Data: 2002-02-05 21:05:18
Temat: Re: nie chce mi sie...
Od: "ika zuzeloth" <i...@i...ciach.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr <p...@i...pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
> przynajminiej prawde czlowiekowi powie... :)
Zawsze prawdę i tylko prawdę! :) Głównie gdy ktoś pyta. Czasem też mi się
wyrwie ;)
> ja jestem jeszcze mlody i ....
Ja też szczeniak. Studia sobie zawaliłam tym niechceniem, ale uważam że
było warto. Bo nie samą szkoła i tym całym pieprzonym wyścigiem szczurów
człowiek żyje. I leżąc tak bezczynnie zrozumiałam to lepiej - po prostu
walnęło mnie to w głowę całą swoją siłą. I nawet studiować mi się
zachciało i tworzyć i cieszyć i być.
Czasem przylezie takie paskudztwo do mnie i wrzuca mnie w to samo bagno.
Wtedy rzeczywiście nie chce się żyć ani umierać. Ale z tego się wychodzi
:) Samemu. Nie ufaj psychologom ;) Są schematyczni, nie pomogą Ci, bo nie
mają szansy Cię poznać. IMO do psychologa idzie się, kiedy jest się
chorym, a nie kiedy ma się 'problem'.
Żeby nie było, że ja wielka wspaniała jako jedyna Ci pomogę ;) bo nie o
to chodzi. Nie proponuję Ci schematu postępowania, tylko pracę nad sobą -
dość wygodną, bo polegającą na nic-nie-robieniu. Na biernym przyjowaniu
świata i rozumieniu go.
> a nie chce mi sie.. :-(
Przeczekaj :)
> zreszta wszystko juz bylo...
Było. Trzeba to zaakceptować, a nie marudzić. Zamiast oczekiwać - patrz.
Wyłącznie patrz, obserwuj, pochłaniaj informacje, ale nie oceniaj. Samo
się ułoży.
Cała radocha kiedy to co było można wymyślić samemu ;)
Mówię Ci - ja, największy głupek w rodzinie :)
--
ika - umop apisdn
|