| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-16 17:26:54
Temat: narkotykiW mojej rodzinie wystapil ostatnio duzy problem. Mam 17-letnia siostre,
ktora pali
marihuane.
Najpierw troche o siostrze. Jest to bardzo inteligentna dziewczyna,
bardzo dobrze uczaca sie- swiadectwa z samymi piatkami i szostkami,
obecnie najlepsza w klasie, konkursy, olimpiady, itp.
Odkad dowiedzielismy sie o problemie rozmawiamy z nia, oferujemy pomoc,
jednak napotykamy na blokade. Nie chce pomocy, mowi, ze jej nie
potrzebuje, ze panuje nad sytuacja. Jednak widzimy jak zmienia sie jej
zachowanie.
Sytuacja staje sie coraz bardziej napieta. Zakazy wywoluja u niej bunt,
wrogosc i zamkniecie sie w sobie.
Jak ratowac dziwczyne?
Jak pomoc rodzicom?
Moze ktos mial/ma podobne problemy?
Prosze pomozcie!
Edyta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-03-17 16:27:24
Temat: Re: narkotykiWitajcie .
Mogłabym odp. na podst. ustawy o narkomanii. Może jednak dobrym pomysłem
byłby wyjazd jednego z rodziców z nią na długi urlop. Siłą niczego nie
osiągną. Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-03-17 17:06:24
Temat: Re: narkotyki
Edyta napisał(a) w wiadomości: <3...@w...pl>...
>W mojej rodzinie wystapil ostatnio duzy problem. Mam 17-letnia siostre,
>ktora pali
>marihuane.
Dwa pytania:
1. Jesteście pewni, że ona tylko trawkę i nic innego?
2. Ta zmiana zachowania to konkretnie co? Gorsze wyniki w nauce, stany
psychotyczne?
JoP
--
j...@m...pl j...@u...com.pl
http://www.sf.magazyn.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-03-17 19:38:17
Temat: Re: narkotykiNapisała Perełka moja, Edyta <e...@w...pl>, odpisuję zatem co
następuje:
| W mojej rodzinie wystapil ostatnio duzy problem. Mam 17-letnia
siostre,
| ktora pali marihuane.
| Odkad dowiedzielismy sie o problemie rozmawiamy z nia, oferujemy
pomoc,
| jednak napotykamy na blokade. Nie chce pomocy, mowi, ze jej nie
| potrzebuje, ze panuje nad sytuacja. Jednak widzimy jak zmienia sie jej
| zachowanie.
A jak wcześniej wyglądało Wasze życie z Nią? Z Twego opisu -
bezproblemowo, mam jednak wrażenie, że opis wyidealizowany i po prostu
dziewczyna miała problem... duży problem wysokiej poprzeczki, niskiego
Nią zainteresowania... że wcześniej Waszym zdaniem 'nie trzeba było' się
Nią zajmować - a teraz stadnie każdy rzuca się z pomocą...
A jak wygląda owa oferowana pomoc? Jeśli masz na myśli odsyłanie do
ośrodków leczących uzależnienia, chyba byłaby to (IMVHO) lekka przesada.
Pewnie teraz się posypie - ale nie uważam tego za DUŻY PROBLEM... No ale
ja zawsze dziwny byłem.
Trawy nie znajduje się na ulicy przypadkiem. Trzeba znaleźć i
towarzystwo, i źródło... Słowem - problemem dziewczyny nie jest trawka.
| Sytuacja staje sie coraz bardziej napieta. Zakazy wywoluja u niej
bunt,
| wrogosc i zamkniecie sie w sobie.
Zakazy zawsze wywołują bunt, więc nie jest to nic nowego i związanego z
marihuaną. Przesada. Nie sądzę, naprawdę. Stąd powyżej moje pytanie o
sposób owej pomocy - bo zakazy na pewno pomocą nie są.
Może po prostu dziewczyna znalazła dość siły, żeby się postawić, a Wy
rwiecie włosy z głowy?
| Jak ratowac dziwczyne? Jak pomoc rodzicom?
A ile masz lat? Może to głupie pytanie, ale... nie takie całkiem, jak
sądzę. Chodzi mi o sposób podejścia do siostry. Jeśli dzieli Was 20 lat
różnicy, a Ty zaczniesz zachowywać się podręcznikowo i - jak nigdy -
mówić naraz do Niej 'po młodzieżowemu' ("przebij piątkę, młoda!" albo
"Jak się tam Ci kula?" :->>>>>)... to będzie to z leksza chybione.
| Moze ktos mial/ma podobne problemy?
Ekhm... będę wstrętny - to to jest problem? :-)
| Prosze pomozcie!
Może pogaduchamy na privie? Tutaj się wstydzę :-)
Podsumowując - uważasz, że Ona jest omotana, zbałamucona i pewnie nie
dopuszczasz myśli, że Ona świadomie po to sięgnęła. Nie wiem czemu. Ty
pewnie wiesz, ale oczywiście lepiej powiedzieć, że to siostra popełniła
błąd a rodzina była zawsze super i idealna. "Nawet ptak nie robi we
własne gniazdo", prawda?
Nie atakuję Cię, nawet Cię nie znam... ostro prowokuję do myślenia, bo
mnie zawsze pusty śmiech ogarnia na takie 'to dobry chłopak był i mało
pił' - skutki bezprzyczynowe i inne nonsensy wygadywane po fakcie.
zabójstwo nastolatka z Gliwic (koniec wakacji ub. roku) też znam z
całkiem innej strony,
(przedwyborcze bicie piany, media i sensacje)
http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1062935
Pozdrawiam,
didziak
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-03-17 22:13:09
Temat: Re: narkotykiJolanta Pers wrote:
>
> Dwa pytania:
> 1. Jesteście pewni, że ona tylko trawkę i nic innego?
Czy w takiej sytuacji mozna byc czegokolwiek pewnym? Do tego sie
przyznala i podejrzewamy, ze tak jest faktycznie.
> 2. Ta zmiana zachowania to konkretnie co? Gorsze wyniki w nauce, stany
> psychotyczne?
Z nauka sobie wciaz radzi - ciagle jest chwalona przez nauczycieli. A
zmiana zachowan dotyczy jej funkcjonowania w domu na co dzien i pod
wplywem narkotyku.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-03-17 23:01:42
Temat: Re: narkotyki| Może pogaduchamy na privie? Tutaj się wstydzę :-)
Pod warunkiem, że podasz swój prawdziwy adres pocztowy...
Hm...
didziak :->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-03-19 12:07:11
Temat: Re: narkotykiEdyta pisze:
>W mojej rodzinie wystapil ostatnio duzy problem. Mam 17-letnia siostre,
>ktora pali
>marihuane.
Pewnie wiekszosc sie ze mna nie zgodzi ale marihuana to nie narkotyk,
uzaleznia w duzo mniejszym stopniu niz tyton.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-03-19 13:04:28
Temat: Re: narkotyki"didziak" <d...@g...pl> a écrit dans le message news:
a72r13$sqq$...@z...polsl.gliwice.pl...
> zabójstwo nastolatka z Gliwic (koniec wakacji ub. roku) też znam z
> całkiem innej strony,
> (przedwyborcze bicie piany, media i sensacje)
> http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1062935
No i ... też na privie? Może się czegoś też inni dowiedzą? Wal na grupę co i
jak.
--
Pozdrowienia
Loonie
-----------------------------------------------
Nic to, byle nie myśleć - Elektrycerz kwarcowy
http://www.cybra.pl/erystyka.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-03-19 13:19:57
Temat: Re: narkotyki
"didziak" <d...@g...pl> a écrit dans le message news:
a72r13$sqq$...@z...polsl.gliwice.pl...
> Napisała Perełka moja, Edyta <e...@w...pl>, odpisuję zatem co
> następuje:
>
> | W mojej rodzinie wystapil ostatnio duzy problem. Mam 17-letnia
> siostre,
> | ktora pali marihuane.
> | Odkad dowiedzielismy sie o problemie rozmawiamy z nia, oferujemy
> pomoc,
> | jednak napotykamy na blokade. Nie chce pomocy, mowi, ze jej nie
> | potrzebuje, ze panuje nad sytuacja. Jednak widzimy jak zmienia sie jej
> | zachowanie.
>
> A jak wcześniej wyglądało Wasze życie z Nią? Z Twego opisu -
> bezproblemowo, mam jednak wrażenie, że opis wyidealizowany i po prostu
> dziewczyna miała problem... duży problem wysokiej poprzeczki, niskiego
> Nią zainteresowania... że wcześniej Waszym zdaniem 'nie trzeba było' się
> Nią zajmować - a teraz stadnie każdy rzuca się z pomocą...
> A jak wygląda owa oferowana pomoc? Jeśli masz na myśli odsyłanie do
> ośrodków leczących uzależnienia, chyba byłaby to (IMVHO) lekka przesada.
> Pewnie teraz się posypie - ale nie uważam tego za DUŻY PROBLEM... No ale
> ja zawsze dziwny byłem.
> Trawy nie znajduje się na ulicy przypadkiem. Trzeba znaleźć i
> towarzystwo, i źródło... Słowem - problemem dziewczyny nie jest trawka.
>
> | Sytuacja staje sie coraz bardziej napieta. Zakazy wywoluja u niej
> bunt,
> | wrogosc i zamkniecie sie w sobie.
>
> Zakazy zawsze wywołują bunt, więc nie jest to nic nowego i związanego z
> marihuaną. Przesada. Nie sądzę, naprawdę. Stąd powyżej moje pytanie o
> sposób owej pomocy - bo zakazy na pewno pomocą nie są.
> Może po prostu dziewczyna znalazła dość siły, żeby się postawić, a Wy
> rwiecie włosy z głowy?
>
> | Jak ratowac dziwczyne? Jak pomoc rodzicom?
>
> A ile masz lat? Może to głupie pytanie, ale... nie takie całkiem, jak
> sądzę. Chodzi mi o sposób podejścia do siostry. Jeśli dzieli Was 20 lat
> różnicy, a Ty zaczniesz zachowywać się podręcznikowo i - jak nigdy -
> mówić naraz do Niej 'po młodzieżowemu' ("przebij piątkę, młoda!" albo
> "Jak się tam Ci kula?" :->>>>>)... to będzie to z leksza chybione.
>
> | Moze ktos mial/ma podobne problemy?
>
> Ekhm... będę wstrętny - to to jest problem? :-)
>
> | Prosze pomozcie!
>
> Może pogaduchamy na privie? Tutaj się wstydzę :-)
===============================================
Aha! Didzia ma grzeszki na sumieniu... nieładnie, nieładnie. ;-)
> Podsumowując - uważasz, że Ona jest omotana, zbałamucona i pewnie nie
> dopuszczasz myśli, że Ona świadomie po to sięgnęła. Nie wiem czemu. Ty
> pewnie wiesz, ale oczywiście lepiej powiedzieć, że to siostra popełniła
> błąd a rodzina była zawsze super i idealna. "Nawet ptak nie robi we
> własne gniazdo", prawda?
> Nie atakuję Cię, nawet Cię nie znam... ostro prowokuję do myślenia, bo
> mnie zawsze pusty śmiech ogarnia na takie 'to dobry chłopak był i małos
> pił' - skutki bezprzyczynowe i inne nonsensy wygadywane po fakcie.
=================================================
Jo, zgadzam się co do przyczyn - nic się nie bierze z powietrza (oprócz
tlenu ;-). Typowy młodzieżowy bunt - cóż kiedyś zmądrzeje - kiedy - nie
wiadomo. Można "edukować" na siłę, rezultaty zależą od przyłożonej siły i
sprężystości dziewczyny. Skoro dobrze się uczy to na razie nie jest
najgorzej. Swoją drogą znam kilkunastu abosolwentów Polibudy, którzy palili
albo palą nadal i nie przeszkadza im to w pracy ani życiu osobistym. To
podobny składnik współczesnej kultury młodzieżowej (niestety) jak piwo czy
papierosy. A co powiedziałayś Edyto o swoich rodzicach, z których jedno pali
papierosy przez 30 lat (moja mama konkretnie). To chyba podobnej wagi
problem, no nie wiem - i nikt z tego (oprócz mnie, ale ja już dałem se luzik
pięć lat temu) nie robi wielkiego problemu, niestety. Eeee, co to ja
chciałem... IMO jedyny sposób to rozmowa bo rozwiązania pseudo-siłowe w
stosunku do dorastającej, prawie dorosłej (18 w tym roku jak przypuszczam)
kobiety nie wchodzą w grę.
--
Yo! Wazzza, przybij piątke młody, jak ci sie, hejka, kula? (pozdrowienia)
Loonie
-----------------------------------------------
Nic to, byle nie myśleć - Elektrycerz kwarcowy
http://www.cybra.pl/erystyka.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-03-19 14:10:31
Temat: Re: narkotykiBolek Potolkin napisał(a):
>
>
> Pewnie wiekszosc sie ze mna nie zgodzi ale marihuana to nie narkotyk,
> uzaleznia w duzo mniejszym stopniu niz tyton.
Wszystko, co bierzesz, żeby się przytruć, to narkotyk.
Jak nie uzależnia fizjologicznie, to psychicznie,
a jak jest sama niegroźna, to jest często pierwszym krokiem
do twardszych sposobów "odlatywania".
Tytoń daje "kopa" tylko w sensie ciśnienia krwi IMHO,
a nie oddziałuje tak na mózg.
"Trawka to nie narkotyk" mówią ci, którzy z tego żyją.
--
----
Jonasz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |