« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2006-04-10 13:27:51
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraUżytkownik "Yaga" <y...@R...fm> napisał w wiadomości
news:e15ir5$3kv$1@news.onet.pl...
> Wcześniej nie dawałam napiwków, w knajpach nie lubię dawać napiwków i w
> sumie tylko jej daję ;)
a wiecie co mnie krepuje? chodze na manicure. sam manicure, b. krotkie
paznokcie, bez malowania. mam trudne skorki i tylko 1 manikiurzystka je umie
zrobic i nie poranic. place 20 zl, ale chodze co tydzien. nie daje napiwku.
ale siedze, ona mi robi paznokcie, a podchodzi baba, co byla wczesniej i juz
jej wyschly paznokcie, i ostentacyjnie jej wklada napiwek na moich oczach.
glupio sie wtedy czuje...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2006-04-10 13:36:19
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraUżytkownik "Katarzyna Kulpa" <k...@h...pl> napisał w wiadomości
news:e1dmgj$a2d$4@inews.gazeta.pl...
> strzyge sie zazwyczaj na krotko i zaznaczam, ze nie chce
> tony lakierow/pianek/whateverow (juz nie musze - moja
> fryzjerka wie).
> efekt widac od razu.
ja tak samo:0 ale ona potrafi jakos tak zgrabnie przejechac szczotka,
suszarka, ja tego w domu powtorzyc nie potrafie. i najwieksza sztuka dla
mnie jest to jak wlosy odrastaja...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2006-04-10 13:40:13
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraUżytkownik "Katarzyna Kulpa" <k...@h...pl> napisał w wiadomości
news:e1dmab$a2d$3@inews.gazeta.pl...
> staram sie nie korzystac z uslug osob, ktore robia fochy, ani
> takich, ktore wykonuja je zle. w takich przypadkach nie daje
> napiwku i nie wracam.
gorzej, jak fochy robi jeden z wielu kelnerow w knajpie z bardzo dobrym
jedzeniem:) kiedys jeden taki tragicznie nas obsluzyl, nie dal naleznych
bawimordek, tak spisal nasze zamowienie, ze w salatce brakowalo 8 (!!!)
skladnikow, sam nieproszony dal r-k na 15 minut przed zamknieciem knajpy
(mimo, ze juz konczylismy i na pewno przez nas nikt w tej knapie nie
siedzialby po godzinach) a na koniec sam wpisal dlugopisem na r-ku "10%
napiwku". zawolalismy go i spytalismy, czy zartuje sobie. dzis sie z tego
smiejemy, ale dla mnie to wtedy byla bardzo stresujaca sytuacja.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2006-04-10 14:47:17
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraMałgorzata Krzyżaniak napisał(a):
>> ja sie tez zastanawiam, kto ustala zawody napiwkobiorcze? jeszcze nie
>> widziala, ani nie slyszalam, zeby ktos dal napiwek, czy zaokraglil r-k w
>> supermarkecie typu auchan, geant itp. u zarobionej pani w kasie...
>
> Mityczny "zwyczaj" ;-) Szewcu za naprawę butów też się nie daje napiwku,
> a kominiarzowi chodzącemu z kalendarzem daje się "co łaska" (co mnie
> straszliwie bawi w dobie braku tradycyjnych kominów; specjaliści
> gazowo-wentylacyjni nie winszują sobie napiwku, ale to pewnie dlatego,
> że nie mają kinky outfitu).
A co najdziwniejsze, mam wrazenie, ze ludzie, ktorym sie teoretycznie
napiwkow nie daje, przykladaja sie bardziej do pracy. Jakos nigdy nie
mialam zastrzezen do pracy szewca, zegarmistrza czy krawcowej (a
zazwyczaj wybieram przypadkowo, gdzie blizej), natomiast do kelnerow,
kucharzy, fryzjerek (nie chodzi o krzywe czy niepasujace ciecie, ale
powyrywane wlosy czy ,,masaz'' robiony ostrymi paznokciami), a juz na
pewno taksowkarzy - tak.
th
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2006-04-10 14:56:48
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Jako, ze mam obustronny punkt widzenia, jesli chodzi o ten temat,
pozwole sobie wtracic kilka slow :)
siliana napisał(a):
> Użytkownik "mufaska" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
> news:2gmai3lw3dm4$.zxmxr9ikft1n.dlg@40tude.net...
>
>
>>w dzisiejszych czasach "klient nasz pan" i spora konkurencja więc czym się
>>tu przejmować...
Niekiedy klienci nie przejmuja sie jeszcze zanim dojdzie do
bezposredniego kontaktu z uslugodawca. Nie przejmuja sie, rezerwujac
sobie czas u uslugodawcy, a potem nie przychodzac. Nie przejmuja sie,
zadajac wykonania danej uslugi mimo, iz nie przyszli o czasie. Nie
przejmuja sie, tylko obrazaja, jesli odmowi im sie uslugi
juz-w-tej-chwili-natychmiast, tak, jakby uslugodawca odmawial na zlosc,
albo wystarczajaco sie nie postaral, bo przeciez powinien sie rozdwoic.
> wiesz, ze chyba uslugodawcy sobie z tego nie zdaja sprawy? tak sadze po ich
> zachowaniu...
Za to klienci czasami nie zdaja sobie chyba sprawy, ze uslugodawca, to
tez czlowiek, a nie cos, na czym mozna wyladowac swoje frustracje.
Klient moze miec zly dzien, moze sie boczyc, narzekac za kazdym razem
(to po co po raz setny przychodzi do tej samej osoby?), moze byc
niezadowolony z uslugi i zadac rekompensaty, a wreszcie zmienic
uslugodawce. Odwrotnie chyba nie bardzo :)
Nie kieruje mojego wywodu do nikogo bezposrednio. Tak tylko
stwierdzilam, ze moze sprawiedliwie by bylo odbic pileczke ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2006-04-10 15:09:09
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraTheli napisał(a):
> A co najdziwniejsze, mam wrazenie, ze ludzie, ktorym sie teoretycznie
> napiwkow nie daje, przykladaja sie bardziej do pracy. Jakos nigdy nie
> mialam zastrzezen do pracy szewca, zegarmistrza czy krawcowej
> (...), natomiast do kelnerow,
> kucharzy, fryzjerek
> (...) a juz na
> pewno taksowkarzy - tak.
To chyba juz raczej przypadek, czy moze pech? Bo raczej nie regula.
Mi np zdarzylo sie, ze do szewca 5 razy chodzilam, zanim w koncu
dostalam buty, w ktorych dalo sie chodzic. Nie byla to wcale
skomplikowana naprawa, a jedynie wymiana gumki przy sprzaczce. I tak
tylko czekam, az znowu cos bedzie z nimi nie tak, bo na to sie zapowiada.
Z kolei krawcowa tak mi sukienke skrocila, ze pol tylka mi wystawalo, a
wczesniej ustalalysmy wspolnie co ma byc i jak.
Nie korzystam z tych uslug masowo (nie byl to przypadek 1 na 100), wrecz
sporadycznie.
Pozdrawiam
Adus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2006-04-10 15:13:57
Temat: Re: napiwek dla fryzjerasiliana napisał(a):
>
> (...) i te fochy jak sie nie da. oczekuja ich
> zawsze - czy zrobili swoja robote dobrze, czy zle, rutynowo, czy postarali
> sie.
Tak. Wszyscy, zawsze i wszedzie.
Nie generalizujesz zbytnio?
Aduś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2006-04-10 15:23:29
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraA jak dajecie napiwki ? Ja mam wrażenie że jak tak po prostu dam to że jest
to obraźliwe.
Natomiast wsuwanie do kieszonki tojakaś hipokryzja i śmierdzi komuną.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2006-04-10 15:48:10
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraPewnego pięknego dnia, a był(a) to sobota, 8 kwietnia 2006 11:10 użytkownik
Theli, sącząc kawkę, wyklepał:
> Nie wiem, jakie sa umiejetnosci tych pan, ale TZta ostrzygly tepa
> maszynka. To wystarczy.
Toż napisałam: zakładzik zakładzikowi nie równy :) Nie stawiam tezy, że
wszystkie z prl-owskim zacięciem są cool :)
> Najbardziej bylam
> zadowolona z malutkiego zakladziku, ktory prowadzila jedna dziewczyna w
> moim bloku (o ile pamietam, miala kosmetyki Welli). Niestety, zamknela
> interes.
Ja unikam zakładów, gdzie fryzjerki mają brzydki zwyczaj objeżdżania mnie
wzrokiem od stóp do głów. I już wiem, że acha, wchodzi klientka, która
tipsów nie ma, dekoltu nie ma, strzyc za bardzo nie ma co, ciuchy jakieś
dziwne, szpilek nie nosi - no to przyklejamy jej nalepkę: dziwna
alternatywna :) Ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Sama jestem w
stanie powstrzymać się od rentgena w oczach i raczej wymagam tego od
innych :) A w tym malutkim zakładziku czuję się na luzie a nie jak jakaś
biedniejsza krewna, nikt mnie nie taksuje spojrzeniem przy wejściu, nie
krzywi się, nie marudzi, nie żuje ostentacyjnie gumy (zgroza!), nie wpycha
mi biustu na głowę i w ogóle.
Wiem, wiem, jestem dinozaurem, czas na zagładę :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2006-04-10 15:50:17
Temat: Re: napiwek dla fryzjeraPewnego pięknego dnia, a był(a) to sobota, 8 kwietnia 2006 18:26 użytkownik
gsk, sącząc kawkę, wyklepał:
>>> A Ty lubisz jak ktoś
>>> wymusza dawanie napiwku i nie ma wydać z premedytacją?
>>
>> Ależ skąd, ale zazwyczaj te sytuacje rozróżniam :)
>
> Ja też rozróżniam.
No to się rozumiemy.
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |