Data: 2004-03-04 21:59:04
Temat: Re: naśladowanie
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eliza" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c27msa$r5q$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:c26usv$r6i$1@news.onet.pl...
> >
> > Użytkownik "Eliza" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
> > news:c25ivi$e74$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > Heh... Elza?
> > A jak pozbyć się Skubiego?
> >
> > Siedmiolatka. Szkoła. Świetlica do 16tej.
> > Zajęcia do 19tej. A później do 20tej z hakiem.
> > Nadal świat własny. Czas. Może z czasem.
> > Na razie zero efektu.
> > Skubi już tak się zadomowił, że ciężko go wywalić
> > na zbity pysk.
> >
> > A może tak? Niech wraca sama z zajęć. To trochę potrwa.
> > I trochę samodzielności.
> >
> > Co o tym myślisz?
>
> jest to pewne rozwiązanie...zależy jak daleko ma ze szkoly do
> domu...samodzielności trzeba uczyć od najmlodszych lat..ja już 3- latki
> uczę, niby prowizorka, bo to sprzątanie po sobie, ale od czegoś trzeba
> zacząć.
Taaa.. no niby wiem, ale taki drobiazg. Spędziliśmy dzisiaj parę godzin,
i jest rewelacyjna.
"Ale ja Michał boję się przejść przez ulicę"
Po dłuższej gatce, okazuje się, że nie ma żadnych wiadomości na ten temat.
Po angielsku gada, obsługuje komputer, a... Noszzz...
> ...ciekawa sprawa z tym pieskiem...moje dzieci zaczęly kiedys ślimaki
> zbierać na zajęciach...wytlumaczylam im, że lepiej im będzie z rodziną na
> wolności, ale to dalo mi do myslenia, i sama teraz przy różnych zabawach
> mówię im żeby zbieraly grzyby, kwiatki, ryby lowily...dlatego że to
> integruje grupę, otwiera dzieciaki, więcej gadają i wyobraźnia pracuje.
> Może za malo kontaktów z rówieśnikami, za malo zajęć typu rytmika,
> plastyka...to szalenie ważne dla tych maluchów, albo i za malo takich
> wlaśnie zabaw na pobudzenie wyobraźni, za molo rozmów z dzieciakiem...może
> nauka gry na instrumencie?
Wszystkiego jest za mało. Ale sobie radzi. Tylko zamyka się jak puszka
samozamykająca. Super grzeczna. Przemiła.
Przyprowadzam ją kolejny raz. "Asiu czemu truptasz, nie możesz
iść normalnie?". "Michał, ja zawsze truptam" :-)))
> mi bardzo pomaga w pracy to, że dzieciaki traktuje jak swoich
> znajomych...oczywiście z umiarem. gadam z nimi, wyglupiam się z nimi, bawię
> się z nimi...uczymy siebie na wzajem.
Dzisiaj jak wszedłem do szkoły, zauważyła mnie z daleka.
16.02 już świetliczanki nie było. Asia w kanciapie u stróżki.
Pytam czy można z kimś porozmawiać. Nie ma nikogo.
Mówię że jestem sąsiadem, ... "Asia mówiła, że kolegą".
No w łeb se strzel. 30 parę lat różnicy. :-))
Ale miła stateczna pani.
> > I pytanie do tych dzielnych, co się zajmują rozgrzanymi hormonami.
> > 20 to latka, ma problem z poszukiwaniem swojego księcia,
> > Poprostu jest już marudna.
> > Siostra (siedmiolatek) to niebezpieczeństwo, nie zdania
> > egzaminów. Czyli "kiszka" na przyszłość. Świat się wali!
> > Pani psycholog poradziła jej... Uwaga...
> > Nie daj się mamie, masz swoje życie!
> > Odmów, przyprowadzania siostry ze świetlicy!
> >
> > No tak. Zadowolony pacjent na chwilę, to brak odpowiedzialności,
> > to pacjent na całe życie.
> >
> > Aż mi gula podskoczyła. Dlaczego kretynka, uczy kretynkę?
> > Czy za tą piepszoną Bańkę (czyli 100zł) nie warto poświęcić
> > czasu na wywiad? (dwie godziny?)
> > Czy to ma być system nachapania się?
> >
> > Oczywiscie, system pożarcia pacjenta, to cudowny wynalazek!
> > A ilu nowych pacjentów, tych durni co zaufali, dostarcza!
> > Fabryka.
>
> w obu przypadkach nasuwa mi się podstawowe pytanie, gdzie jest matka?
> rodzice? może matka powinna iść do psychologa?
> ...co do pani wyżej wymienionej..niestety zdaża się, że niewlaściwi ludzie
> są na niewlaściwych miejscach...co zrobić...poszukać drugiego. A może 20-
> sto latka calej prawdy nie powiedziala?
Jest tylko matka. Faceci się zmyli. Choć chyba głupio zrobili,
ale nie ma szczęścia do chłopów. Haruje na cały dom.
Gdyby miała oparcie w córce i niezabagnione z nią sprawy,
to pewnie byłoby ok.
A tak mamy labirynt.
Ma trzy cele.
Dać żreć dzieciom.
Utrzymać chałupę (sporą, ale nie do końca własną)
Pożyć.
> pozdrawiam
> eliza
> nie pani psycholog, ale pedagog, animator kultury
Matka nie jest jakąś tumanką, tylko jest babą do szpiku kości.
(nie opisuje, bo wiesz :-))
Wszak wszystko w ruinie, ale istnieje.
To tylko przewrażliwiony sąsiad marudzi na psp.
20to latka łże jak pies. Widzę po oczach i dymi jej się z nosa :-))
Ale ma też swoje hormoracje. Tego nie przeskoczę.
Przecież jej nie przelece, by zaczęła myśleć. A może? :-))
Na razie jest klientką, no to spokojnie. :-))
Chodzi mi o to, by wymyśleć haka na wszystkie trzy.
Bo nie mogę zmusić ich do zebrania rodzinnego,
a z drugiej strony, nie mogę gadać tajniacko,
ze wszystkimi trzema. Już widzę, jak młoda kombinuje
z sąsiadami + psycholog. - robi sobie wodę z mózgu.
No nie wiem. Czy to przegryzać. Czy raczej, niech się dzieje...
Tylko, żal małej, dziś nie wspomniała o Skubim.
To już nieźle. Ale atrakcji było wiele. A jutro?...
(udało mi się, wymyślić testy z plasteliny :-))
Jeśli dzieciak się nie zamknie w sobie, to będzie rewelacyjny.
(ale jak się zamknie, jak siostra i mama, to będzie kiszeczka,
powielarnia tych samych zachowań)
Przecież widać, że brak kogoś z jajami, co poustawia wszystkie
trzy po kątach. I zadba o dom. Jak na dłoni.
Ale niema, to niema.
Putin byłby najlepszy :-))
ett
|