Data: 2000-12-21 19:40:42
Temat: Re: niesmialosc
Od: "Diana" <a...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Plonk <p...@p...na.niusy.invalid> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:91r9kd$s6r$...@n...tpi.pl...
"Diana" <a...@a...net>
>>Widzisz, jestesmy na grupie pl.SCI.psychologia. Jesli przypadkiem nie
zdarzylo Ci >>sie slyszec, ze psychologia jest nauka empiryczna, ze teorie
nalezy weryfikowac w >>procesie badawczym, a wszelkie domysly maja charakter
zaledwie hipotetyczny, >>to wlasnie probuje Ci to uswiadomic. :)
>Dzięki :-))) Wiedziałem, że o to Ci chodzi :-)))
Trzeba bylo tak od razu. :)
>>Struktura i funkcjonowanie ukladu nerwowego. Cos, co zauwazyl juz Pawlow
przy >>okazji swoich badan nad warunkowaniem.
>Inne u różnych ludzi i warunkujące precyzyjnie nieśmiałość ?
W jednym z poprzednich postow napisalam: "wysoki poziom reaktywnosci moze
wiazac sie z tendencja do wycofywania sie z sytuacji silnie stymulujacych (a
do takich naleza sytuacje, bogate w bodzce spoleczne)". Nie ma tu mowy o
zadnej precyzji. Jest natomiast wspomniane o tendencjach.
>>Oprocz jednorazowego niepowodzenia. O to mi chodzilo. Tak, oprocz takiego
>>jednorazowego glebokiego przezycia, moze to byc ciag zdarzen
utwierdzajacych >>jednostke w przekonaniu o swoich np. niskich kompetencjach
spolecznych / braku >>zdolnosci werbalnych / etc. na zasadzie
"samospelniajacego sie proroctwa".
>No, ale te przekonania chyba z czegoś mogą wynikać oprócz wpływu otoczenia,
>co ?
Przepraszam - probujesz prowadzic dyskusje sam ze soba? ;) Totez napisalam
powyzej, ze oprocz wplywu otoczenia, niesmialosc moze byc skorelowana z
czynnikami temperamentalnymi. Zdecyduj sie, prosze, o co chcesz pytac i co
tak naprawde jest dla Ciebie niejasne, a wtedy chetnie podyskutuje.
>Skoro nie chce Ci się liczyć, bo co prawda szansa zdarzenia
potwierdzającego >korelację jest, ale skoro inni korelacji nie wykazali to
widać brak takowej, to czemu >ja miałbym to robić ?!
Bo Ty zaczales wyjasniac "logicznie" czyjas rzucona mimochodem i zupelnie
nieprzemyslana opinie. Logicznie moznaby probowac uzasadnic cokolwiek -
prawnicy sa w tym dobrzy. ;)
>Przecież ja się na żadne badania nie powołałem. Napisałem >co wydaje się
>prawdopodobne wcale nie przesądzając, że tak jest, ale sugerując >jak ktoś
myślał.
W takim razie cala dyskusja jest bezprzedmiotowa. :)
Pozdrawiam,
Diana
|