| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-09-12 04:40:41
Temat: nie wszystko złoto i tak dalej... (porównuję i chwalę)Rzadko tu ostatnio zaglądam, a jeśli już, to w porach nieludzkich,
skorzystam więc z okazji i podzielę się tym i owym.
Jakiś czas temu wpadł mi w łapska korektor pod oczy Shiseido. Zastanawiałam
się wtedy publicznie, czy to ja taka sierota niekorektorowa, czy to z samym
specyfikiem coś nie tak, i chwała Bogu okazało się (po rozprawach
filozoficznych z kasicą), że prawda leży po środku. Już się prawie poddała
byłam, ale zgodnie z zasadą do trzech razy sztuka postanowiłam spróbować
raz jeszcze (trzeci raz mam cały czas w rezerwie :) i wywaliłam kasę na
korektor z nizin cenowych tym razem. Oriflame. Powiem uczciwie, że jestem
raczej zrażona do kolorówki "płynnawej" zarówno avonowej, jak i
oriflame'owej (te podkłady, grrrr). I cóż się okazało? Ano to, że ja nie
taka sierota jestem, jak myślałam, tylko to Shiseido było do bani. Ten
korektor, w którego posiadaniu jestem teraz, w przeciwieństwie do tamtego
nie zbija się pod oczami (nawet jeśli się go nałoży słuszną ilość, a to mi
się zdarza po trzech godzinach snu :), nie wałkuje, nie schodzi razem z
podkładem, tylko siedzi na miejscu, jak Pan Bóg przykazał, nie odznacza się
upiornym odcieniem zbliżonym do jajecznicy (Shiseido posiadałam w wersji
najjaśniejszej i mimo to...), tylko ładnie stapia się ze skórą, nie wybija
się spod podkładu. Na początku, przyznam, myślałam, że strasznie wtopiłam,
bo po wyciśnięciu z tubki na palcu pozostało mi coś mocno różowe, ale po
nałożeniu okazało się, że cud róż znika bez śladu, a miejsca pod oczami są
ładnie rozświetlone. Dodam jeszcze, że machina wyższopółkowa nie była
przeterminowana, była oryginalna i w ogóle powinno być miodnie, a nie było.
No i tego, w sumie cieszę się podwójnie, bo bydlę oriflame'owe wygląda na
wydajne. Na koniec wsadzę truizm, że nie zawsze za wysoką ceną podąża
wysoka jakość, ale jakoś się nie cieszę, że znowu miałam rację :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-09-12 13:35:15
Temat: Re: nie wszystko złoto i tak dalej... (porównuję i chwalę)Kruszyzna napisał(a):
> I cóż się okazało? Ano to, że ja nie
> taka sierota jestem, jak myślałam, tylko to Shiseido było do bani. Ten
> korektor, w którego posiadaniu jestem teraz, w przeciwieństwie do tamtego
> nie zbija się pod oczami (nawet jeśli się go nałoży słuszną ilość, a to mi
> się zdarza po trzech godzinach snu :), nie wałkuje, nie schodzi razem z
> podkładem, tylko siedzi na miejscu, jak Pan Bóg przykazał, nie odznacza się
> upiornym odcieniem zbliżonym do jajecznicy (Shiseido posiadałam w wersji
> najjaśniejszej i mimo to...), tylko ładnie stapia się ze skórą, nie wybija
> się spod podkładu.
[...]
az trudno mi uwierzyc, ze moja ulubiona firma wyprodukowala takiego
bubla - moze to z jakiejs linii dla zoltawoskorych jednak? ;)
anyway, gratuluje znalezienia tego wlasciwego. co do korektorow,
ja peany moge piac na czesc EL, choc nie jest to calkiem
uczciwe, bo uzywam jeno sporadycznie zarowno korektorow, jak i
podkladow (wcale).
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-09-12 16:49:44
Temat: Re: nie wszystko złoto i tak dalej... (porównuję i chwalę)Pewnego pięknego dnia, a był(a) to wtorek, 12 września 2006 15:35 użytkownik
Katarzyna Kulpa, sącząc kawkę, wyklepał:
> az trudno mi uwierzyc, ze moja ulubiona firma wyprodukowala takiego
> bubla
Też się dziwię, bo choć nie używałam innych ich wynalazków, to jednak ani
razu nie słyszałam negatywnej opinii o czymkolwiek ich produkcji. Już
prędzej diory różne i inne tam lancomy, ale Shiseido nigdy w życiu.
> moze to z jakiejs linii dla zoltawoskorych jednak? ;)
Najwyraźniej :) Ja mam odcień skóry właśnie wpadający w żółty (i kompletnie
nie dla mnie mazidła różowawe), ale nie aż tak żółty. Cóż, firma
azjatycka :-P
> anyway, gratuluje znalezienia tego wlasciwego. co do korektorow,
> ja peany moge piac na czesc EL, choc nie jest to calkiem
> uczciwe, bo uzywam jeno sporadycznie zarowno korektorow, jak i
> podkladow (wcale).
/zazdrośnie/ Szczęściara. Ja bez podkładu nie mogę. To znaczy mogłam latem
(pardon, ciągle mamy lato) a nawet musiałam, kiedy byłam do tego stopnia
strzaskana przez słoneczko, że za jasne były dla mnie wszystkie odcienie
podkładów, jakie mi wpadły w ręce. Opalenizna schodzi jednak ze mnie z
prędkością światła i teraz nie ma po niej śladu. Podkłady witajcie :) A
korektory? No cóż, marzenie, by się wreszcie wyspać, cały czas pozostaje
marzeniem :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-09-19 08:38:15
Temat: Re: nie wszystko złoto i tak dalej... (porównuję i chwalę)Kruszyzna napisał(a):
> wywaliłam kasę na korektor z nizin cenowych tym razem. Oriflame. Powiem
> uczciwie, że jestem raczej zrażona do kolorówki "płynnawej" zarówno
> avonowej, jak i oriflame'owej (te podkłady, grrrr). I cóż się okazało? Ano
> to, że ja nie taka sierota jestem, jak myślałam, tylko to Shiseido było do
> bani. Ten korektor, w którego posiadaniu jestem teraz, w przeciwieństwie do
> tamtego nie zbija się pod oczami (nawet jeśli się go nałoży słuszną ilość,
> a to mi się zdarza po trzech godzinach snu :), nie wałkuje, nie schodzi
> razem z podkładem, tylko siedzi na miejscu, jak Pan Bóg przykazał, nie
> odznacza się upiornym odcieniem zbliżonym do jajecznicy (Shiseido
> posiadałam w wersji najjaśniejszej i mimo to...), tylko ładnie stapia się
> ze skórą, nie wybija się spod podkładu. Na początku, przyznam, myślałam, że
> strasznie wtopiłam, bo po wyciśnięciu z tubki na palcu pozostało mi coś
> mocno różowe, ale po nałożeniu okazało się, że cud róż znika bez śladu, a
> miejsca pod oczami są ładnie rozświetlone. Dodam jeszcze, że machina
> wyższopółkowa nie była przeterminowana, była oryginalna i w ogóle powinno
> być miodnie, a nie było.
> No i tego, w sumie cieszę się podwójnie, bo bydlę oriflame'owe wygląda na
> wydajne. Na koniec wsadzę truizm, że nie zawsze za wysoką ceną podąża
> wysoka jakość, ale jakoś się nie cieszę, że znowu miałam rację :)
też mam to cudo :) jest świetny - płynny, ładnie wtapia się w skórę i staje
się niewidoczny, nie włazi w zmarszczki i nie podkreśla ich, lekko kryje,
odbija światło.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-09-19 18:01:26
Temat: Re: nie wszystko złoto i tak dalej... (porównuję i chwalę)Pewnego pięknego dnia, a był(a) to wtorek, 19 września 2006 10:38 użytkownik
justa, sącząc kawkę, wyklepał:
> też mam to cudo :) jest świetny - płynny, ładnie wtapia się w skórę i
> staje się niewidoczny, nie włazi w zmarszczki i nie podkreśla ich, lekko
> kryje, odbija światło.
>
O tototototo! :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |