Data: 2004-01-03 23:39:48
Temat: Re: nie chce mi się żyć :(
Od: "g.s.-k." <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mysle, ze to co napisales juz Cie jakos oczyscilo i bylo Ci po tym lepiej,
ale powiem Ci to co jest najwazniejsze; ten okres kiedy mieszka sie z
rodzicami, chodzi do szkoly, szuka dziwczyny i kumpli jest z perspektywy
czasu bardzo krotki.Teraz mam 29 lat. Moje problemy byly kiedys podobne-
ojciec caly czas krzyczal czasami mnie bil, a mama pila nawet czasami nie
przychodzila na noc do domu. Teraz to naprawdę jest daleka i nieważna
przeszlosc. Poprostu zyj z przekonaniem, ze to wszystko niefajne juz
niedlugo samo sie skonczy, ale poki co kontynuuj wizyty moze lepiej u
psychologa on pomaga zrozumiec swiat. Pozdrawiam.
Użytkownik "Smutny" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:43d7.0000071f.3ff4a6f0@newsgate.onet.pl...
> Witam,
>
> Mam 16 lat jestem ponoć przystojny i mądry, ale zamknięty w sobie. Ja
jednak
> wiem, że wcale tak nie jest - wyglądam okropnie, mam ciągle podkrążone
oczy bo
> nie mogę spać, a jak już zasnę to śnią mi się same koszmary. Poza tym
jestem
> gruby. Mądry też nie jestem, nie umiem się na niczym skupić, wszystko
> przychodzi mi trudno i wiecznie nic mi nie wychodzi. Nie jestem w stanie
się
> uczyć, a co za tym idzie ciągle dostaje opieprze od rodziny za oceny w
szkole.
> Co do mojej rodziny to matka jest alkoholiczką, a ojciec ciągle na mnie
> krzyczy. Jedynie brat jest normalny. Nie umiem także wogóle nawiązywać
> kontaktu z innymi ludźmi. Nie mam prawie wogóle znajomych, a już napewno
> żadnych przyjaciół. Ciężko mi przychodzi nawet rozmowa na takie tematy jak
> sport, gry komputerowe, dziewczyny... Własnie, jest u mnie w szkole
> dziewczyna - najładniejsza jaką kiedykolwiek widziałem na tym marnym
świecie.
> Kiedy przy Niej jestem to denerwuję się tak bardzo, że ciągle gadam jakieś
> głupoty... chyba Ją tym do siebie zraziłem, zresztą jak wszystkich ludzi
> dookoła mnie. Nie widzę wogóle sensu w tym zasranym życiu, nic mi nie
przynosi
> satysfakcji, nic nie daje szczęścia, nic nie zadowala. Ciągle czuję się
> przygnębiony i taki nikomu niepotrzebny :( Bez przerwy boli mnie głowa i
> wszystko wkoło mnie nudzi, wszystko jest takie bezsensu nawet to co teraz
> napisałem. Jestem teraz w domu sam i płaczę jak zawsze kiedy nikogo nie ma
> obok. Dodam jeszcze, że byłem u psychiatry, ktory przepisal mi jakies
> psychotropy (Anafranil), ale nie pomagają mi. Biorę większą dawkę niż mi
> zalecił, może wtedy szybciej mi pomogą? Nie obchodzi mnie to co się ze mną
> może stać jak będę brał za dużo tych leków. Najwyżej szybciej skończę. Ale
mój
> koniec i tak jest już niedaleko, bo mam zamiar się zabić i skończyć
wreszcie
> swój głupi żywot. I tak nikt nie zauważy tego, że nagle zniknąłem. Po co
ja
> wogóle się urodziłem? ;( Czy mogę zrobić coś co by w końcu zakończyło ten
> koszmar, oprócz popełnienia samobójstwa?
>
> z góry dziękuję za odpowiedzi
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|