Data: 2004-10-31 13:12:13
Temat: Re: nauczycielka nas gnebi
Od: "Janusz z Galicji" <u...@t...is>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
|| nasza nauczycielka od chemii uczyc w ogole nie uczy,
|| wyklada material na tablicy w zakresie prawie ze rozszerzonym,
|| mimo iz jestesmy klasa z chemia podstawowa. klasowki daje takie,
|| ze uczen, ktory bardzo dobrze opanowal material i w sposob
|| ciagly bez...
Nie interesuje Cię chemia? Nie chcesz się tego uczyć?
Spróbuj dostrzec pozytywy sytuacji. Może to Ty miałeś
szczęście trafić na kogoć, komu chce cię nauczyć chemii
właśnie Ciebie...
Przytoczę Ci taki (autentyczny!) dialog dwu nauczycieli
liceum:
A: Czy ty jeszcze czegoś uczysz?
B: Zgłupiałeś?!
Czy to naumiewanie się chemii tak bardzo przeszkadza
Ci w nauczeniu się innych przedmiotów? Jeśli tak to
może można negocjować? Znaj proporcyję mocium panie.
Nie rozumiecie tych wykładów?
|| mam podreczniki, jednak z podrecznikow nie korzystamy
|| (kto chce to moze),
|| wszystko ONA wyklada na tablicy i zadanie mnostwo zadan
|| ze zbioru zadań.
*Każdy* nauczyciel korzysta ze swoich własnych źródeł,
których oczywiście nie ujawnia:-). Trochę się trzeba namęczyć,
aby je zidentyfikować. Ale jakaż jest potem satysfakcja!
Ale masz Internet, Google i całe gamę możliwości
poszukiwania... A jakie programy fajne, choćby Hyperchem:-)
Zajrzeć do biblioteki też czasem nie zawadzi
I jest przecież grupa pl.sci.chemia. Tam pomogą,
jak ładnie poprosić:-). A na pewno wskażą sznurki.
|| Ale czy to co ona wykłada jest w tych
|| podręcznikach? jak się ma ich treść (tzn. podręczników)
|| do przekazywanych przez nią wiadomości?
Jest bardzo niewiele dobrych podręczników, choć
przecież podręczników napisano mnóstwo. I nie wierz
we wszystko co jest napisane w każdym podręczniku:-)
|| musimy wszystko przepisywac do zeszytu czym predzej,
|| czasem na jednej lekcji materialu jest tak duzo, ze nie sposob
|| i tego zapisac i zapamietac
|| Nie nadążamy notować...
To straszne:-))). Nie drwię tu wcale z Ciebie.
Na studiach to norma, będziesz miał jak znalazł:-)
pewna znajoma Pani na początku studiów (fizyka)
pomyliła sale. Notowała tak szybko jak umiała,
niczego nie mogła zrozumieć, wykładowca pisał
dwoma rękami naraz, wirował wypowiadająć niezrozumiałe
terminy, w dominikańskim habicie przed tablicami jak bąk.
Wpadła w rozpacz po wykładzie. Jakaż była szczęśliwa
gdy okazało się, że to było dla czwartego roku:-).
Na właściwym dla siebie wykładzie mimo paniki
wśród kolegów zachowała, uśmiechając się, wielki spokój.
Polecam lekturę "Sposobu na Alcybiadesa"
Był też taki film "Stand and Deliver" (polski tytuł:
"Wszytko albo nic") o niejakim Jaime Escalante:
http://www.filmweb.pl/Film?id=9739
http://www.filmweb.pl/FilmDescriptions?id=9739#9739
Będzie dobrze.
Pozdrawiam Janusz z Galicji
|