Data: 2003-03-20 12:35:02
Temat: Re: moja zimna zona - naprawde dluuuugie
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> coz, odnioslem inne wrazenie po przeczytaniu twojej wypowiedzi -
zestawiajac
> w absurdalny sposob pewne fakty z opisanej historii, IMHO nie bylo to
> poruszenie "innych aspektow"; twoj post byl wyraznie napastliwy, a teraz
> wycofujesz sie tylnym wyjsciem, probujac zatrzec to slowami o "celowosci
> przejaskrawionej wypowiedzi";
Przykro mi, że tak to odbierasz. Nie było moją intencją napadanie na Cibie,
a potem wycofywanie się "tylnymi drzwiami". Było tak, jak napisałam -
przeczytałam wypowiedzi grupowiczów i ujęłam sprawę z innej strony.
Teraz natomiast mam wrażenie, że napisałeś na tę grupę, żeby zostać
pogłaskany po głowie i każdy, kto tego nie zrobi, zostanie nazwany przez
Ciebie "napastliwym".
Na Twoim miejscu zadałabym sobie proste pytanie: "Czy kocham żonę?"
Jeśli tak - robię wszystko, by ratować związek.
Jeśli nie, zaczynam podejmować konkretne kroki prowadzące do rozwodu i
układam sobie zycie od nowa, zostawiając w nim miejsce dla dziecka.
> - czy uwazasz, ze do konca zycia powinienem byc wdzieczny osobie, ktora w
> ogole zdecydowala sie ze mna byc, a ponaddto czuc wdziecznosc podwojna, ze
> jeszcze sklonna byla urodzic mi dziecko ??
Ona urodziła to dziecko Tobie czy może Wam?
Okropny z Ciebie egocentryk. Ja, Ja, Ja.....wyziera z każdego zdania.
A odpowiadając na to pytanie: NIE.
Ola
(Dla mnie chyba EOT, bo trudno rozmawiać o takich sprawach, znając wersję
tylko jednej ze stron)
|