| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-17 11:13:08
Temat: Re: nauki ksRobaka - chyba wreszcie wiem o co ci chodzi
Piotr K. Olszewski <p...@p...onet.pl>
napisał w news:56c3.00000361.40a866b3@newsgate.onet.pl...
> > Napisz mi jak myślisz: DLACZEGO ja Edward Robak vel ksRobak
> > to robię? Na dzień dzisiejszy to ponad 10.000 postów
> > w szerokim zakresie tematycznym SCI (filozofia, fizyka, matematyka,
> > psychologia oraz poezja, dekadentyzm i in.)
> > \|/ re:
>
>
> Ja myślę, że słyszysz wewnętrzny głos, nakazujący ci pisania tylu postów.
> Przebywając na rencie masz dużo czasu na pisanie. Na marginesie: masz znacznie
> więcej tych postów niż 10.000 - piszesz wszak do siebie pod innymi nickami
> podtrzymując czasem dyskusję o wątpliwych wartościach naukowych.
Po pierwsze nie pisz, że "myślisz", bo to nie masz zielonego pojęcia,
co to w ogóle znaczy...
Po drugie, NAJPIERW zdefiniuj "niewątpliwe wartości naukowe" (byś mógł
uczciwie i sensownie twierdzić, że coś ma "wątpliwe w. n."), bo inaczej
jest to zwykłe "argumentum ad populi", czyli "wszyscy wiedzą, czym jest
nauka"... i to, że produkcje X-a nie mają z onym "wszyscy wiedzą" nic
wspólnego"... Wiesz czym jest nauka mniej więcej tak samo, jak Gier-
tych & s-ka to, czym są 'wartości rodzinne'...
Prymitywna erystyka, vel chamskie chwyty mentalnego prymitywa...
Poczytaj sobie, zanim zaczniesz produkować stadami kompletnie nie-
świadome projekcje:
http://gene.science.uva.nl/~plabenz/paper5.htm
Na tej grupie jak zawsze w trakcie upadku 'cywilizacji' - 'tyn
trynd' wiodą właśnie debile spod znaku:
<< Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że powyższe czynności
są na ogół właśnie czysto syntaktyczne - to znaczy pozbawione seman-
tyki, czyli znaczeń (a już Antystenes zauważył, że "znaczenie słów
jest początkiem kształcenia"). Na żadnym ich etapie żaden ich ucze-
stnik - uczeń czy nauczyciel - nie musi rozumieć ciągów znaków, na
których operuje. Wystarczy, by były one równokształtne czy równo-
brzmiące z znakami zastanymi w podręczniku czy na wykładzie. Zatem
w szkole na ogół - jakkolwiek mocno by to zabrzmiało, to jestem prze-
konany, że tak jest - nikt nic nie rozumie. >> [j.w.]
podnieśli zasadę kompletnego braku rozumienia czegokolwiek do dogmatu
zapisanego na (ich) najwyższych sztandarach w mniemaniach kretynów
"jedynie słusznej fizyki".
Nie???
To porównaj powyższe z:
<< Tymczasem kwestia, czy fizyka ma być zrozumiała w języku naszej
codzienności - i znów, na kolejnym poziomie, co to znaczy "zrozumia-
ła" - nie należy już do fizyki, ale do filozofii. >>
[P. Góra, Message-ID: <3...@i...uj.edu.pl>]
Oczywiście! Używanie rozumu i rozumienie fizyki nie należy do fizyki,
bo... po prostu Góra nijak nie może używać tego, czego nie ma (z sa-
modefinicji & prawa "Haeckla"). Każdy głupi wie, że np: jeśli do cho-
dzenia używa butów, to _jest_ je w stanie CHOĆBY zauważyć i powiedzieć,
w jaki sposób wpływają na przebieg stawiania kroków. Ale w przypadku
"fizyki", jej rozumienia ROZUMEM (+ rozumienia czegokolwiek) i Góry...
ściśle analogiczne zadanie jest absolutnie awykonalne, tak samo w je-
go deklaracjach jak i... faktycznie. Cóż, Górze do uprawiania ujoto-
wej 'fizyki' wystarcza standardowo małpi brak ludzkiego rozumu, vel
małpi 'rozum'/instynkt. Bo pytanie małpy o używanie przez nią rozu-
mu przy wykonywaniu czegokolwiek to faktycznie zadanie skazane (nomen
omen) z góry na uzyskanie w wyniku wyłącznie reakcji małpiego instyn-
ktu. Tak samo, jak pytanie jej o cokolwiek innego.
Ergo: Góra jest małpą. c.b.d.o.
----
Już samo umieszczenie w faq-u 'indeksu' osób - mówiąc eufemistycznie
- 'naukowo niepożądanych' w celu powiewania takowym 'argumentem' ku
łatwiejszemu ustawianiu do 'jedynie słusznego porządku' tutejszych
'wiernych' przez indywidua typu Borys czy Chmiel - z miejsca powin-
no generować skojarzenie, iż tfurcy podobnych dzieł 'ludowej nauki'
'z powtarzania' mają tyle wspólnego z nauką, co inkwizycja z treścia-
mi religii albo "brunatne koszule" z ładem społecznym...
> Piotr
JeT.
P.S.
<< Ale dlaczego adepci - uczniowie - poddają się tym, bądź co bądź
absurdalnym - co łatwo może zobaczyć każdy, kto zdoła usunąć się
spod cienia ich autorytetu w światło zdrowego rozsądku - rytuałom ?>>
[j.w.]
I pozostawiając szanownej publice to pytanie 'do rozgryzienia' (bo
ani Piotr Labenz ani póki co nikt inny wystarczająco 'skutecznie'
na nie nie odpowiedział) stawiam tezę, iż nauka zaczyna się WYŁĄCZ-
NIE od momentu udzielenia sobie na nie FAKTYCZNIE _poprawnej_ odpo-
wiedzi...
Przy okazji można sobie podumać nad (przykładowo):
http://www.antoranz.net/CURIOSA/ZBIOR2/C0305/31-QZC0
6008_Homo.HTM
czyli: << genetycznie różnimy się od nich tylko o 0.6 procent >>
i jaki ma to związek (a ma bezpośredni!) z erystyką (vs świadomym
myśleniem)... może być w wersji Schopenhauera...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-05-17 13:47:08
Temat: Re: nauki ksRobaka - chyba wreszcie wiem o co ci chodziWitam,
Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:c8a71b$4u0$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Już samo umieszczenie w faq-u 'indeksu' osób - mówiąc eufemistycznie
> - 'naukowo niepożądanych' w celu powiewania takowym 'argumentem' ku
> łatwiejszemu ustawianiu do 'jedynie słusznego porządku' tutejszych
> 'wiernych' przez indywidua.......
Nie rozumiem, o co Ci chodzi. Przeciez tam sa o Tobie same dobre rzeczy!
Pozdrawiam,
Jakub Wroblewski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-24 08:11:42
Temat: Re: nauki ksRobaka - chyba wreszcie wiem o co ci chodzi"Jakub Wróblewski" news:c8afpk$ib8$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie rozumiem, o co Ci chodzi. Przeciez tam sa o Tobie same dobre rzeczy!
Lizydup z Netty? ;D
--
Mań
~~
http://manicore.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |