Data: 2019-05-21 11:09:14
Temat: Re: niowych dni.
Od: Trybun <M...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 19.05.2019 o 23:35, Ilona pisze:
>
>>>
>>
>> Co ludzie? Było kiedyś w mediach że Koreańczycy się buntują? Pewnie
>> zaraz usłyszę o stłamszeniu do tego stopnia że wolą umierać z głodu i
>> chorób niż podjąć próbę walki.. Minimum socjalne - może w odróżnieniu
>> od wielu krajów świata Koreańczyk ma zagwarantowaną miskę zupy?
>>
>> Sam pracowałem za granicą, i nikt mi nic nie zabierał. Trochę inna
>> była sytuacja pracowników oddelegowanych z rodzimych zakładów pracy
>> do pracy za granicą, ci mieli płacone w tzw bonach, ale i ci nie
>> mogli narzekać bo takie oddelegowanie to było jak wygrać na loterii,
>> oczywiście piszę tu o delegowaniu do "krajów demoludu", bo delegacje
>> krajów drugiego obszaru płatniczego były jeszcze atrakcyjniejsze.
>>
>
> Nie żartuj, chcesz powiedzieć, że oddelegowanie 'z gułagu', to było
> czymś o czym marzył każdy w PRL?
> Pamiętaj, że wtedy jeszcze żyli ci, którzy zastali ukształtowani jako
> ludzie, jeszcze w okresie Sanacji z Endecją i doskonale pamiętali jak
> się żyło przed II wojna.
>
>
>
> //polecam tak od 45 minuty, zeznania naocznych świadków z obozu pracy,
> w Koreii, jeden były więzień a drugi były strażnik, obaj zbiegli.
> https://www.cda.pl/video/22837425
>
Jasna sprawa, nawet w takim NRD oddelegowany potrafił zarobić przez rok
równowartość dziesięcioletnich zarobków w PRL.
Tak, w miejscowości jeszcze żyją ludzie którzy pamiętają miastowych
którzy odwiedzali wsie w poszukiwaniu pracy i chleba, nie tego
metaforycznego chleba a prawdziwego. A listach późniejszego zamachowca
na Hitlera do żony już pisałem, jak to w Polsce przedwojennej żyli ludzie.
Ale o co ci chodzi? Dyskutujemy o wolności i suwerenności Korei jako
państwa czy o sytuacji wewnętrznej?
|