:57:41

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA - Podsumowanie psychoterapeutki
Od: "Andrzej S" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

A i jeszcze... właśnie wpadło mi w oko w onecie coś na koniec do Ani która
rozpoczęła ten wątek i podzieliłą sie swoimi wątpliwosciami:

W zasadzie podsumowuje wszystko godne powtórzenia w temacie zdrady co zostało tu
i tak w kawałkach powiedziane w tak długim wątku...

Zawsze jest szasnsa, trzeba tylko wiedzieć: co, jak i DLACZEGO.


Psychologia

Jak go odzyskać, gdy on ma inną
Kochasz go. I nagle dowiadujesz się, że on ma romans. Jesteś w szoku, cierpisz,
ale mimo wszystko postanawiasz ratować wasz związek. Co robić? Traktować
partnera ozięble, dopieszczać, spotkać się z rywalką?

Psycholodzy są zgodni: nie ma jednej sprawdzonej recepty na wyrwanie męża z
ramion rywalki. Każdy przypadek jest inny. Łatwiej jednak odciągniesz męża od
tamtej kobiety, gdy będziesz postępowała według pewnych zasad. Pamiętaj: do żon
wracają ci mężczyźni, którzy na powrót dostają szansę. On musi wiedzieć, że
zależy ci, byście nadal byli razem. Co to oznacza? Chociaż nie akceptujesz tego,
co zrobił, to jednak nie traktujesz go jak przestępcy. Mówisz mu, że łączy was
wiele dobrego - dzieci, dom, wspólny dorobek. Proponujesz, by naprawić to, co w
małżeństwie szwankowało. Najważniejsze, abyś się nie poddawała. Statystyki
podają, że 75 procent mężów, którym przytrafił się romans na boku, prędzej czy
później zrywa z kochankami.

Tak powinnaś postępować

Zmierz się z problemem od razu. Wyłóż karty na stół i uświadom partnerowi, że
wiesz o zdradzie. Powiedz, że musicie porozmawiać o waszej przyszłości. To
podziała na niego jak zimny prysznic, a romans odarty z tajemnicy stanie się
mniej ekscytujący.

Daj sobie kilka dni na otrząśnięcie się z szoku. Jeśli to możliwe, wyprowadź się
na jakiś czas. On będzie się głowił, co planujesz, a ty wszystko spokojnie
przemyślisz. Z dala od niego łatwiej ci będzie zdystansować się do sytuacji i
opracować plan działania.

Porozmawiaj o tym, co czujesz, z bliską osobą. Przygniata cię ogromny ciężar i
powinnaś go z siebie zrzucić. Wypłacz się, wykrzycz, stłucz talerz! Porcja
zdrowej złości dobrze ci zrobi. Uwalniając się od gniewu, torujesz sobie drogę
do zrozumienia partnera.

Ustal warunki. Już przy pierwszej poważnej rozmowie powiedz, że nie ma mowy, byś
dzieliła się nim z kimkolwiek. Nie powinno to brzmieć jak groźba, jednak on musi
zrozumieć, że dla ciebie życie w trójkącie nie wchodzi w grę. Wyjaśnij, jak
bardzo cię zranił i upokorzył, ale zapewnij, że wciąż go kochasz i pragniesz z
nim być.

Odwołaj się do tego, co was łączy. Wspomnij o wspólnym dorobku, planach na
przyszłość. Przypomnij, ile pięknych chwil razem przeżyliście. Zapytaj, czy chce
to wszystko przekreślić.

Zainwestuj w siebie. Zmień fryzurę, kup sobie jakiś szałowy ciuch. On powinien
zobaczyć w tobie atrakcyjną, samodzielną kobietę, którą może stracić, jeżeli
będzie lekkomyślny. Możesz wzbudzić w nim odrobinę zazdrości. Jest szansa, że
się zaniepokoi.

Jeśli trudno wam się porozumieć, zaproponuj mu wspólną wizytę u psychologa.
Zdrada jest oznaką kryzysu związku, a z pomocą specjalisty łatwiej wam będzie
dotrzeć do problemów i je rozwiązać.

Tego robić nie wolno

Nie stosuj metody "oko za oko". Rewanżując się romansem, wysyłasz partnerowi
sygnał: nie zależy mi już na nas! A jemu tylko w to graj. Po co jeszcze bardziej
komplikować i tak już trudną sytuację?

Nie zmieniaj się w detektywa poszukującego kolejnych dowodów przestępstwa. Choć
zżera cię zazdrość i ciekawość, nie śledź męża i nie kontroluj go. Zachowaj
godność, bo w przeciwnym razie on przestanie cię szanować i tylko ułatwisz mu
odejście.

Nie urządzaj mu scen. Krzykiem i awanturami nic nie wskórasz. Wręcz przeciwnie,
dasz mu do ręki mocny argument: dzieli życie z histeryczką.

Nie pogrążaj się w rozpaczy. Nie wmawiaj sobie, że on cię nigdy nie kochał lub
że odszedł z twojej winy, bo jesteś do niczego. Jeśli będziesz zamykać się w
sobie, szybko wejdziesz w rolę sponiewieranej szarej myszki i poddasz się bez walki.

Nie przypieraj partnera do muru. Stawiając go od razu przed wyborem "Ona albo
ja" i strasząc rozwodem, możesz wplątać się w sytuację, której nie chcesz - twój
mąż zacznie pakować walizki.

Nie myśl o tej drugiej. Nie dzwoń, nie próbuj się z nią spotkać. Nie wypytuj też
partnera o szczegóły typu: gdzie, jak? Im mniej będziecie rozmawiać o niej, a
więcej o waszym związku, tym lepiej.

Nie angażuj w wasz problem dzieci. Nie mów przy nich źle o ojcu, pozwól im go
kochać. Wykorzystaj to, że łączy was miłość do dzieci. Jeśli on będzie czuł się
potrzebny, tak łatwo nie odejdzie.

A może lepiej, żeby odszedł?

Ewa Maciocha - psychoterapeuta rodzinny z Kliniki Nerwic w Warszawie

Czasem nie ma co się łudzić, że miłość partnera odżyje. Jeśli jego miłosne
przygody zaczynają się mnożyć, a on nawet nie odczuwa skruchy, to lepiej
oszczędzić sobie upokorzeń i dać mu wolną rękę. Walka o odzyskanie męża zwykle
skazana jest na niepowodzenie, kiedy on mówi wprost: "Przestałem cię kochać,
chcę rozwodu, zakładam nową rodzinę". Lepiej też pozwolić partnerowi odejść,
jeśli wspólne życie miałoby się zmienić w pasmo nieustannych awantur. Inaczej
fundujemy udrękę nie tylko sobie, ale i dzieciom.
Źródło: Naj nr 14/2004
http://zdrowie.onet.pl/1167524,2041,,2,dzial.html


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-07-17 07:14:44

Temat: Re: moja kolej :( - ZDRADA
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Chcialbym sie tu wypowiedziec, kwesti zdrady i ew. posiadania przez
mezczyzne kochanki:

Otoz tego typu problemy rowniez z punktu widzenai kobiety, mozna podzielic
na 2 kategorie:

1. To co wynika z biologizmu ludzkiego. I tutaj rzeczywiscie, rola kobiety i
mezczyzny powoduje ze jedna z naturalnych sklonnosci mezczyzny jest chcec
posiadanai wielu partnerek, ale nie jest to regula w swiecie zwierzac. Sa
rozne badania na ten temat i wielce ciekawe spostrzeznia.

2. Tzw. mechanizmu kulturowo-spoleczne. Chodzi tu o to, ze czlowiek
swiadomnie decyduje sie n[. na monogamie ze wzgledow kulturowych,
spolecznych, moralnych z wyboru co oznacza ze panuje nad swoimi
"instynktami".

Pisze tu o tym bo wydaje mi sie ze w pewnym momencie zapanowalo nie
zrozumienie tego co chcialem przekazac. Jesli pokazuje pewne mechanizmy
psychioczne u kobiet i mezczyzn, co po prostu zwracam uwage na ich nature,
na potrzeby obojga plci (zroznicowane). Natomiat nie oznacza to ze jestem
zwolennikiem pogladu swobodnego zycia. Wrecz przeciwnie, jestem konsewatysta
ale z duza tolerancja. Sam w sobie obserwuje burze roznych instynktow i
namietnosci, ktore staram sie kotrolowac, co nie oznacza ze nie ma potkniec.
Ucze sie zycia jak my wszyscy i nie rozdzielam wlosow na czworo jesli cos
sie stanie. Zawsze patrze w przyszlosc co mozna zrobic. Zycie stawia nas
przed wieloma wyborami i niespodziewanymi sytuacjami. ZE swojego
dosiwadczenie moge dac jedynie rade taka, zeby czasem przystanac, zastanowic
sie, spojrzec z boku, z innej perspektywy a jesli juz cos sie stanie, to nie
tragizowac, bo to nie koniec zycia i ludzie nie taki rzeczy przezywaja, ale
podejsc pragmatycznie, i przemyslec z perspektywy przyszlosci, jak moje
zycie bedzie wygladalo.

pzdr

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

moja kolej :(
Slub kuzyna
PRZEPRASZAM ZA RODZICOW !!!.
Klamca
do Kaśki!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »