Data: 2010-05-21 10:49:49
Temat: Re: na 95% to pimpuś :))
Od: "Qrczak" <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
> W dniu 2010-05-20 15:06, Qrczak pisze:
>> W Usenecie zazółcon <z...@o...pl> tak oto plecie:
>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:4bf530cf$0$17100$65785112@news.neostrada.pl...
>>>
>>>> To będzie przypowieść. Można?
>>>> Jeden rzucił, od drugiego się odbiło, wróciło i pierwszego uderzyło.
>>>> Od każdego teraz zależy, czy kamień upadnie, czy raczej będą grać nim
>>>> w pingponga.
>>>>
>>>> Qra, do Żółciutkiego i nie tylko do niego
>>>
>>> To jest taki dziwny kamień, który z różnych stron ma zupełnie inną wagę.
>>> Tak sobie Ender życie poustawiał, że nawet małe kamyczki go
>>> unieruchamiają. I po co to sobie robił ? Tego nie wie nikt ... ;)
>>
>>
>> Bo to jest kamień filozoficzny...
>>
>> Qra, ...a siniaki po nim powinny skłonić do głębszych przemyśleń
>
> A jest taka scena ogrywana w wielu filmach. Jak to dobry hiroł dopada
> wreszcie bandziora, który powiedzmy sobie dzieci i zonę mu zamordował. No
> i trzyma bandziora na muszce, bandzior leje w portki. I wtedy zawsze ktoś
> kto jest po stronie hirołsa powstrzymuje go przed naciśnięciem spustu. A
> to mówi że nie warto, a to coś tam. Generalnie hiroł odpuszcza i się
> odwraca od bandziora. I zawsze jest tak, że bandzior w tym momencie chwyta
> za pistolet lub inny łuk i próbuje zaciukać hirołsa.
Ale tylko próbuje, bo i tak mu się nie udaje. Hiroł ma zwykle oczy z tyłu
głowy albo jakiego agenta, którym mu szepcze do ucha. Hiroł w obronie
własnej zastrzeliwuje bandziora i wszyscy oddychamy z ulgą.
> A tak mi się przemyślało, bo dziś po robocie idę na głębszego.
Tylko się nie utop.
Qra
|