Topino <t...@p...onet.pl> napisał(a):


> po pierwsze dlatego ze naprawde w tym skromniutkim, malym kosciolku o wiele
> bardziej czuje obecnosc Boga niz w jakims odnowionym pelnym przepychu
> kosciele z cala slubna otoczka...


Kościoły innych wyznań też bywają skromniutkie.



> Po drugie , rodzice , dziadkowie sa katolikami wiec po co mialabym zmieniac
> wyznanie. Oni lepiej beda sie czuli wlasnie w kosciele katolickim Mnie i tak
> jest wszystko jedno


Ale oczywiście zdajesz sobie sprawę, że podczas ceremonii będziesz ślubować,
że "po katolicku wychowasz potomstwo" oraz że "wierzysz w Kościół" (żeby nie
było niedopowiedzeń: katolicki). Czy naprawdę sentymentalna oprawa ślubu (bez
urazy, trochę to zakrawa na smarkaterię) jest dla Ciebie na tyle ważna, żeby
publicznie (oraz przed Bogiem) składać przysięgi, których i tak nie masz
zamiaru dochować? IMO uczciwiej byłoby po prostu pójść z TŻ-em do tego
kościoła i powiedzieć _sobie_ co ma się do powiedzenia, no ale wówczas ciocie
i babcie mogłyby się poobrażać i z kopert na weselu nici :-/
Odpowiedz uczciwie (nie mi - sobie samej) - jaki jest Twój wkład w Kościół? Co
Ty dałaś Kościołowi? Bo na razie to włazisz i wrzeszczysz: dawać mi wszystko,
szybko i za darmo.
ER

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/