Data: 2004-08-03 18:18:22
Temat: Re: nie lubimy pijaczkow (...pijakow tez, ale to zupelnie inna historia)
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 02 Aug 2004 19:40:51 +0000 * kachna *:
>> >> Tym którym przydała by się refleksja najtrudniej przegadać.
>> > Ze zwierzątkami też nie da się rozmawiać, a sprawdzam co
>> > Wigilię!! ;-)) Żartuję, ale tak poważnie podszedłeś do tematu,
>> > że nie mogę sie opanować. Mówiąc serio - masz absolutną rację.
>>
>> Bo temat jest nadzwyczaj poważny.
>
> Ale co można zrobić, poza stwierdzeniem faktu?
Przypominanie ma sens chyba. Wciąż mnie zastanawia kształt
szkoły. Gdy zniechęca, lub nie ma autorytetu, to górę biorą
trendy 'antykulturowe'.
>> >> >> [...]
>> >> > Co to znaczy "społeczny"?
>> >> Uzależniony od innych.;) I uzależniający.
>> > ?? I to ma potwierdzać, że człowiek jest 'bardziej' społeczny ??
>>
>> Jest społeczny z niewłasnej przymuszonej woli.;) To skutkuje buntem
>> twórczym, albo destrukcyjnym. Wieszanie nadal mi się nie podoba.
>
> No masz ci los... mrówka jest społeczna. ;) Czlowieczek tym się
> różni, że 'bywa' aspołeczny - gdy stać go na bunt.... I czasem to
> prawda - ceną buntu jest wieszanie vel uspołecznianie na siłę. Ale to
> tylko znaczy, że zwierzątka są 'bardziej' społeczne od nas :)
Tylko te, które tworzą systemy.
> My za bardzo kombinujemy - wszystko przez 'myślenie'. Gdybyśmy
> opierali swoje działania na odruchach, wypracowalibyśmy
> społeczeństwo idealne ;-)))
To ma być ideał dla ludzi? ;)
> Mamy pecha - los obdarował nas zdolnością negowania ;-)))
Raczej tendencją do wpadania w skrajności.;)
>> >> Cywilizacja odciąga człowiek od ludzi. Wszelkimi metodami.
>> > Cywilizacja - jak wszystko - ma swoje wady i zalety. Dobry człek
>> > wykorzysta jej dobre cechy, wygodny - wygodne, strachliwy -
> bezpieczne...
>> > a zbuntowany - błędy systemu.
>>
>> Fundamentalizm obiektywny.;)
>
> Noo, ładnie brzmi ;)
Było obliczone na efekt.:)
> Ale imo żeby stwierdzenie typu "wszystko jest możliwe" można
> było nazwać obiektywnym, przydałoby się trochę więcej "mięsa"
> w tej treści...
Wszystko co jest, jest jakie jest, bo tak już jest.;)
> Nikt nie jest "tylko dobry", albo
> "tylko wygodny" - kazdy jest zbiorem roznych cech i to czesto zmiennych,
> zaleznych od sytuacji. Dlatego niezależnie od tego co napisałam wyżej
> i tak "w praniu" wychodzi na to, że mało kto umie tę
> cywilizacyjność wykorzystać w innym celu niż samo przeżycie. Ale
> czy jest coś więcej niż "przeżycie" ?
Wygodniejsze przeżycie.;) Póki jeszcze dzieci są dla ludzi
istotne (!?) myśli się o przyszłych pokoleniach, ale nie wiem,
czy wielki kapitał takimi drobiazgami się przejmuje - przeżycie
wielkich korporacji związane jest chyba z ciągłym rozrostem,
surowce zaś i wytrzymałość środowiska są ograniczone.
Na wyprodukowanie jednego komutera potrzeba 1,2 tony wody,
200kg paliwa i 100kg innych surowców.
>> > Nie poddając się globalizacji możemy być szczęśliwsi, i
>> > bardziej "Ludzcy". Ale to... niewygodne?... W skrócie: masz
>> > rację.
>> Mówię o systemowej dehumanizacji. Termin globalizacja jest
>> nadużywany, tak jakby jej dyktowany kształt był oczywisty.
>
> Z terminami bywa różnie - ostatnio przechodziłam przez sąsiednie
> podwórko, a tam napis "zakaz składowania odpadków i gabarytów".
> Globalizacji jak widać przydarzyło się to samo co gabarytom ;)
:)
> Ja też oczywiście użyłam jej tutaj bardziej intuicyjnie niż
> konkretnie. Ale napisałam "'nie' poddając się" - czytaj:
> przeciwstawiając się 'temu czemus' - konstruktywnie i ostrożnie,
> ale jednak stawiając pewien opór.
>
> A tak troszkę z innej parafii - 'ludzi' stać na wszystko, ale
> 'ludzkość' idzie drogą średniaków. A jednak zdarzają się
> jednostki, które mają wpływ na ludzkość. Trafi się taki Hitler, to
> ludzkość pomaszeruje w jedną stronę, trafi się Ghandi, pójdzie...
> no właśnie. Chciałam napisać "w drugą stronę", ale jednak to
> nieprawda.
Wyznawców zasady 'cel uświęca środki' winno się zawczasu izolować.
> Dlaczego łatwiej jest iść w tę złą stronę?
> Nawet filmy z krwią i strzelaniną cieszą się większym powodzeniem,
> niż filmy obyczajowe, są atrakcyjniejsze...
Zło jest efektowne, dzieki temu można na nim zarobić, przy okazji
eksponuje jednostki nieodporne, dzięki czemu można je izolować.;)
> Czy to znaczy, że w ogóle
> ludzkość zmierza w złym kierunku, tylko tego nie zauważamy "siedząc
> w środku"? czy może tych dobrych impulsów jest więcej, niż złych,
> więc - chociaż są słabsze - i tak wychodzimy na "zero" (średnią
> nijaką)? Bo jakoś mam wrażenie, że nie idziemy w dobrą stronę...
> Może jednak się mylę?...
Z historii narodów mmożemy się nauczyć, że narody niczego
nie nauczyły się z historii./Georg Wilhelm Friedrich Hegel/
Historia świata jest sumą tego, czego można było uniknąć.
/Bertrand Russell/
:)
[...]
>> > A w środku jednak jest człowiek.
>> Jak widze niektóre reklamy, np. piwa, to mam wątpliwości. Ale z
>> niektórymi autoreklamami jest podobnie.
>
> A jednak... Po prostu nie każdy człowiek nam się podoba, ale aby być
> zgodnym z nomenklaturą nic na to nie poradzisz. Może przydałoby się
> jakieś inne określenie? ... Ale czy w tym momencie nie wprowadzamy
> sytuacji sprzyjającej swoistemu rasizmowi?
Masz podobne obawy jak All, a mnie to dziwi, bo chodzi o zjawiska.
Trudno, żeby mi się podobał powiedzmy bandzior jakiś, ale tu nie
chodzi przecież o żaden rasizm. Jednak zauważ, że dla zysku
(i dowolnego ~interesu) niektórzy potrafią zrobić zbyt wiele.
>> Człowiek czasem się objawia w osobnikach gatunku homo sapiens.
> Człowieczeństwo, humanizm... Człowiek to człowiek. Eh, szkoda, że
> nie ma słowa określającego takiego człowieka, o jakim mówisz.
> Jednego konkretnego słowa, bez dziesięciu przymiotników. Dobry,
> mądry, łagodny, współczujący, konsekwentny.... itd. bez sensu. Jak
> 'ziemia' i 'Ziemia'. Może określenie takiego Człowieka jest
> niemożliwe?
Ideały są w sferze idei. Człowiek do którego można mieć zaufanie,
to już za dużo.;)
>> Gdy nie wiem czy 'mój' problem jest problemem systemowym, oczywiście
>> wygodniej jest mi zakładać, że to nie jest _mój_ problem,;)
>> natomiast nie wiedząc czy czyjś problem jest problemem systemowym
>> rozsądniej wg mnie jest zakładać że jest takim... może to nawet
>> oczywiste.:) Problem leży tylko w stopniu internalizacji problemu
>> systemowego.;)
>
> Czy pomiędzy 'moim' problemem a problemem systemowym, leży problem
> 'pewnej_grupy_osób' - taki złoty środek?
Pewnie tak, znów chodzi o zjawisko, które może mieć różny zasięg.
> kachna
> (nie było mnie parę dni i już nie 'nadanżam' - tyle czytania!)
Też miałem przerwę.
Mnie wystarczy taki post jak ten, by mieć dość odpisywania.;)
Marek
--
Czy hierarchia jest narzędziem?
|