| « poprzedni wątek | następny wątek » |
341. Data: 2005-05-28 12:33:42
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:d79g8d$n5o$1@news.mm.pl...
> Ponawiam pytanie "Czy jeśli para uprawia seks bez ślubu, to znaczy, że z
> tego związku nie będzie dzieci, a jeśli jednak się narodzą, to nie będą
> miały kontaktu z ojcem?"
Wiesz, uprawiasz sofistykę. Powyrywałaś zdania z różnych kontekstów i
zlepiłaś w jakieś nielogiczne zdanie.
Inne pytanie przykleiłaś do innej odpowiedzi.
Szkoda wysiłku.
>> A jaki to związek? Konkubinat? Przecież to niepodpowiedzialne
>> zwłaszcza, jak pojawią się dzieci.
>
> A co jest nieodpowiedzialnego w konkubinacie?
Że nie jest poważnym związkiem, usankcjonowanym prawnie i sakramentalnie.
> I odpowiedz na pytanie, na które nie odpowiedziałeś - czy w konkubinacie
> nie szanuje się partnera i jego potrzeb?
Nie.
>>>> Osoba, dla której czystość przedmałżeńska to komunały do wierności
>>>> także podchodzi z przymrużeniem oka.
>>> Przepraszam, a skąd Ci przychodzą do głowy takie wnioski?
>> Z postawy, która z rozwiązłości nic sobie nie robi.
> A konkretnie?
> [czy Ciebie trzeba ciągnąć za język po każdym pytaniu?]
Z lekceważącego traktowania partnera oraz przyszłych dzieci (jeżeli wogóle
przyjdzie taka myśl).
> NIGDZIE tego nie napisałeś.
> Cały czas zręcznie lawirujesz między pytaniami nie dając na nie w ogóle
> odpowiedzi.
Mało wnikliwie czytasz.
> Z jednej strony zarzucasz, że "seks bez małżeństwa" = "dzieci wychowywane
> bez ojców", po czym jednocześnie twierdzisz, że "seks bez małżeństwa" =
> "postawa egoistyczna i brak dzieci".
> Przecież to się kupy nie trzyma!
Rzeczywiście mało wnikliwie czytasz.
>> Raczej tak. Albo mężczyzna nie szanuje kobiety, albo kobieta sama się
>> nie szanuje.
> Na podstawie czego wyciągasz takie wnioski?
Ciągle pytasz o to samo. Przecież o cnocie czystości wie już 12 letnia
dziewczynka.
> Dysponujesz jakimiś danymi, statystykami czy to tylko Twoje własne
> przemyślenia?
> BTW - co to znaczy "kobieta się nie szanuje"?
Oddaje się obecmu.
>> Nie zawsze, ale małżeństwo jest uczciwą i poważną propozycją dla osoby
>> kochanej.
>
> A jeśli żaden z partnerów nie czuje potrzeby składania takich propozycji
> ani ich przyjmowania, ponieważ nie jest im potrzebna do szczęścia
> publiczna przysięga przed księdzem czy urzędnikiem?
To znaczy, że są jeszcze niedojrzali, bo nie rozumią dość podstawowych
spraw.
>> Trudno zaakceptować kontrowersyjne decyzje bez uzasadnienia.
>
> Że jak??
> Co Cię u licha obchodzą_cudze_(nawet i kontrowersyjne) decyzje, że musisz
> mieć specjalne ich uzasadnienie, by je zaakceptować.
Nie obchodzą. Skoro krytykuję postawę wygodnictwa, a zamiast kontrargumentów
mam odpowiedź: robię tak, bo mi się podoba (tak odpowiada małe dziecko) to
znaczy, że jednak przyczyną jest egoizm.
>> Ale nasz kraj wymiera.
>
> Konkrety poproszę.
Ujemny przyrost i pogorszenie struktury demograficznej. Weź rocznik
statystyczny.
> [btw - nasz kraj nie jest pępkiem świata]
Ale jesteś jego członkiem, więc przynajmniej ze względu na Twoich rodzców i
dziadków powinien Ciebie obchodzić.
>> Oczywiście, że nie dla siebie
>
> A dla kogo?
Dla Boga i dla wspólnoty tej bliższej (rodzina i przyjaciele) oraz dalszej
(Ojczyzna i świat)
> I to otwarcie na życie oznacza wg Ciebie tylko i wyłącznie rodzicielstwo?
Nie tylko, ale jako istotny element.
>> Działalność człowieka jest częścią jego powołania, tak jak
>> małżeństwo. Można to przecież pogodzić.
>
> Ale po co godzić, jeśli z jednego można zrezygnować.
> Jedni wybierają pracę, inni dzieci.
> Co złego widzisz w tym pierwszym wyborze, jeśli wziąć pod uwagę to, co
> napisałam wyżej?
To, że dzieci są ważniejsze dla małżeństwa niż praca. Przekonają się o tym
na emeryturze.
>> Wzajemna miłość, która daje inne owoce.
> Jakie?
Modlitwa, praca społeczna, udzielanie się w parafii.
>> Mogą np. adoptować dzieci.
>
> Załóżmy, że nie mogą. Mają złą sytuację finansową lub inne
> przeciwwskazania do adopcji.
> I co w takiej sytuacji? Jakie są inne owoce ich miłości? A może powinni
> się rozejść i resztę życia spędzić w samotności, ponieważ ich związek nie
> ma sensu?
Twoje gadanie jest bez sensu. Piszesz, jak człowiek bardzo małej wiary,
który wszędzie widzi problemy, byle nic nie robić.
> Nie mieszaj w to teraz małżeństwa. Czy czynienie dobra uwarunkowane jest
> tylko faktem posiadania dzieci?
Nie.
> Czy para nie mająca dzieci nie jest w stanie czynić dobra i przemieniać
> świata na lepszy?
Trudno mi to wyobrazić. Jeżeli chcę realizować swoje powołanie nie przez
bycie ojcem, to nie zakładam rodziny.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
342. Data: 2005-05-28 13:03:06
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Dariusz Drzemicki wrote:
> Że nie jest poważnym związkiem, usankcjonowanym prawnie
Jak nie jest? Bo w Polsce być może nie jest, to już znaczy, że i
wszędzie? Klapki z oczu zdejmij wreszcie.
>>I odpowiedz na pytanie, na które nie odpowiedziałeś - czy w konkubinacie
>>nie szanuje się partnera i jego potrzeb?
>
>
> Nie.
Uzasadnij.
> Mało wnikliwie czytasz.
A Ty lejesz wodę.
> Ciągle pytasz o to samo. Przecież o cnocie czystości wie już 12 letnia
> dziewczynka.
A czemu tylko dziewczynka?
>>BTW - co to znaczy "kobieta się nie szanuje"?
>
>
> Oddaje się obecmu.
Komu? (jaki jest emotikon na zakrztuszenie się ze śmiechu?)
> To, że dzieci są ważniejsze dla małżeństwa niż praca. Przekonają się
o tym
> na emeryturze.
W jaki sposób?
>
> Modlitwa, praca społeczna, udzielanie się w parafii.
Tak, to już chyba nie ma o czym dyskutować. A o sztuce, kulturze,
podróżach, studiowaniu kolega LPR słyszał?
rety, dobry troll, doskonały, mam ubaw po pachy. :-D
> Twoje gadanie jest bez sensu. Piszesz, jak człowiek bardzo małej wiary,
> który wszędzie widzi problemy, byle nic nie robić.
Fe, Nixe, ty leniuszku!!!!
> Trudno mi to wyobrazić. Jeżeli chcę realizować swoje powołanie nie przez
> bycie ojcem, to nie zakładam rodziny.
Znaczy że wybierasz celibat, znaczy że miłość do kobiety MUSI równać się
chęci, ba, obowiązkowi, płodzenia z nią dzieci?
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
343. Data: 2005-05-28 13:43:38
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Użytkownik "sveana" <s...@N...com> napisał w wiadomości
news:d79q6e$ek6$1@inews.gazeta.pl...
>> Że nie jest poważnym związkiem, usankcjonowanym prawnie
>
> Jak nie jest? Bo w Polsce być może nie jest, to już znaczy, że i wszędzie?
> Klapki z oczu zdejmij wreszcie.
Możesz jaśniej?
>>>I odpowiedz na pytanie, na które nie odpowiedziałeś - czy w konkubinacie
>>>nie szanuje się partnera i jego potrzeb?
>>
>> Nie.
>
> Uzasadnij.
W poprzedniej odpowiedzi jest uzasadnienie.
>> Ciągle pytasz o to samo. Przecież o cnocie czystości wie już 12 letnia
>> dziewczynka.
>
> A czemu tylko dziewczynka?
W tym wieku uczą na lekcji religii.
>>>BTW - co to znaczy "kobieta się nie szanuje"?
>>
>> Oddaje się obecmu.
>
> Komu? (jaki jest emotikon na zakrztuszenie się ze śmiechu?)
Jeżeli nie jest małżonkiem, to jest obcym.
> > To, że dzieci są ważniejsze dla małżeństwa niż praca. Przekonają się o
> tym
>> na emeryturze.
> W jaki sposób?
Samotność oraz żal, że poświęcili się ułudom.
>> Modlitwa, praca społeczna, udzielanie się w parafii.
>
> Tak, to już chyba nie ma o czym dyskutować. A o sztuce, kulturze,
> podróżach, studiowaniu kolega LPR słyszał?
> rety, dobry troll, doskonały, mam ubaw po pachy. :-D
Jedno nie wyklucza drugiego.
Chciałaś przykładów, dlaczego Twoje mają być lepsze od moich?
Twoje dotyczą samorealizacji, moje służbie bliźniemu.
Może z siebie powinnaś się pośmiać.
>> Trudno mi to wyobrazić. Jeżeli chcę realizować swoje powołanie nie przez
>> bycie ojcem, to nie zakładam rodziny.
>
> Znaczy że wybierasz celibat, znaczy że miłość do kobiety MUSI równać się
> chęci, ba, obowiązkowi, płodzenia z nią dzieci?
Dyskusja zatoczyła koło. Chyba nie warto robić drugiej rundy.
Pomyśl tylko, co to jest rodzina. Od czego pochodzi to słowo?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
344. Data: 2005-05-28 14:09:18
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Użytkownik niezbecki napisał:
>>>Przyszły związek małżeński jako wzajemny dar z siebie nie będzie już miał
>>>tej wartości.
>>
>>Bo?
>
> Bo towar będzie używany, a nie nowy.
Och, praszam. Zapomniałam o żałosnych osobnikach, wymagających od
'towaru' 'świeżości', bo inaczej pewnie umarliby z ubawy, że 'może
tamten miał większego?'
--dusz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
345. Data: 2005-05-28 15:11:44
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:d79srr$293$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>>>I odpowiedz na pytanie, na które nie odpowiedziałeś - czy w konkubinacie
>>>>nie szanuje się partnera i jego potrzeb?
>>>
>>> Nie.
>>
>> Uzasadnij.
>
> W poprzedniej odpowiedzi jest uzasadnienie.
Nie ma. Też poproszę.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
346. Data: 2005-05-28 15:13:35
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Karolina Matuszewska wrote:
> Och, praszam. Zapomniałam o żałosnych osobnikach, wymagających od
> 'towaru' 'świeżości', bo inaczej pewnie umarliby z ubawy, że 'może
> tamten miał większego?'
:-)
Dzięki za ten komentarz.
Skorzystam tu z miejsca pod Twoim postem, by napisać, że rezygnuję z
"dyskusji" z betonowym Dariuszem, który używa retoryki rodem z Wieków
Srenich, nie słucha argumentów oponentów, wykazuje się całkowitą
odpornością na ironię, niuanse i abstrakcję, nie ma pojęcia o świecie,
który go otacza, a w tym wszystkim przypomina tych biblijnych
faryzeuszy, o których wszyscy wiemy, jak skończyli.
--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
347. Data: 2005-05-28 15:35:29
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Użytkownik "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl> napisał w wiadomości
news:d7a20t$pd5$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>>>>I odpowiedz na pytanie, na które nie odpowiedziałeś - czy w
>>>>>konkubinacie nie szanuje się partnera i jego potrzeb?
Ze względu na sam konkubinat.
Jak można kochanej osobie zaproponować coś takiego?
Można rozwiązać taki związek bez żadnych konsekwencji.
Nie ma przysięgi.
Nie ma świadków.
Nie ma umocowania prawnego ani sakramentalnego.
Przyszłe dzieci nie mają normalnej rodziny.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
348. Data: 2005-05-28 15:42:17
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Użytkownik "sveana" <s...@N...com> napisał w wiadomości
news:d7a1r3$c1q$1@inews.gazeta.pl...
> Skorzystam tu z miejsca pod Twoim postem, by napisać, że rezygnuję z
> "dyskusji" z betonowym Dariuszem, który używa retoryki rodem z Wieków
> Srenich, nie słucha argumentów oponentów, wykazuje się całkowitą
> odpornością na ironię, niuanse i abstrakcję, nie ma pojęcia o świecie,
> który go otacza, a w tym wszystkim przypomina tych biblijnych faryzeuszy,
> o których wszyscy wiemy, jak skończyli.
Czy to odpowiedź po ostatnich Twoich wypowiedziach o zgniłym patriotyżmie i
globaliżmie?
Nie wiesz co powiedzieć i chcesz się wycofać udając obrażoną.
Do poziomu dyskusji Wieków Średnich to wiele Ci brakuje.
Powtarzasz politpoprawne komunały, ale nie umiesz ich uzasadnić.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
349. Data: 2005-05-28 17:07:04
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Dariusz Drzemicki wrote:
> Użytkownik "sveana" <s...@N...com> napisał w wiadomości
> news:d7a1r3$c1q$1@inews.gazeta.pl...
>
>>Skorzystam tu z miejsca pod Twoim postem, by napisać, że rezygnuję z
>>"dyskusji" z betonowym Dariuszem, który używa retoryki rodem z Wieków
>>Srenich, nie słucha argumentów oponentów, wykazuje się całkowitą
>>odpornością na ironię, niuanse i abstrakcję, nie ma pojęcia o świecie,
>>który go otacza, a w tym wszystkim przypomina tych biblijnych faryzeuszy,
>>o których wszyscy wiemy, jak skończyli.
>
>
> Czy to odpowiedź po ostatnich Twoich wypowiedziach o zgniłym patriotyżmie i
> globaliżmie?
Nie, to odpowiedź po Twoim całokształcie. Nie mam w zwyczaju walić głową
w mur dłużej, niż to konieczne.
> Nie wiesz co powiedzieć i chcesz się wycofać udając obrażoną.
Nie, po prostu znudziłeś mi się. Jesteś nudny, smutas i nadęty. Wystarczy?
> Do poziomu dyskusji Wieków Średnich to wiele Ci brakuje.
How would YOU know?
> Powtarzasz politpoprawne komunały, ale nie umiesz ich uzasadnić.
>
dito - Ty powtarzasz komunały Radia Maryja, do tego z przekonaniem, że
uzasadnienia nie wymagają.
EOT !!!!
--
sveana
Death is their fate, the gift of Ilúvatar, which as Time wears even the
Powers shall envy. But Melkor has cast his shadow upon it, and
confounded it with darkness, and brought forth evil out of good, and
fear out of hope. The Gift of Men, The Silmarillion
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
350. Data: 2005-05-28 17:31:58
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!Użytkownik "sveana" <s...@N...com> napisał w wiadomości
news:d7a8ft$5gr$1@inews.gazeta.pl...
>> Czy to odpowiedź po ostatnich Twoich wypowiedziach o zgniłym patriotyżmie
>> i globaliżmie?
>
> Nie, to odpowiedź po Twoim całokształcie. Nie mam w zwyczaju walić głową w
> mur dłużej, niż to konieczne.
Dezerterujesz. Za dużo głupot wypowiedziałaś w ostatnich listach i dlatego
chcesz się wycofać.
> Nie, po prostu znudziłeś mi się. Jesteś nudny, smutas i nadęty. Wystarczy?
> dito - Ty powtarzasz komunały Radia Maryja, do tego z przekonaniem, że
> uzasadnienia nie wymagają.
> EOT !!!!
A ja dziękuję Ci, że mimo niechęci poświęciłaś tak dużo czasu.
Szkoda, że nie odniosłaś się do zgniłego patriotyzmu. Polską zapewne
gardzisz, czy Szwecją też?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |